z pewnoscia rec bo kwarantanna to badziew made in usa. nie widzialem i nie zamierzam ogladac, po tych wszystkich sciagnietych produkcjach usa min oko, ring, klatwa...
Oprocz tego w REC wyjasniaja z kad wziely sie te stwory, co filmowi dodaje jeszcze tajemicy, w Q ten watek prawie calkowiecie pominieto, wogole REC wyadje sie byc taki bardziej tajemniczy
zdecydowanie Rec, ogladalem oby dwa filmy i stwierdzam ze kwarantanna wogole nie ma klimatu, w przeciwienstwie do Rec'a...
Bo USA chciało nie być w tyle i jak zwykle skopiować film z zagranicy. Jak coś jest najlepsze, to nawet amerykański remake tego nie przebije.
chciałem se zrelaksowąc i zobaczyłem rec - powiem, że nawet piła 6 , na której ostatnio byłem nie dała mi takich emocji. REC jest tajemniczy i nie moge doczekać się jak rurze tyłek do kina na 2 cześć;]
Co więcej cieszy, że wreszcie kino Hiszpańskie pokazało się z innej strony - to cieszy.
"[REC]" jest lepszy, bo był pierwszy :] Choć Amerykanie wymyślili "horrory dokumentalne" ("Blair Witch Project") to nie zezwala im na kopiowanie cudzych pomysłów, a cała "Kwarantanna" to "[REC]" tylko z innymi aktorami i po angielsku. Jestem w 100% pewien, że gdyby nie pojawił się "[REC]", to "Kwarantanny" nie oglądalibyśmy w ogóle, bo obecnie Amerykanów nie stać na innowacyjność tylko na bezmyślne małpowanie cudzych pomysłów. I choć remake'i np. "Ringu" można jeszcze jakoś tłumaczyć odmiennością azjatyckiej kultury (swoją drogą "The Ring" to jedyny remake, który według mnie jest lepszy od oryginału) o tyle remake'ów filmów europejskich już nie.