Zgadzam się z tobą. Wczśniej oglądałam polska BrzydUlę na wyrywki, a od nie dawna zaczęłam oglądac ją od początku na VoD. Pokochałam ten serial, jeden z nielicznych. I racja takie tasiemce jak MjM czy Klan są wręcz obrzydliwe do oglądania, sztuczne i tandetne. A już nie wspomnę o Majce :/ Brzydula to jeden z nielicznych polskich seriali o którym można powiedziec "dobry" z czystym sumieniem.

No ja tak jak Ty też nienawidzę polskich seriali... Mi się amerykańska Brzydula bardzo podoba... Polskiej tylko kawałek oglądałem i nawet nie mam o niej zdania, ale jak będzie najbliższy odcinek to będę musiało obejrzeć... może to będzie pierwszy ( czy tam drugi) polski serial który mi się podoba:)

A jak moge zapytac, jak sie ma polska wersja do amerykanskiej? ja wlasnie zaczelam ogladac amerykanska, niezwykle podoba mi sie surrealistyczna konwencja, w jakiej ten serial jest realizowany: przerysowana gra aktorów, kolorystyka, nawiazujacy do stylistyki lat 70-tych sposób montazu....

im dluzej ogladam ten serial, tym bardziej Betty Suarez kojarzy mi sie z Susan Dolfino z "Gotowych na wszystko" :) Pare minut temu dla rozeznania obejrzalam sobie takze urywki polskiej wersji i przyznam, iz nie wydaje mi sie to zbyt wciagajace czy porywajace. Film zostal zrealizowany w zupelnie odmiennej konwencji, Ula bezwiednie przywoluje na mysl Kasie Solska i inne heroiny melodramatów produkowanych w latach 80-tych. Wydzwiek tez jest zupelnie inny: Betty Suarez raczej nie jest chorobliwie niesmiala osobka... ;P jak ktos pamieta pilotowy odcinek, przez pierwszy dzien w redakcji "Mode" ubrana w ponczo Betty jest przekonana o trafnosci swojego wyboru - podczas wczesniejszego spotkania o prace bowiem spotkala dziewczyne ubrana w biale "ponczo" Dolce &Gabana...

Ulka jest mdła, chyba z winy aktorki, bo widziałam z nią jeszcze jakiś serial i po prostu mi niedobrze. Natomiast serial jest lekki i zabawny, wiadomo jak się skończy, totalny schematyzm. Niemniej można się uśmiechnąć, doskonale poprawia humor - Voletta wymiata. Po tej roli sądziłam, że Socha jest świetną aktorką, aczkolwiek zmieniłam później zdanie. Postacie są dość sympatyczne, zwłaszcza tej rudej (nie Ali i nie Eli chyba). Końcowy pokaz mody też niezły. Niemniej drażniły mnie główne postacie pozytywne.
Betty ma inny charakter, jest dziewczyną z zasadami, ma swoje zdanie, swój gust i nie zmienia się na siłę. Zaś gdy patrzę na Ulkę, pojawia mi się w głowie Bella ze "Zmierzchu" i myśl, że jest to klasyczny romans "Osiołkowi w żłóbku dano". Ulka nie ma własnego życia, pasji, marzeń innych, niż to, które poznajemy na początku. Toteż Betty zrobiła na mnie lepsze wrażenie.
Wersja oryginalne wcale mnie nie kręci. Oglądałam jeszcze jako dziecko i jest jedną z tych telenowel, które najmniej zapadły mi w pamięć.

oj, mam bardzo dziwne przeczucie, ze polska "BrzydUla" nic nie ma do "Ugly Betty" oprócz tytulu - jest to po prostu rodzima wersja filmu "Working Girl" Mike Nicholsa :/ Bohaterki nosza nawet ten sam model okularów :o

Polska wersja był bliżej wzorowana na kolumbijskim pierwowzorze, który był o niebo lepszy i od naszego, i od amerykańskiego wydania.

Popieram! Polska BrzydUla jest naprawdę świetna, ma wszystko, co dobry serial mieć powinien: humor, romans, akcja, intryga itd. Wg mnie jeden z najlepszych seriali, jakie miałam okazję oglądać:) Brzyduli amerykańskiej nie miałam okazji oglądać, ale spróbuję nadrobić zaległości, żeby mieć porównanie;)

polskie seriale są do dupy : usta usta, brzydula, majka, m jak miłość, jeśli juz to tylko świat według kiepskich i daleko od noszy mozna obejrzeć, reszta dno i flaki z olejem

polskie seriale typu majka m jak miłość itp to porażka! Amerykańska Brzydula jest najlepsza!

Dawniej M jak miłość było dobre. Teraz już takie nie jest.A ten film też nie jest taki dobry.

I co z tego, że Ameryka jest bogatsza od Polski?? Zmiany zastosowane w amerykańskiej brzyduli ZABIŁY wartości i przekaz oryginału. Nasza jest z nim w zgodzie, ale jednocześnie daje coś od siebie. Jest inna, ale zarazem zgodna z pierwowzorem.
W związku z czym jak dla mnie POLSKA i KOLUMBIJSKA brzydula THE BEST!!!.
Kolumbijska, gdyż jest to oryginał, a ten zawsze cechuje się świeżością, wyrazistością i zasługuje na szacunek.
Polska, gdyż jest to udane przeniesienie tej ładnej, niepustej fabuły na nasze polskie realia. Sprawia to, że posiada wartość oryginału, ale prócz tego, jest dla mnie, Polaka, o wiele bardziej naturalna, bliska i wiarygodna.
Pozdrawiam.:)

Kolumbijską "Brzydulę" obejrzałam kilka lat temu, kiedy jeszcze leciała na tefałenie. To było przeżycie! Bardzo mi się podobała, to był jedyny serial, dla którego mogłam wszystko rzucić i pójść go oglądać :) Potem z polską "BrzydUlą" było podobnie, warto było czekać kilka lat na naszą, polską wersję. Jej klimat jest taki... ciepły, przyjazny i nieco kiczowaty - wiem, że wiele osób tego nie cierpi, ale jak dla mnie jest super.
Niestety, amerykańska wersja serialu nie przypadła mi do gustu. Próbowałam zmusić się do obejrzenia choćby kilku odcinków, ale po prostu mnie odrzuca.

Zgadzam się. Nic dziwnego, że wielu osobom ten klimat nie odpowiada. W końcu ilu znasz ludzi o przymiotach - ciepły, przyjazny?;) Wielu nawet nie wie co to znaczy, więc trudno żeby to docenili, albo nawet dostrzegli w naszej wersji.;)

Nie cierpię polskich seriali są nudne i przewidywalne chociaż nic nie mam do aktorów, bo grają (niektórzy: Braciak i Socha) dobrze, ale reszta... amerykańska wersja brzyduli to zupełnie co innego... Dzieje sie zupełnie co innego niż w oryginale i za to plus! Poza tym idealnie pokazuje świat mody!