Początkowe odcinki były bardzo dobre, coś z pogranicza kryminał/thriller z elementami horroru, atmosfera przytłaczająca, Dan dostaje dość ciekawe zlecenie, zamieszkuje w jakimś starym kompleksie gdzie ma odzyskać filmy ze zniszczonych kaset, potem dowiadujemy się nowych ciekawych rzeczy, Melody ma zdjęcie z psem Dana, potem powiązania Melody z jego ojcem( ojciec był wykładowcą i psychiatrą który ją leczył), o budynku który spłonął w 1994 roku o sekcie która miała tam swoją siedzibe oraz o demonie którego chcą przywołać.
Co mnie zastanawia to fakt czemu akurat Dan? Czemu Melody się z nim kontaktowała? Miał on jakieś zdolności że akurat on miał ją uratować czy o co chodzi?
Następna sprawa, czemu on się tak dla niej poświęcił skoro jej nie znał? Zachowywał się momentami tak jakby się w niej zakochał co mi kompletnie nie pasowało..
Dalej Melody, która chce uratować Jess chyba w odcinku nr 6, szuka jej lata po całym budynku aż schodzi do piwnicy z kamerą, oczywiście nie ma ze sobą noża, jakiejś pałki czy czegokolwiek innego do obrony ale za to ma kamere, no bo przecież dozorca i ten drugi wcale by jej nie skrzywdzili, nie wiem na co ona liczyła? Że powie " dajcie mi Jess" a oni powiedzą " prosze bardzo"
Następnie co się stało z ciałami z budynku w 1994 roku? Melody i ten przewodniczący sekty trafili do innego wymiaru ale chyba na początku było powiedziane że nie odnaleziono ciał mieszkańców, więc co z pozostałymi?
Może dlatego Dan, że czuła z nim jakąś więź, był synem jej psychologa i tylko on przeżył pożar domu.
Ciał nie było chyba i w 1930 jak i 1994, być może ta energia, która się pojawiała sprawiała, że wyparowywały
I ty właśnie jest trochę nieścisłości w ostatnim odcinku. Była mowa o braku ofiar w 1994, a jak Dan przebudza się w szpitalu/klinice to pielęgniarka mu mówi, że miał szczęście bo jako jedyny ocalał z pożaru a masa ludzi zginęła. Skoro Samuel wciągnął Melody do portalu to dlaczego razem nie pojawili się w 2019? I dlaczego Dan nie poszedł za nimi, a wybrał półotwarte drzwi? To mi się kupy nie trzyma.