Pięknym podsumowaniem całego tego szajsowego przekrętu jest fakt , że krew Howarda rozbryzła się na tym obrazie z karteczkami.

Czyli zanosi się, że Kim pójdzie do pana od odkurzaczy, a Jimmy program ochrony świadków. Aczkolwiek zastanawia mnie filmik na TT i do kogo Jimmy mówi: A happy ending?

Tez uważam, że „Pan odkurzacz” jest prawdopodobny jednak będę zawiedziona takim rozwiązaniem. Szczególnie po tym odcinku. Liczę na konsekwencje. A najbardziej liczę na to rozpad relacji Kim i Jimmego. I to z hukiem. Może zwrócą się przeciwko sobie tak jak Walt i Jessy? To byłoby interesujące choć z punktu widzenia twórców mogłoby być wtórne.

Razem wymyślili plan zniszczenia Howarda, razem go przeprowadzili. Po tym jak się to skończyło, faktycznie ich związek może tego nie wytrzymać. Czy ktoś w ogóle brał pod uwagę, że się rozejdą? Wszyscy wróżyli Kim śmierć, ale moim zdaniem nie jest to zbyt prawdopodobne.

Też mi się nie wydaje, że Kim zginie. Skierowanie naszej uwagi na Kim trzymająca ulotkę Pana od odkurzaczy też zdaje się być oczywiste (wielu teraz wróży ten scenariusz), aż za oczywiste jak na ten serial. Zobaczymy. Zastanawiałam się jeszcze czy może właśnie Jimmy jest tak cyniczny w BB bo między nim a Kim doszło ostatecznie do potężnego rozłamu. To może banalne, ale ludzie często stają się tacy gdy rozczarowują/zawodzą ich bliskie relacje. Można tak godzinami dywagować co tu się może stać ;)

Nie wiadomo jak się skończy historia pierwszej żony Saula ale o drugiej wiemy tyle z BreakingBad, że przyłapał ją na zdradzie, o ile to nie była zmyślona historyjka.

To Kim jest pierwszą czy drugą? Bo wydaje mi się, że drugą.

Na 90% w sądzie jak brali ślub mówił, że Kim jest trzecią.

O widzisz, nawet trzecią. Ja mam tylko nadzieję, że na sam koniec nie spotka ją los Howarda i gdzieś tam wyląduje w Nebrasce za pomocą pana od odkurzaczy lub w programie ochrony świadków.

Tony Dalton wiedział, co mówi w tym wywiadzie. Parę minut temu obejrzałem odcinek do końca i jeszcze się trzęsę. Kim pękająca z dumy podczas tej konfrontacji aż, sorry, wk******a moje oczy. A teraz będzie żałować, nie tylko, że nie powiedziała Jimmy'emu, że Lalo żyje, ale też, że nie wykorzystała żadnej szansy, by nie być częścią "takiego życia", a to, że Jimmy ma na rękach krew nie tylko Chucka, ale też Howarda, to chyba jasne. Tego się obawiałem cały sezon :(

Rea Seehorn też wiedziała co mówi w wywiadzie jak opisując nowy sezon użyła słów „ devastating”. A jeszcze 6 odcinków przed nami.

Dlaczego ma krew Howarda na rękach? A gdyby byli z Howardem przyjaciółmi i Howard złożyłby mu wizytę towarzyską, a Lalo go zabił, to też miałby krew na rękach??

Gdyby byli przyjaciółmi to mógłby to być nieszczęśliwy wypadek (ale też nie do końca, bo znajomość z mafiozami ma swoje skutki), ale że Howard przyszedł z konkretnego powodu to jest to ich wina i mają jego krew na rękach. Przyjście Howarda było wynikiem prostackiej intrygi co sumując z tym, że Saul lubił się bawić z kartelem skutkowało śmiercią niewinnego człowieka.

Stosując taką logikę, to najwięcej krwi na rękach ma producent broni, oraz handlarz co ją sprzedaje.

Próbujesz się infantylnie bronić co nie zmienia faktu, że Saul i Kim mają na rękach krew Howarda. Gdyby nie zadawali się z kartelem i nie knuli prostackich intryg to szansa, że Hamlin spotkałby Lalo wynosiłaby 0%. Toksyczność tej pary była przerażająca co odcinek później dostrzegła "bystra" Kim. Doprowadzenie Chucka do samobójstwa też było ich sprawką, chociaż w tamtej chwili można było ich jakoś obronić, że Chuck postąpił źle z Jimmim. Niestety Howard to pięknie podsumował: Chuck miał rację i Jimmy będąc prawnikiem to małpa z karabinem, a dodam od siebie, że Jimmy z Kim jako prawnicy to dwa szympansy bawiące się guzikiem atomowym.

Nie mają krwi na rękach, to jest za mocne stwierdzenie, może pośrednio doprowadzili do takiego zbiegu wydarzeń, ale nie przesadzajmy że go zabili, bo to ten gangster go zabił.
Gdybym wkurzył pijanego kumpla przez telefon, a on jadąc do mnie by zabił na drodze dziecko, to ja bym miał krew na rękach?

Po pierwsze Saul zaczął zadawać się z pół światkiem, był z tego dumny. Nie przeszkadzało mu, że płacą mu źli ludzie. Po drugie Saul przyczynił się w ogromnym stopniu by ten gangster wyszedł z więzienia i zabijał niewinnych ludzi. Przecież to było wiadome, że jeśli Lalo wyjdzie na wolność to zginie masa osób. Saul wiedząc o tym, przyczynił się do tego. Po trzecie pojawienie się Howarda było sprowokowane świńską intrygą, świńskiego duetu. Saul i później Kim, swoim postępowaniem sprowadzali nieszczęścia na wszystkich ludzi wokół i tylko kwestią czasu i farta było, że zginie akurat Howard, a nie np. Cliff czy Francesca. Podobnie sytuacja miała się z Kim. Przez toksyczne znajomości Saula została ona wplątana w mafijną grę i tylko masa szczęścia sprawiła, że nie zginęła z rąk jednych lub drugich mafiozów.

A największym problemem tej dwójki jest to, że nie chcą wziąć odpowiedzialności na siebie tylko obsmarowują wszystkich wokół, żeby uratować własną dupę. Tak jak w przypadku Chucka, nie trzeba własnoręcznie podpalić mu chaty, by doprowadzić go do śmierci i mieć krew na rękach. A Saul ma bardzo dużo krwi na rękach jeśli za 100 k $ postanowił uwolnić gościa, który zabija niewinnych ludzi z taką łatwością jakby właśnie wypalił papierosa.

czy ktos wie skad Lalo dowiedzial sie o lokalizacji laba?? przeciez nie od Niemca - oni tez nie znali lokalizacji. pzdr

5x01 - Gus pokazał Lalo i Bolsie laboratorium wciskając historię, że Werner zakosił im towar i że przez to był problem z towarem.

niezla pamiec :). to w takim razie czego nowego dowiedzial sie Lalo w poprzednim odcinku w Niemczech?

a czy czasem w 5x01 Gus nie pokazuje centrum logistycznego w zupelnie innym miejscu?

w 5x01 Gus, Lalo i Bolsa najpierw spotkali się w fabryce, a potem Gus ich zawiózł w to samo miejsce, gdzie byli Mike i ekipa budowlana, więc tam. Teoretycznie rozwiał w oczach kartelu wątpliwości, że to coś szemranego.
Co do Niemiec, nie dowiedział się nic specjalnego i to zapewne torturując na śmierć co najmniej Kaspra.

nie no. specjalnie odpalilem - zobacz. ta hala w 5x01 jest meeega duza. wyglada jak jakis magazyn czy cos. wg mnie nadal sa w centrum logistycznym i dla sciemy pokazuje Lalo. mozliwe ze zaloga z Niemiec rowniez rozbudowywala chicken farm. wg mnie Lalo az do "dzis" nie znal lokalizacji laboratorium - jesli by znal to obserwacje zaczalby przeciez wczesniej

Jak dla mnie to nadal trzyma się kupy. Bolsa powiedział mu w 5x01 że ma nie szpiegować. Nawet gdyby Lalo to olał, to oficjalnie Gus był uniewinniony i śledzenie laboratorium w budowie to był martwy trop. Lalo postanowił (chyba pod wpływem Hectora w 5x02) psuć Gusowi interes na różne inne sposoby i nie było sensu, żeby obserwował przyszłe laboratorium. Sezon szósty to szukanie świadków, Nacho martwy, niemiecka ekipa nie mówi nic konkretnego. Trop żeby ślęczeć i obserwować laboratorium to i tak raczej desperacka próba.
To w kwestii szpiegowania. Co pokazał Gus w 5x01 - na moje laboratorium w trakcie remontów, ale poza moim wydawaniem się nie mam twardych dowodów. BB/BCS ma fanbazę szukającą 10 dna w każdym geście, więc na pewno coś znajdziesz na ten temat na YT.

po obejrzeniu dzisiejszego odcinka przyznaję rację, że w 5x01 Gus pokazał im coś innego. Ma to o wiele więcej sensu.

hehe. szanuje za powrot do komentarza. nom. dobry odcin dzis zreszta byl :). teraz juz beda laczyc powoli czasowo z BB

Żadnego Bolsy, żadnego Gusa ludzie... przecież Gus im pokazał "south wall" w swoim nowym magazynie dystrybucji i tak, Lalo dowiedział się dokładnej lokalizacji od niemca, ponieważ niemcy pracowali tam przez tyle miesięcy non stop za taksówkę używając firmowej ciężarówki z tej konkretnej pralni. Idealnie to było zobrazowane w S04E7 - https://www.youtube.com/watch?v=6VfWzb8uf8s

Jedyny głos rozsądku. Gus w życiu by nie zaprowadził żadnego Salamanci do pralni. Mózgu nie macie?

Ten typ w szopie to nie był Niemiec tylko Chorwat, tak przynajmniej Lalo mówi jak nagrywa niby coś dla Don Eladio. Dzięki niemu zna lokalizację pralni.

Chodziło oczywiście o jednego z ekipy Wernera. Casper wyśpiewał Lalo wszystko, łącznie z nazwą pralni, w której wraz z teamem budowali w tajemnicy wielkie dziursko. Na dodatek Casper w odcinku, w którym się ewakuowali z USA miał za złe Mike'owi, że zabił Wernera "He was worth 50 of you", a więc dokładnie wiedział, co się z nim stało.

Twórcy obiecali, że będzie krwawo, i dotrzymali obietnicy. Tak czy inaczej mnie też szkoda Howarda, nie zasłużył na taki los.

Tak na marginesie powiem, że serial ten, mimo wlokącej się fabuły, realizacyjnie jest świetny. Kompozycja tego odcinka niemal perfekcyjna. Oczywiście głównie osadza się to w formie, a nie w treści, w sposobie opowiadania a nie w fabule, ale pod względem narracyjnym to jest naprawdę mistrzostwo.

Czy może wgl ktoś mi wytłumaczyć dlaczego oboje się tak na twgo biednego Howarda uwzieli ??? Wszystko zaczęło się jak po tym jak zaproponował Jimiemu partnerstwo w HHM, wgl mi sie do nie dodaje,

Przeczytaj sobie jak zachowują się socjopaci. Howard nawet użył tego stwierdzenia w stosunku do Kim i Jimmiego i trafnie :)

Dokładnie. Ich jara to, że są jak Bonnie i Clyde, parka "outlawsów". A co do odcinka, to finał zostawił mnie z rozdziawioną gębą na kilka minut.

Howard który był bardzo wporządku do Jima, tak skończył... Ależ to mocne i takie niesprawiedliwe... Lubiłem gościa bardzo

Moim zdaniem Kim nie jest socjopatką, jedynie została zmanipulowana przez Jimmiego.

Ja dopiero nadrabiam i obejrzałem odcinek, w którym Lalo zabił Howarda. Moim zdaniem Jimmyego mogło też mocno ugryźć porównanie go do tej studentki, która była wcześniej w HHM na rozmowach. Jimmy wtedy jako jedyny w radzie zagłosował na nią i powiedział, że takim też powinno dawać się szansę, mimo ich niedoskonałości w przeszłości. Potem Howard, proponując Jimmyemu pracę zastosował to samo w stosunku do niego, powołując się na przykład tej dziewczyny, który opisał sam Jimmy. To też mogło wkurzyć Jimmyego, który zgadzam się też, że jest socjopatą.

