CANNES 2022: Smoczyńska rozbija bank. Denis – dzbanek na głowie

https://www.filmweb.pl/news/CANNES+2022%3A+Smoczy%C5%84ska+rozbija+bank.+Denis+%E2%80%93+dzbanek+na+g%C5%82owie-146613
CANNES 2022: Smoczyńska rozbija bank. Denis – dzbanek na głowie
Wyścig po Złotą Palmę wchodzi w decydującą fazę. Michał Walkiewicz wybrał się na "Stars at Noon", konkursowy film nestorki francuskiego kina – Claire Denis. Z kolei Daria Sienkiewicz obejrzała anglojęzyczny debiut Agnieszki Smoczyńskiej z sekcji Un Certain Regard – "Silent Twins". Przeczytajcie ich recenzje. 

***



recenzja filmu "Stars At Noon", reż. Claire Denis



"Zachmurzenie"
autor: Michał Walkiewicz

"Masz taką jasną, delikatną skórę. Czuję się, jakbym pieprzyła się z chmurą" – deklaruje w trakcie miłosnego aktu Trish (Margaret Qualley), amerykańska dziennikarka, która w Nikaragui wdaje się w romans z gładkolicym Brytyjczykiem, Danielem (Joe Alwyn) A ja sobie myślę, że cały ten film Claire Denis jest trochę jak pieprzenie się z chmurą. Choć sprawia wrażenie ciała stałego – wszyscy trajkoczą tu o geopolityce, a ulice Managui wyglądają jak z dokumentów Michaela Glawoggera – tak naprawdę to tylko para wodna; pot skroplony na skórze po dwuipółgodzinnym seansie. 


W trakcie rozmaitych stosunków Trish mówi różne, ciekawe rzeczy. Spoglądając na zdjęcie młodych dywersantów, wyłaniających się z dżungli, stwierdza na przykład, że kiedyś partyzantka była bardziej seksi. To oczywiście nawiązanie do zmitologizowanego przez popkulturę obrazu bojowników o wolność, który niewiele ma wspólnego z dzisiejszą, skomplikowaną sytuacją geopolityczną; ze światem, w którym transparentność działań na szczytach władzy jest jedynie iluzją. Trzeba przyznać, że to trzeźwa refleksja, a "Stars at Noon" jest filmem trzeźwym w założeniach – czymś na kształt adaptacji Johna Le Carre’a wyzutej z powabu kina szpiegowskiego, przepuszczonej przez filtr europejskiego minimalizmu. W praktyce jednak to po prostu fatalnie napisany melodramat o kobiecie z przeszłością i facecie bez przyszłości. Albo na odwrót. Kogo to obchodzi. 

Bohaterowie poznają się w zadymionym, punktowo oświetlonym barze hotelowym; w jednej z tych scen, którą mógłby napisać Chandler, gdyby spał o godzinę za krótko i wypił o jedną szkocką za dużo. Flirt jest wytworny jak Ferrero Rocher, w powietrzu wirują żarty z potrójnym dnem, akcja zaś szybko przenosi się do sypialni, gdzie Trish i Daniel uprawiają seks – trochę z sympatii, a trochę w ramach transakcji (wpuszczona w maliny przez lokalnego informatora bohaterka zbiera dolara do dolara na wylot z kraju). 

Całą recenzję "Stars At Noon" można przeczytać na karcie filmu TUTAJ


***


recenzja filmu "Silent Twins", reż. Agnieszka Smoczyńska


"Czy to ty, czy to ja?"
autorka: Daria Sienkiewicz

"Mogłybyście chociaż raz coś powiedzieć" –  mówi z wyrzutem do dwóch nastolatek ich najstarsza siostra, która z okazji Bożego Narodzenia chciałaby usłyszeć zwyczajne "Wesołych Świąt". Jednak dla Jennifer i June Gibbons "chociaż" to mur nie do przeskoczenia. Agnieszka Smoczyńska odtwarza losy prawdziwych sióstr urodzonych w Walii, które przez większość swojego życia nie komunikowały się werbalnie ze światem. Trudno im się dziwić – mając u boku siostrzaną duszę, która rozumie cię jak nikt inny na świecie, po co tracić czas na rozmowę z ludźmi? Reżyserka znów bierze na warsztat tragiczną historię o alienacji i filtruje ją przez autorski filmowy język.  W "Fudze" przyglądała się (nie)pamięci. W "Silent Twins" – milczeniu, które dla bohaterek okaże się czymś znacznie więcej niż tylko niewinną dziecięca grą. 


Jennifer i June żyją razem w swoim mikroświecie, do którego nikt nie ma prawa wstępu. Przez długie lata bohaterki odmawiają komunikacji – milczą w szkole, przy rodzinnym stole i na konsultacjach u psychologa. Ich matka twierdzi, że nie doświadczyły żadnej traumy, z czasem po prostu przestały się odzywać. Jednak gdy bliźniaczki są same – śmiechom, dyskusjom i siostrzanym sprzeczkom nie ma końca. Na co dzień noszą identyczne ubrania, wykonują te same gesty i jednakowo milczą. Mają bujną wyobraźnię i dryg do pisania oryginalnych opowieści (np. o chłopaku, uzależnionym od pepsi-coli czy psie, który brał udział w transplantacji serca). Smoczyńska natomiast w mistrzowski sposób oddaje emocjonalną zawiłość ich relacji. Miłość sióstr jest toksyczna i zaborcza, a zarazem piękna i wzruszająca. Pełno w niej paradoksów – Jennifer i June nie potrafią żyć ani osobno, ani razem; wprawdzie się kochają, ale nie dają sobie wystarczająco powietrza i przestrzeni na zdrową koegzystencję. Znana głównie z ról w Kinowym Uniwersum Marvela Letitia Wright oraz jej koleżanka z planu "Małego topora" Tamara Lawrance grają autodestrukcyjne bliźniaczki w czuły, przekonujący psychologicznie wiarygodny sposób. Smoczyńska nie mogła wymarzyć sobie lepszej obsady swojego anglojęzycznego debiutu.  

W "Silent Twins" twórczyni wraca do musicalowej, jaskrawej stylistyki z "Córek Dancingu", wykorzystując warstwę wizualną jako kluczowy element filmowej immersji. Gdy Jennifer i June zanurzają się we własnej wyobraźni, świat mieni się feerią barw, a ciszę wypełnia dziewczęcy chichot. Gdy dziewczyny wkraczają w nastoletni okres życia, ich bunt rusza pełną parą. Siostry wspólnie odkrywają swoją seksualność, dzieląc się nawet obiektem westchnień. Endorfiny uderzają do bliźniaczych głów, choć błogi stan nie trwa długo. Bohaterki szybko zdają sobie sprawę z wyzwań i trudności, z jakimi muszą się zmagać jako młode, czarne kobiety. Najszczęśliwsze momenty z życia bohaterek przyjmują tu formę efemerycznych, wizualnych pasaży. Chwile pierwszej miłości, inicjacyjnych pocałunków czy narkotycznego haju okażą się ulotne, podobnie jak cała, bezlitośnie odebrana im młodość. Po jednym z nielegalnych wybryków, dziewczyny trafiają przed oblicze sądu. Wyrok: szpital psychiatryczny. W pełnej izolacji bohaterki spędzą aż jedenaście lat.
 
Całą recenzję "Silent Twins" można przeczytać na karcie filmu TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones