Jestem oczarowany technologią,która pozwoliła dać 5 minut aktorowi zmarłemu ponad 20 lat temu. Szacun Lucas-Disneju.
I ta reakcja mojego znajomego, kiedy powiedziałem mu że Tarkin i Leia byli wygenerowani komputerowo.
W sumie i Leie i Tarkina grali normalni aktorzy ale ich twarze były już wygenerowane komputerowo, zachowano tylko mimikę ich twarzy.
Do Lei mieli żywą Carrie Fisher jako wzór mimiki. Peter Cushing wzory twarzy miał odtwarzane z innych filmów.
Na świecie żyje ok. 7 mld ludzi, chcesz mi powiedzieć, że nie mogli się wzorować na żadnym z nich?
Nie tylko ja miałem takie odczucia :)
https://www.youtube.com/watch?v=d-KJGLRmt0w
Komputerowy Tarkin z Rogue One znajduje się w tzw. dolnie niesamowitości i po prostu razi. Jego obecność w tym filmie jest zbędna i stanowi zwykły fanserwis. Wystarczyła krótka scena pod sam koniec filmu z jego odbiciem w szybie podczas której dowiadujemy się, że przejmuje dowództwo nad stacją.
Tak jak wielu, uważam że był niesamowicie sztuczny i żal było że nie wysilili się na recasting. Rozumiem Leię, bo raptem jedna scena, ale tutaj było co grać i Charles Dance spokojnie zamiótłby rolę, a i wielu innych też podołałoby zadaniu.
W ułamku sekundy rozpoznaje się że to CGI, przesadna nadmimika, martwe oczy i nienaturalne ruchy niepasujące do reszty postaci (żywych aktorów). Nie ma nic trudniejszego do komputerowego odtworzenia niż ludzka twarz (mimika!) No ale to dopiero początki. Przynajmniej próbują i z każdym podejściem może być już tylko lepiej.