Wydaje mi się, że tym momentem było, gdy Howard w 5x10 powiedział Kim "wiesz kto na prawdę znał Jimmy'ego? Chuck". Uświadomiło jej to, że popełniła błąd (decyzja o ślubie była jednym z dwóch radykalnych wyjść jakie widziała, gdy Saul zrobił w wała Mesa Verde mimo jej protestów) i uraziło ją to do stopnia, jakby wywlókł jej traumę z dzieciństwa. I właśnie jak takie urażone dzidzi postanowiła zniszczyć go najmocniej jak tylko mogła. Nawet Saul był zaskoczony, gdy zaproponowała to na serio.

A to nie jest tak, że oboje chcieli przyśpieszyć sprawę Sandpiper Crossing?
Kim marzyła a praktyce pro bono a Jim/Saul marzył po prostu o kasie. Już wcześniej podjął próbę wpłynięcia na szybkość ugody tylko sumienie go ruszyło. Teraz, jak poparła go Kim, był pewniejszy swego i "bliżej" Saula.

Bardziej przede wszystkim Kim się uwzięła jako zemsta za zesłanie do piwnicy w jednym z wcześniejszych sezonów czy urażenie dumy pod koniec sezonu 5. Saul nawet nie był tak zawzięty jak Kim w tej sprawie i bardziej poszedł za jej naleganiem. Raczej nie miał aż złowrogich relacji mimo że próbował obciążać jego sumienie winą za śmierć Chucka. Dodatkowo sprawa Sandpiper nie była niczym innym jak próbą upokorzenia HMM, a przy okazji furtką dla Kim dla ważnego kroku w karierze. Saul już bardziej tu kasą myślał.

Na początku Chuck mnie bardzo irytował, ale miał wiele racji w tym, że Jimmy jako prawnik to jest małpa z karabinem maszynowym. Niestety obaj bracia byli siebie warci i tak w głębi byli do siebie bardzo podobni. Z tym, że Chuck do świńskich zagrywek miał mniejsze skłonności. Na początku dziwiłem się, że tak piękna i inteligentna kobieta jak Kim w ogóle zadaje się z Jimmym, ale oni są z tej samej gliny ulepieni.

Większość widzów pewnie spodziewała się, że w tym momencie pojawi się Lalo, ale i tak to zadziałało. Pomyślałem: "zastrzeli Howarda", a i tak to działało. To jest siła "BCS". Niektóre momenty są mocne jak cholera, ponieważ scenarzyści skrupulatnie i dokładnie budują wszystkie postaci, że kiedy przyjdzie czas na rozwiązanie jej losów w fabule, widz dostępuje szoku.

No tak to było strasznie smutne i mocne i w ogóle złe i wstrząsające.
Tylko że:
- nie rozumiem motywacji, poza straszeniem już od dawna nim przerażonych saula i kim,
- nie rozumiem pospiechu, skoro howarda i tak chcieli wypchnac za drzwi,
- nie rozumiem braku oporu, chłop sobie wkreca tłumik w pistolet i howard nic nie robi?

Ale to juz pal licho, Howard był najbardziej relatable postacią dla mnie w całej tej kawalkadzie osłów i psychopatów.

Niech mi ktoś wyjaśni, co właściwie się stało na spotkaniu z sandpiper, bo ja nie rozumiem.
1. Są mediacje - czyli nie element sporu sądowego, zaproponowano sobie jakiegoś postronnego gościa do rozmów. Normalnie mogli tam siedziec i marudzić ze za mało i sie nie dogadać (i tak był plan jak rozumiem),
2. Howard się błaźni itd itp.
3. mediator sie obraża.
4. Sandpiper nagle żądnych ugód, co to za żarty, propozycja poprzednia, codziennie milion w dół.
Co się niby zmieniło?
Mediatora Howard wywalił, ale co z tego? no to sie nie dogadali, proces będzie sobie trwał. A to planem HMM było, ciągniemy ten spór długo i nie dogadujemy sie tu i teraz.
Cliff że sie przestraszył? takie decyzje natychmiast są bez sesnu, ja rozumiem niby mniej o milion, ale z takim czymś sie trzeba przespać. Howardowi nie ufa przez te cyrki Cliff, to Howard się wyłącza z tematu i tyle. Czemu nagle to HMM zależy na ugodzie, jak cały czas na ugodzie zależało Scheikertom i Sandpiper? Ja nie rozumiem i albo nieuważnie oglądam albo jakis głupi jestem.
Oczywiście, była nasza babcia, ale ona nic z tego nie skumała. Kompletnie nic. To nie jest tak, że to ja tam siedze i widze ze mój prawnik jest jakis dziwny. Ona ich słucha i nie jest pewna nawet czy to tak powinno wyglądać. czyli nacisku ze strony Klienta też NIE MA ŻADNEGO.
To na czym właściwie ten plan polegał i co on takiego spowodował, że nagle ugoda jest?
Podtrzymuję przy tym moje twierdzenie sprzed 2 sezonów bodaj, że ten udział w procesie jak sie Jimmy tak spieszy można zdyskontować na zabezpieczenie jakieś pożyczki albo coś. I tak rozumiem, ze on nie pracuje przy tym to nie billuje kosztów a procent ma od uzyskanej kwoty (no ale wlasnie wydaje mi sie a nawet serial odswiezyłem, że od uzyskanej, a nie od uzyskanej minus koszty), ale nadal jakies piniondze te beda i tak.

