PrinceI

Prince Rogers Nelson

7,9
71 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Prince

który z panów waszym zdaniem był lepszym muzykiem. Obaj panowie ostro rywalizowali w latach 80-tych. Gdy Jackson zaproponował nagranie wspólnego kawałka, Prince odpowiedział, że stanie się hitem zarówno z jego pomocą jak i bez niego. Prince prowokował głównie na scenie (mikrofon w kształcie penisa, stroje ocierające się o kicz), Jackson natomiast oprócz wspaniałej muzyki jaką tworzy jest znany z kontrowersji wokół molestowania nieletniego i wybielania skóry. Co ich łączy? Obaj urodzili się w tym samym roku (1958 r.) i ich kariery rozwijały się w podobnym okresie. Czekam na wasze opinie.

kopulator2000

Prince zawsze był w cieniu MJ, uważam że MJ był lepszy.

kopulator2000

Porównywanie Prince'a i Michaela jest raczej koślawe, bo niby jak? bo oboje byli szalenie popularni w latach 80tych? bo kontrowersje? no sorry...Na you tube ludzie próbują siebie przekonywać, że jeden czy drugi jest lepszy zapodając filmy gdzie tańczą. Tańca nie zamierzam oceniać, bo go nie lubię, nie interesuje mnie. Za to interesuje mnie to co najważniejsze czyli MUZYKA. I naprawde mam gdzieś (i jestem pewna, że obaj panowie również) jakieś kontrowersje i wszystko poza MUZYKĄ.

A jeśli chcesz muzykę porównywać no to chyba już zależy co kto lubi, bo inaczej to nie widzę podstaw... Michael jest i zawsze będzie królem popu. Prince'a trudno zamknąć w jednym gatunku rock, soul, funky, R&B, dance.

Jak mam wybierać między nimi to zdecydowanie Prince, bo kocham muzykę rockowa.

wrzos09

Dla mnie zdecydowanie Prince był lepszy ale chyba jest niewielu ludzi którzy podobnie uważają. Prince był i jest lepszym gitarzystą od Jacksona, lepszym perkusistą, lepszym klawiszowcem, w latach osiemdziesiątych Prince wypuszczał płyty corocznie, dodajmy płyty za każdym razem z wielkimi przebojami, niezwykle wysoko oceniane prze krytyków tymczasem Jackson między płytą Thriller a Bad miał aż 5 lat przerwy. Dlaczego Prince był mniej popularny? To proste, po co lansować człowieka który ciągle śpiewa o dewiacjach seksualnych. Jackson moim zdaniem był marketingowym wyrobem Made in USA, choć muzykę muszę przyznać miał dobrą to Prince zawsze dla mnie będzie lepszy bo on zawsze pozostał artystą idącym pod prąd. W 1984 po ogromnym sukcesie płyty "Purple Rain" miał świat u stóp, mógł pójść w całkowitą komerchę i zbijać krocie tymczasem nagrał szalenie ambitny i trudny w odbiorze "Around ..."

Pablo_Pawlowsky

Co to w ogóle za porównanie - Prince jest lepszym gitarzystą, perkusistą i tak dalej, a czy w ogóle Michael Jackson na czymś grał? no może się myle, ale wydaje mi się, że nie. To tak jakby powiedzieć, że Chopin lepiej grał na fortepianie niż Britney Spears, dlatego jest lepszy, a to że Britney do niczego takie umiejetności to już szczegół. Który popowy artysta gra na gitarze, perkusji, klawiszach itd.???

Po drugia strasznie mnie denerwują takie słowa jak kamercja, marketingowy wyrób... To, że Jackson zajmował się popową muzyką, nie znaczy od razu, że był tworem stworzonym do zarabiania kasy, bo do tego to są boys- czy girls-bandy, i inne słodkie tlenione roznegliżowane dziewczynki. Michael był prawdziwym artystą, który kochał muzykę, a to, że zajmował się najbardziej POPularnym rodzajem muzyki to nie ma znaczenia, bo robił najlepszą muzykę pop w historii.

Nie uważam też, że zawsze jest tak, że ci co są bardziej popularni czy wręcz mega popularni są lepsi od tych mniej znanych artystów.

A tak w ogóle to kocham Prince'a :)
ale kilka twoich zdań mnie zdenerwowało.

wrzos09

"Co to w ogóle za porównanie - Prince jest lepszym gitarzystą, perkusistą i tak dalej, a czy w ogóle Michael Jackson na czymś grał? no może się myle, ale wydaje mi się, że nie."

