Czytam same zachwyty nad tym serialem, a tymczasem trudno mi przebrnąć przez topornie zainscenizowane sceny dialogowe i aktorstwo dużej części obsady (pod tym względem najlepiej wypadają androidy). Gdzieś pod spodem jest pomysł, ale na poziomie realizacji siada.
Ja dopiero po jednym odcinku, ale również nie rozumiem tych zachwytów. Postacie w żadnym stopniu dla mnie nie są angażujące. Chyba się domyślam jakie było założenie choćby ukazania androidów, ale przynajmniej w pierwszym odcinku, tak jak mówisz pomysł na serial, koncept świata może i ciekawy, ale sceny, które powinny wywoływać jakieś emocje w ogóle ich nie wywołują. Mam wrażenie (obym się ostatecznie mylił), że ten serial mógł zostać zrobiony po łebkach, bo stwierdzili jest Travis Fimmel, scenarzysta filmu "Labirynt" i że jakoś to będzie.
Najlepszą gra aktorska poazywana jest przez androida "Matkę" - rewelacja. Niestety po 7-dmym odcinku już naprawdę serial zaczyna mnie męczyć.
Bo współczesny widz chce mieć wszystko podane na tacy i od razu i musi mieć wyraźny podział na dobrych i złych ....
No właśnie "przekombinowany", czyli dezertx ma rację, że chcesz mieć wszystko podane na tacy.
Od połowy serial robi się po prostu głupi, co wcale nie musi się kłócić z przekombinowanym. Wsadzone durne w ogóle nie rozwijane wątki, głupawe, niespójne postacie, realizacja i montaż ostatnich odcinków jakby im się czas i pieniądze kończyły. Bzdety w stylu zdegenerowanych neandertalczyków, to już szczyt. Szkoda, że w jaskini ktoś nie znalazł zmumifikowanego pizzaiolo rodem z Neapolu. Wcale bym się, oglądając to, nie zdziwił. Miał być wielki manifest, a wyszła Akcja Wisła. Z prądem i pogłębiać dno.
Nie wyszedł żaden manifest ani pro, ani anty, ba, żaden spójny przekaz nawet, jeno papka. Jak przeżuta owsianka.
W ogóle z ludźmi, którzy dają temu gniotowi 10/10 nie ma sensu dyskutować. Stawianie tego typowego, netflixowego średniaka na równi z The Wire, czy innymi serialami z topu, to jasny komunikat, że nie o ocene filmu tu chodzi, tylko o spamowanie swoimi poglądami (politycznymi też) na różne rzeczy. Serial to b. słaby średniak.
Najlepsza recenzja. Ludzie szukają ukrytych symboli jakby o to chodziło w opowieściach, a mają po prostu angażować, ta nie angażuje.
Mogą być symbole, klucze, otwarte zakończenia, czemu nie? Tylko to wszystko musi się jakoś kupy trzymać. A ten serial jest jak płótno zabazgrane przez małpę, nad którym cmokają snobistyczni krytycy.
Bardzo trafne porownanie Dejkera. Jakies mitologiczno-religijne watki, wymieszane i losowo implementowane. Im bardziej nie ma to sensu tym bardziej wydaje sie glebokie.
Mi się najbardziej śmiać chciało jak mega szybki android gonił dzieciaka i go dogonić nie mógł normalnie na prostej powierzchni :D takich smaczków jest więcej, ale ja akurat przymykałem oko ;)
Dokładnie, z każdym odcinkiem ciągnie się jak glut z nosa. Nie ma napięcia, nie ma zaciekawienia fabułą, a gra aktorska (oprócz androidów) to jakis poziom przedszkola.
Jestem po 7 odcinkach i może ktoś podpowie mi czy coś tam się rusza w kolejnych odcinkach, bo szkoda mi marnować kolejnych minut z życia.
Jak na razie słaba 7 ( w serialowej skali)
Moim zdaniem im dalej, tym serial bardziej podupada. Pierwsze 2-3 odcinki były całkiem niezłe, potem średnio, no a końcówka to niestety dramat.
Dotrwałem do końca - serial jest OK pod względem realizacji, podoba mi się twist z dzieckiem na koniec, podobały mi się Sue, Tempesti Rodziców, ale reszta postaci była zupełnie miałka, nieangażująca, albo przegięta. Bardziej podobały mi się tu i ówdzie rzucane i szybko porzucane tropy na temat poprzednich mieszkańców planety, niż interesowały losy obecnych kolonizatorów, temat pod tytułem "Objawienie religijne" dla mnie zbyt groteskowy, przegięty.
Dla mnie ten serial cierpi na podobny problem co westworld, czyli brak bohaterów. Żaden z nich nie jest interesujący. Na żadnym z nich nam nie zależy. Oczywiście jest to tylko jeden z problemów, o fabule nawet nie wspomnę.
Moim zdaniem oba te seriale cierpią na brak pomysłów. Zamiast zrobić dobry 2-godzinny film od razu robią serial. A potem kolejne sezony. Z ciekawego, być może, pomysłu robią się nużące wypociny.
Masz rację, oni tam wszyscy zachowują się jak cyborgi, te dzieci są okropnie sztuczne. Powodem jest to, że oni nie są napisani jak żywi ludzie, tylko robią za awatary różnych postaw. Dialogi (bardzo drętwe) służą ekspozycji i ścieraniu się tych postaw.
Najbardziej mi żal Tempest, bo widać, że aktorka niezła i by dźwignęła postać nastolatki z traumą. No ale scenarzyści szybko i ją zmienili w cyborga.
Patrzę na grę aktorską Travisa i widzę Ragnara. Obejrzałem z nim także Warcrafta i tam też widziałem Ragnara. Ogólnie podobał mi się w roli Ragnara ale odnoszę wrażenie, że jego gra aktorska chyba się nie rozwija.
Niestety został zaszufladkowany i dostaje tylko role, gdzie twórcy chcieli postaci podobnej do Regnara. Niestety dostaje tylko takie role...
Jeżu taaaak, jestem po 1 odcinku i powieka mi nie drgnęła z żadnego powodu, serial nudny i bez emocji, w bohaterów się nie sposób zaangażować. Lubię takie niespieszna sci-fi, bardziej klimatyczne niż widowiskowe a jednak tego serialu oglądać nie mogę...
Skończyłem pierwszy sezon, który niczego nie kończy i mam mieszane wrażenia.
Z jednej strony ciekawy pomysł, lokacja, depresyjny klimat. Tajemnica.
Sporo nawiązań do Obcego.
Z drugiej strony za mało przygody/fabuły?, za dużo filozofii, psychologii i symboliki.
Drażniący wątek religijny, zbyt dosłowny i nachalny.
Brak bohatera, którego losami widz byłby zainteresowany.
Mam podobnie, dodatkowo największy problem to sporo wątków słabo lub też głupio poprowadzonych.Zdecydowanie najlepiej grają androidy, reszta wypada raczej blado.Na ten moment dałem 7, ale po ostatnim odcinku korci mnie obnizenie o dwa stopnie.
Tak. Pomysł był fajny, fabuła, dialogi, realizacja, gra aktorska ociera się stopniowo o szmirę rodem z Hallmark. Rozumiem, że zachwyty dotyczą pierwszych odcinków. Im bardziej jednak brniemy w kolejne to absurdy piętrzą się jeden na drugim
I gdzie te kur.. wilki? Może się pojawią w 17-tym sezonie ? Przerost formy nad treścią.
Ten serial powinien nosić tytuł "wychowane przez oposy". Bo oposów też w nim nie ma ;)