A jednocześnie plan jest moim zdaniem idiotyczny i to cud ze sie udał.
1. podstawiony detektyw. No i co 2 tygodnie chłop tyra i jego agencja nie dostała grosza? nie było zadnej korespodencji do tej firmy detektywistycznej w miedzyczasie, o fv albo coś? Nb wczesniej z tą firmą juz współpracowali, czemu nie wzieli tego samego człowieka, tylko takiego, którego nikt nie widział?
2. kiedy doszło do zamiany tych zdjec bo to przegapiłem?
3. jaka była pewnosc, ze howard tych zdjec nie zabierze ze sobą i nie bedzie opcji ich zmienić? przeciez to był super dowod dla CLIFFA, że saul to kretyn?
4. jaka była pewnosć, że mediator (od CLIFFA przypominam) faktycznie jest kupiony? on zna te rózne numery saula ten howard nasz swietej pamiecy najlepszy i co tak od razu na to leci?
5. jednoczesnie - nawet niech leci. mediator jeszcze NIC nie zrobił. Dlaczego go nie storpedować jak faktycznie da znać ze coś jest nie tak (przecież Howard nie wie, za co ta kasa, to nie musiało być w sandpiper). A to nadal typ poleconych przez nich, nie przez Sandpiper. I jescze sie gosc madrze tłumaczy.
6. no i wlasnie - czemu nie upewnic sie, ze to ten sam człowiek jest na focie - howard sie zle czuje, na zdjecia rzucił tylko okiem, moze i ma dobra pamiec do twarzy, ale nie wie, bo nie ma zdjec przed sobą. czemu robi taką szopkę, czemu nie prosi

To, ze wszystkie te punkty sie udadzą, ma subminimalny procent szans powodzenia. Ale super, udało sie, i jeszcze jakims cudem zmusiło HMM do zawarcia ugody, której nie chcieli zawierać.

Ja jakiś głupi jestem chyba, i nie rozumiem. Ktoś mi może wyjaśnić? I poważnie pytam, bo ja się albo zgubiłem albo nie wiem co.

Niezależnie - Howard najlepsza postać, Nacho druga najlepsza postać, co tu dalej ogladac w tych nastpenych odcinkach, bo saul i kim to jakieś poeby i od dawna im nie kibicuję (a Jessiemu i Waltowi kibicowałem do konca).

*czemu howard nie prosi, by mu te zdjecia przyniosła sekretarka nim robi afere. bo kofeina xd?

a jeszcze jak mu się te zrenice rozszerzyły po tropikamidzie albo czyms podobnym (nb mam wrazenie ze ten srodek to tez jest wymyslony, co przez skórę i zrenice wielkie?) to nie powinine tez dobrze widzieć (jak takie wielkie ma się źrenice to każde światło czuje się jakby wypalało ślad od wewnątrz potylicy, a i ostrość ma się żadną). Plus oczywiście to nie jest tak, że 10 minut i ooo już się zwęziły z powrotem. No ale to już drobnostka, niemniej no typ powinien widzieć niewyraźnie, ale i tak idzie na pewniaka bo 30 sekund ogladał jakieś fotografie

Wydaję mi się, że:
1. skoro używali już tej agencji i wszystko działało to po co sprawdzać? faktura może być wysyłana po wykonaniu zadania, mogli wynajmować kilku detektywów w jednym momencie, to duża firma.
2+3. kiedy howard poszedł na spotkanie, lub podczas wywoływania zdjęć kim i saul czymś te zdjęcia smarowali więc mogły mieć jakieś 2 warstwy czy coś takiego. i po posmarowaniu ta wierzchnia znikała. coś jak znikający atrament.
4. przez to, że był "naćpany" nie myślał zbyt trzeźwo
5. howard wie, że saul jest dobry w te klocki. jeśli widział byś zdjęcia winy, zrobione przez osobę której ufasz (ze sprawdzonego biura detektywistycznego) to też byś nie uwierzył.
6. Nie za bardzo rozumiem co napisałeś. Ale może chodzić o to, że jest na kofeinie + zdenerowanie + adrenalina wleciała więc nie myślał trzeźwo.

Nie wszystko trzeba pokazywać na ekranie.
Co do niedopowiedzeń nie wiem jakim cudem dałeś ozark 10 skoro tam też było duzo niedopowiedzeń, a tak bardzo Ci przeszkadzaja. Mimo, że serial z tych wybitnyh.

A jeśli saul i kim są "większymi poebami" dla Ciebie niż walter który zabijał bez problemów, i na koniec był zły do szpiku kośći, to masz duży problem.

1. mimo wszystko za łatwo to moim zdaniem poszło,
2,3. tego nam jednak serial juz nie powiedział,
6. no nic dziwnego skoro urwałem myśl w połowie xd. chodziło mi chyba o to że czemu nie pogadał z cliffem i mu tych zdjec prywatniue nie pokzal.
jednocześnie teraz będac po 6x9 nadal nie wiem jak wlasciwie sie ta sprawa zakończyła xd
ozarkowi chyba bym troche obecnie obnizył (na jakieś takie mocne 8), ale klimatem z jakich wzgledów bardziej mi podchodził pod nowe bb niż bcs. niemniej tam akurat ten klimat mocno mnie zmusza do przymykania oczu na kompletne głupoty (nie wiem, tak z najwczesniejszych to np. ten zamach na Jacob w aucie to kpina jakaś była, jedna z wielu zresztą.

ogólnie teraz sobie odswiezałem (tzn. jeszcze w maju) całośc bcs tylko na 1,5 predkosci i całkiem w miarę mi się ogladało. nadal jednak uważam, że zamykanie tyhc wątków jest gorsze i bardziej naciągane niż w BB. nadal też uważam, że najlepszą postacią był nacho, i niestety został kompletnie wpierw zmarginalizowany, a potem zmieniony w jakiegoś kompletnego kretyna.

Żeby to wszystko zagrało to Howard musiał rzeczywiście być naćpany. Wiedząc jakie Saul robi sztuczki powinien zwrócić uwagę zanim był naćpany, że w jakimś dziwnym czasie pojawiły się te zdjęcia, że miały na sobie jakąś dziwną substancję i po zobaczeniu tego gościa z wąsem zamiast robić szopkę pokazać je Cliffowi. Mógł też poczekać i zobaczyć czy wąsaty robi mu do okopu i pokazać foty później. Bardzo życzeniowy rozwój akcji. Howard wiedział do czego zdolny jest Saul i że trzeba z nim uważać. Tam się tyle rzeczy mogło nie udać...

Robię rewatching BB i wczoraj oglądałam scenę, gdy Gus pokazuje Waltowi po raz pierwszy laboratorium, miałam ciarki... tak źle mi się to oglądało... i teraz przy każdej scenie w labie będę mieć ciarki. Biedny Howard nie zasłużył na taki los... może nie wzbudzał zbytniej sympatii, ale ogólnie to był porządny facet. Bo Lalo, no cóż, nie chcę nikogo osądzać, ale trochę zasłużył na taki koniec, mimo, że był najlepszy z Salamnków :) Tuco i te dwa mruki nie sięgają Lalo do pięt.

wszystko sprowadza sie w tych serialach do tego ze ludzie nie potrafia i nie wiedza kiedy odpuscic. i tak z kazda jedna postacia w obu serialach. doslownie.