Chodzi o to, że Prince jest bardziej wszechstronnym muzykiem.
Po co te nerwy? ;)

kopulator2000

to jest chyba jakiś żart. Michael był wielkim wokalistą, tancerzem, ogólnie performerem, no i megagwiazdą, która zdefiniowała model współczesnego gwiazdorstwa.

natomiast Prince jest i zawsze był genialnym muzykiem, kompozytorem, multiinstrumentalistą, po prostu artystą.

nie da się Prince'a mierzyć tą samą miarą, bo zawsze był nieporównanie ambitniejszy od MJ i Madonny i dlatego zawsze od nich mniej popularny (co oczywiście nie jest zarzutem wobec tamtej dwójki, bo oni też byli wybitni).

kopulator2000

Strasznie wkurzające są te peany na cześć Jacksona.
Nie tak dawno temu psy na nim wieszano, wyśmiewano, odsądzano od czci i wiary, uważano za dewianta, pedofila, chorego psychicznie itd. itp.
Jeszcze rok temu słuchanie utworów Jacksona uważane było za mega obciach, przyznawanie się do bycia jego fanem bywało niebezpieczne, a jego utworów nie szło uświadczyć w żadnej stacji telewizyjnej ani radiowej.
Po jego śmierci ludziska prześcigają się w zapewnieniach, jak to go kochali i kochają, jak bliska jest im jego muzyka, jak im żal, jaka to niepowetowana strata.
Wszyscy obowiązkowo słuchają nagrań Jacksona, zamieniając się w "krytyków" muzycznych, którzy udowadniają, że nie było, nie ma i nie będzie równego Jacksonowi.
A najśmieszniejsze jest to, że większość tych znawców nie pamięta lat 80-tych, o muzyce ma blade pojęcie, a o Jacksonie po raz pierwszy usłyszała w dniu jego śmierci.

W latach 80-tych bliższa mi była postać Jacksona, ale dopiero po latach uświadomiłam sobie, że tak naprawdę bliższa była preferencjom PRL-owskich mediów.
Prince był rzadkością w polskim radiu i tv, natomiast Jackson wyłaził niemal z lodówki.

Dzisiaj, patrząc obiektywniej, widzę w Princu artystę, a w Jacksonie ikonę pop kultury.
Obaj są wykreowani, obaj kontrowersyjni, obaj utalentowani.
Nie ma się o co spierać, bo to niepodważalne fakty.

Jacko popularniejszy, ale czy lepszy? Nie sądzę.
I mimo całego sentymentu, którym go darzę, z każdym dniem dostaję większej apopleksji na hasło Jackson, bo powtarzane jest przez wszystkich jak mantra, a czynienie z Jacko półboga to czysta hipokryzja i zbiorowa paranoja.

A tak nawiasem mówiąc, jest to forum filmowe.
Więc może, zamiast porównywać dokonania muzyczne obu panów, lepiej spojrzeć na ich filmografię i nad tym debatować. ;)

JoannaSu

Nienawidzę porównywania muzyków, jeźeli nie zajmują się tym samym rodzajem muzyki to się po prostu nie da i już. Po drugie nienawidzę określenia WSZYSCY mieli za nic Jacksona za jego życia, a po jego śmierci WSZYSCY go kochają i słuchają i mówią, że zawsze słuchali. Każdy muzyk ma swoją grupę wiernych fanów, których g... obchodzi czy w mediach mówi się o nim źle czy dobrze i opinia innych ludzi z otoczenia. Dla mnie przynajmniej byłby to żadan argument, żeby przestać słuchać kogoś albo nie przyznawać się że to robię tylko dlatego że coś złego się dzieje w jego prywatnym życiu, o coś jest oskarżany itd. Jacksona słuchałam za jego życia i teraz też, NAPRAWDĘ. A biorąc jeszcze pod uwagę, że był mega popularny i ładne pare lat tworzył i bilety na koncerty, które niestety się nie odbyły szybko się rozeszły, śmię twierdzić,że jednak nie WSZYSCY obudzili się z miłością do niego po jego śmierci.
I co to znaczy wykreowani? Akurat Prince i Jackson całe życie w pełni robią/robili to co kochają i chcą, i nikt im stylu nie narzucał. A wizerunek Jacksona w mediach jest w ogóle poza muzyczny i po prostu głupi i krzywdzący. Jak kogoś interesuje muzyka to kupi album i dowie się jaki artysta jest u samego źródła, a nie z sieczki mediów.

wrzos09

"I co to znaczy wykreowani? Akurat Prince i Jackson całe życie w pełni robią/robili to co kochają i chcą, i nikt im stylu nie narzucał."

Znasz pojęcie autokreacji?
Przemyślany styl, wygląd, muzyka, marketing - spoista całość, która składa się na wizerunek, to przecież autokreacja.
Nie wyklucza ona przecież talentu i pasji.
Kto jak kto, ale Jackson i Prince mają wykreowane każde posunięcie w ich karierze.
Rzucasz się zupełnie niepotrzebnie, bo to nie jest zarzut, a raczej stwierdzenie faktu.

