Niestety serial powtórzył schemat marnowania potencjału. Bardzo ciekawie zapowiadająca się historia, która finalnie w ostatnich odcinkach została przez twórców sprowadzona do horroru klasy B, gdzie nic nie zaskakuje i nic nie trzyma w napięciu.
Mnie nie bardzo podobało się wciskanie tam na siłę (bo tak to odebrałem) tego demona. Takie potworki robiły wrażenie w latach 90 ubiegłego wieku, teraz raczej śmieszą. O wiele ciekawsze byłoby balansowanie pomiędzy halucynacjami, zwidami, jakimiś projekcjami bohaterów a nie tak silne urealnienie tego stworzenia, że praktycznie serial traci swoje podłoże psycholgiczne. W efekcie świetny, mroczny, psychologiczny klimat zostaje zabity przez jakiegoś pseudo-predatorka wychodzącego z telewizora.
Motyw powtarzającej się melodii rewelacyjny, fajnie gra z tym co dzieję się na ekranie i dodaje sekciarskiego klimatu.
Realizacja, szczególnie zdjęcia i efekty, rozjechane jak cała historia. Z jednej strony mamy klimatyczne, mroczne ujęcia z centrum badawczego oraz przepiękne detale czyszczenia taśm a z drugiej strony mamy tandetne efekty pojawiającej się twarzy w telewizorze, jakieś świecące mgły i niezbyt dobrej jakości imitacje starych taśm (zdjęcia z taśmy filmowej z lat 20/30 XX wieku zupełnie nie wyglądają jak ujęcia z tamtych lat, podobnie jak VHS). Marność tych efektów sprawia, że cały film gubi klimat.
Podsumowując, mam żal oglądając ten seria ponieważ liczyłem na klimatyczną podróż gdzieś między ludzką wyobraźnią, lękami, psychozą, problemami psychicznymi i traumami z dzieciństwa oraz okultyzmem a finalnie dostałem zestaw tanich nadprzyrodzonych zjawisk pokroju potworka z telewizora, portalu do innego świata gdzie można wchodzić jak do tramwaju, rozmawiania z duchami i przenoszenia się w czasie i przestrzeni.
Nie mówię, że nie wcignął, szczególnie na początku, jednak im więcej dowiadujemy się o tej historii tym bardziej staje się ona nudna i banalna.