Co do fanów Jacksona, to przez wiele lat znałam osobiście tylko jedną kobietę, która od lat 80-tych kochała Jacksona i jego muzykę.
Od czerwca ubiegłego roku niemal wszyscy dookoła kochają i słuchają Jacko. Cud jak w Kanie Galilejskiej. ;)
Nie chcę uogólniać, ale trzeba być ślepym i głuchym, żeby nie widzieć, że umierając, Jackson pomnożył wielokrotnie swoich fanów.


JoannaSu

Nie zgadazm się z żadnym twoim stwierdzeniem, ale nie będę się więcej "rzucać", już wszystko napisałam.

wrzos09

och, cóż za ciekawa dyskusja :) tylko, jak juz ktoś wyżej wspomniał, po co te nerwy? Każdy ma swoje zdanie i jest raczej głupstwem narzucać komuś swoje opinie.

Dla mnie w rankingu ZAWSZE wygrywa Prince. Jest niesamowtym piosenkarzem, muzykiem, multiinstrumentalistą. Jego solówki na gitarze to po prostu masterpiecie. Znam bardzo dużą część Jego twórczości, odkrywam ją od długiego czasu, coraz to nowe piosenki, które spotykam na swojej drodze budzą we mnie mnie skarjne emocje (przeważnie pozytywne ;)). Jest moim ulubionym muzykiem, nikt moim zdaniem nie jest od Niego lepszy.

Michael natomiast nigdy za bardzo mnie nie interesował. Oczywiście znam takie piosenki jak 'Thriller, 'Billie Jean', czy 'Beat It', ale NIGDY, przenigdy za Nim nie szalałam, co nie oznacza,że nie mam dla niego szacunku.
Ale, powonie, jak ktoś wyżej już stwierdził, to MJ zawsze dla mas był lepszym artysta, bo po prostu bardziej lansowanym przez media.

A Prince? Prince zawsze był kontowersyjny (chociaż od czasów kiedy stał się Świadkiem Jehowy mniej - a szkoda:(), zawsze szokował, zawsze spiewał o seksie bez żadnych skrupułów i zahamować, zawsze był trochę kiczowaty, ale Moi Mili, to Prince z tych dwóch Panów wygrywa, bo jest po prostu Geniuszem.

Tyle ^^

peace & b wild!

użytkownik usunięty
kopulator2000

Dokładnie tak - łączy ich tylko tyle, ile napisałeś pod koniec postu: rok urodzenia i rozwój kariery w tym samym czasie. Ich się nie da porównać - tworzyli tak odrębną i różną od siebie muzykę, mieli zupełnie inne wartości do przekazania oraz ich wizerunki były (nadal są) całkowicie inne, że jakiekolwiek porównania wydają mi się po prostu niestosowne. Jeśli jednak muszę - oczywiście, że Prince. Przecież on jest doskonały.

kopulator2000

Na pewno Prince. Nie będę się rozpisywać jak moi poprzednicy, bo oni wszystko juz podsumowali.

littlejudas

Jestem wielkim fanem obu fanów, ale ciągłe używanie playbacku przez Jacksona i to, że Prince gra chyba na każdym możliwym instrumencie przechyla szale na rzecz Księcia.

użytkownik usunięty
pitrzel

Oczywiście, że Prince!

Oczywiści, że nie!

użytkownik usunięty
prof_mateusz27

Ty swoje, ja swoje :)

Spoko :)

kopulator2000

Jeśli ocenić kto był lepszym muzykiem to oczywiście Prince był multiinstrumentalistą więc był lepszym muzykiem. Muzyka jest kwestią gustu. Do mnie niewiele piosenek Prince przemawia bo były zwyczajnie dziwne. Co do MJ to oczywiście większość piosenek jakie nagrał stały się hitami,ale ilu z nim producentów współpracowało,którzy dopieścili jego albumy tak by były hitami. Wszystko jest kwestią gustu,ale popularności im nikt nie odbierze i myślę,że akurat popularność tych muzyków była jednakowa przez jakiś czas,Jacksonowi udało się ją zachować na dłużej,a Princeowi udało się dojrzeć muzycznie co pokazał na 2 ostatnich płytach :)

kopulator2000

Oczywiscie - PRINCE!!! Tworzyl wspaniala muzyke i byl swietnym artysta.

binky

thriller i purple rain to był czas, kiedy ze sobą konkurowali i można powiedzieć że byli równi, potem prince poszedł w zupełnie innym kierunku muzycznym, nie interesowało go robienie hitów tylko tworzenie muzyki jakiej chciał i od tego momentu porównywanie ich nie ma sensu, jackson robił dalej hity i przeboje, a prince eksperymentował z muzyką

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones