PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744969}

Zwierzęta nocy

Nocturnal Animals
7,2 137 099
ocen
7,2 10 1 137099
7,1 44
oceny krytyków
Zwierzęta nocy
powrót do forum filmu Zwierzęta nocy

"Zwierzęta nocy" jest jednym z najciekawszych filmów, jakie miałem okazję obejrzeć w tym roku i jedynym, który zmusił mmnie do takiej refleksji i rozpatrywania historii pod różnymi kątami. Postanowiłem podzielić się z wami moimi przemyśleniami i to jak ja rozumiem całą historię i jej konkluzję - jest to jedna, dłuższa myśl, która nasunęła mi się w trakcie seansu i której zakończenie tylko ją jak dla mnie uwiarygodniło.

Zacznijmy od związku Edwarda i Susan. Jak wiemy, Edward był romantyczny, wrażliwy, jednak przede wszystkim był lekkoduchem - nie kształcił się, ślepo wierzył w dobro swoich tworów, nie przyjmował krytyki. Susan na początku to uwielbiala - był w końcu ogromnym romantykiem, uważał, że twórczością utrzyma się, względnie ciężko na siebie pracował. Jednak tak, jak przewidziała jej to jej matka - z czasem znienawidziła te cechy. Edward był po prostu słaby, nie znosił krytyki, nie chciał dopracowywać swoich utworów, tylko ślepo uważał je za dobre. Susan była za to ambitna, ciężko pracowała na swój sukces i nie mogła znieść życia z osobą, która miała zupełnie odwrotne podejście do całego świata. Dlatego doszło do rozstania, które jest tutaj kluczem - było ono dla Edwarda ogromnym ciosem przez fakt dokonania aborcji na jego dziecku.
Znając wrażliwość Edwarda, wiemy, że musiał to być dla niego ogromny cios, który ciężko przeżył. Za bardzo bujał w obłokach przez cały czas i śmierć nienarodoznego dziecka była dla niego piekłem ciężkim do wytrzymania. Tego właśnie metaforą jest napisane przez niego "Nocturnal Animals" - stworzył tam na swoje podobieństwo postać Tony'ego, który również jest słaby jak niegdyś on, i przeprawił ją przez piekło - brutalne zamordowanie rodziny oraz miesiącami ciągnąca się sprawa bez gwarancji złapania sprawców. Takim piekłem dla Edwarda był ból po stracie dziecka oraz odejście Susan - na zawsze go to zmieniło, 'zabijając' w nim dawne cechy. Ostatecznie pogodził się ze stratą (śmierć oprawców), ale tym samym umarł wewnętrznie (śmierć Tony'ego). Jest to słodko-gorzkie zakończenie i tak właśnie widzi on swoją sytuację.
Od tego momentu Edward zmienił swoje życie - został nauczycielem w liceum, napisał pierwszą powieść, która jest znacznie lepsza od dawnych 'bazgrołów' (widzimy to po reakcji Susan - jest surrealistyczna i okropnie brutalna). Jego życie odwróciło się do góry nogami. Susan za to odniosła wszystko, czego chciala - nie czerpie jednak z tego przyjemności. Wystawy sztuki nużą ją, nie cieszy się życiem, mąż ją zdradza. Nastąpiła zamiana ról i teraz Susan jest osobą słabą, która nie potrafi przeciwstawić się przeciwnościom, jest cieniem dawnej siebie. Edward za to prawdopodobnie odniesie sukces. "Nocturnal Animals" jest dla Susan jawną metaforą tego, jak okropnym czynem zabiła w swoim byłym mężu wszystkie słabe cechy. Interpretuje ją jednak błędnie - uważa, ze Edward na zawsze pogodził się że śmiercią dziecka i jest taki, jak dawniej, przez co uważa, że ona również może to zrobić - dlatego zmazuje makijaż i zmienia fryzurę na podobieństwo kilunastoletniej siebie. Myśli, że może rozbudzi w sobie swój dawny zapał. Edward jednak nie zjawia się na spotkanie, gdyż z zamierzenia jest to dla Susan lekcja. Nie przychodząc, uświadamia jej, że do pewnych rzeczy nie da się po prostu powrócić, ani że pewnych momentów w życiu nie można po prostu cofnąć bądź naprawić - pozostawiają one nieuleczalne rany i tak właśnie stało się z Edwardem po tym, do czego dopuściła się jego była żona.


Zdaje sobie sprawę, że cala historia zbudowana jest z wielu symboli i moja interpretacja może być jedną z wielu, ale bardzo chciałem się nią z wami, kinomanami, podzielić. Może ktoś ma równie ciekawe spostrzeżenia albo zastrzeżenia do moich - chętnie odpowiem na pytania i podyskutuję. Tom Ford uraczył nas naprawdę interesującą historią, która mnie oczarowała - mam nadzieję że tym samym film dostanie statuetkę Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany, bo dawno nie miałem do czynienia z tak wielowymiarową i niebanalną powieścią.

ocenił(a) film na 9
Mandru

Zgadzam się w 100% z tą interpretacją.

Mandru

Dokładnie tak, podzielam zdanie.

ocenił(a) film na 7
Mandru

Nie, Susan przed kliniką powiedziała że będzie tego (aborcji) żałować, właściwie to już żałuje, spotkała tam Edwarda i nie usunęła dziecka.
Kobieta która dokonała aborcji nie może ponownie urodzić dziecko.

ocenił(a) film na 8
mat_ocki

Może,aborcja nie musi kończyć się bezpłodnością.....

mat_ocki

Jeżeli nie usunęła dziecka to czemu mówi, że nie będzie mogła spojrzeć Edwardowi w oczy po tym co mu zrobił i jego dziecku. Później powtarza co ja zrobiłem co ja zrobiłem. Scena rozgrywa się po wyjściu z kliniki aborcyjnej. Dziecko Edwarda zostało zabite na 100%.

ocenił(a) film na 8
mat_ocki

oO'
Kto ci takich bzdur naopowiadał??

ocenił(a) film na 7
mat_ocki

Pozwolę sobie sprostować - aborcja nie powoduje bezpłodności.

ocenił(a) film na 7
Cathrine08

Hej, a ktoś zauważył, że córka Susan leży w takiej samej pozycji jak zabita powieściowa córka?

ocenił(a) film na 9
hrabianka

Oczywiście, że tak, to nie był przypadek.

ocenił(a) film na 8
mat_ocki

Proszę?? Skąd masz takie informacje, z lekcji religii?

ocenił(a) film na 8
mat_ocki

Że co? XDDDDDD hahahahahahaha

mat_ocki

Ojezu… Dlaczego wypowiadasz się nie wiedząc nic na dany temat? Kobieta najnormalniej w świecie może zajść w ciąże później mimo wcześniejszej/wczesniejszych aborcji… Internet nie boli, można się dokształcić trochę:)

Mandru

podzielam zdanie, w zasadzie to uważam, że Susan urodziła córkę w drugim związku, dla tego obie stały się ofiarami w książce. Gdyby dziewczyna była córką Edwarda, na pewno nie była by bohaterką książki. Co jak co, ale Edward socjopatą nie był, jakiekolwiek nie były by jego relacje z córką, w życiu by jej nie umieścił w takim makabrycznym dziele. A tak, skoro Susan zabiła ich dziecko, on zabił i ją i jej córkę.

karola_korys

Niekoniecznie. Zabicie córki w powieści jest odzwierciedleniem aborcji dokonanej przez Susan.

karola_korys

To właśnie świadczy o tym, że masz ale socjopatycznej zapędy...

ocenił(a) film na 8
Mandru

Raczej nie zamordował, a odebrano jemu- w filmie została ta córka odebrana dlatego wydaje mi się że Edward nawiązywał do córki którą stracił w wyniku aborcji, a żona była uosobieniem dwóch postaci- partnerki która zginęła i Raya - zabójcy

ocenił(a) film na 6
Mandru

To by się zgadzało. Jest też scena, w której Susan ogląda w telefonie współpracownicy jej dziecko i jest przebitka z twarzą mordercy. Tak jakby zobaczyła siebie, i swoje nienarodzone dziecko, które zabiła. Takie przypomnienie, tego, co uczyniła 19 lat wcześniej.

Mandru

Nie utożsamiała bym mordercy z Susan, a z tym skąd pochodziła. Jej rodzice to bogaci republikanie. Pogardzają klasą niższą, nie ważne skąd pochodzi. Dla mnie on nawiązał do tego skąd Susan pochodzi umieszczając wydarzenia w jej regionie, gdzie ludzie dzielą się na tych co wypasają bydło i na tych co urządzają bale debiutantek. Ci drudzy pogardzają tymi pierwszymi z równą siłą, co ci pierwsi tymi drugimi. Jednak Edward jako człowiek poglądów demokratycznych również w swojej naturze uważa się za lepszego od republikanów i daje temu wyraz w książce. To istny akt pogardy dla pochodzenia Susan. Takie napisanie "ty i twoi rodzice pogardzacie moim pochodzeniem? Pokażę ci jak postrzegamy was u nas" i przedstawił obraz faceta mieszkającego w przyczepie, srającego pod domem, agresywnego, zboczonego, bezrobotnego mieszkańca południa.

ocenił(a) film na 7
fmarshall27

"to byla corka edwarda. w filmie byla tylko mowa ze susan nie chce tego dziecka ale nic nie bylo o tym ze je usunela." - oczywiście, że było.

po pierwsze scena, w której Susan mówi asystentce, że jej rozstanie z Edwardem było brutalne, bo zrobiła mu coś okropnego i niewybaczalnego. jeśli nie mówiła o usunięciu dziecka Edwarda bez jego wiedzy, to co twoim zdaniem miała na myśli?

po drugie scena, w której Susan wychodzi z kliniki ze swoim nowym facetem i mówi "I'm gonna live to regret this" czyli zasadniczo będzie żałować do końca życia. kobieta, która idzie dokonać aborcji, ale w ostatniej chwili zmienia zdanie, nie powiedziałaby czegoś takiego. to oczywiste, że to zrobiła.

po trzecie wszyscy zakładacie, że jej córka jest dorosła, tylko dlatego, że nie mieszka z rodzicami. równie dobrze mogła mieć 16 lat i chodzić do szkoły z internatem - w końcu jej matce nie brakowało ani ambicji ani pieniędzy żeby posłać ją do elitarnego liceum, niekoniecznie blisko domu.

ocenił(a) film na 9
avandil

Dokladnie 19 lat wcześniej czyli nie takie kilka

ocenił(a) film na 9
Deepi_filmweb

Od 19tu lat nie rozmawiała z byłym mężem, wiec rozstali sie wcześniej. Rozmawiała z wieloma osobami w tym z rodziną, słowem nie wspomniała o córce. Raczej jej aktualny mąż powinien skojarzyć kim jest ojciec dziewczyny, którą on wychowuje, prawda? Ponadto w książce dziecznyna nie może sie z nikim porozumieć telefonicznie. Jedynie z matką i ojcem ma kontakt, zaznaczmy nie najlepszy. Reszta świata, oprawcy, ją krzywdzą.
Moja interpretacja jest taka, iż Susan usunęła pierwsze dziecko. Ma drugą córkę, ale raczej nie utrzymają kontaktu. Pewnie dziewczyna, jak wczesniej Susan, nie przepada za swoja matką. Jednakże jedna scena z jej udziałem pokazuje, że już jest zarazona "burżuazją"...

Edward opisaniem śmierci młodej dziewczyny trafia w punkt i jednocześnie udowadnia, że interesuje sie Susan nadal. Dowiedział sie że ta ma córkę, gdzie mieszka a wcześniej śledził ją i jej kochanka. Aborcja odbyła sie jak sądzę wcześnie, zatem skad przypuszczenie, że Edward straciłby córkę? To Susan miała poczuć jak boli utrata kogoś bliskiego.

avandil

Powiedziała, ze była z nim przez kilka lat po zakończeniu szkoły.

ocenił(a) film na 7
misiek381

Ciekawa kwestia z tą sceną z córką. Moją uwagę jednak zwrócił Bobby Andes, który prowadzi śledztwo w sprawie podwójnego morderstwa. Odebrałem go jako poczciwą teksańską męskość - pierwiastek, którego zawsze brakowało Edwardowi, mimo że powierzchownie starał się stwarzać pozory jego posiadania (vide scena, kiedy pomaga nieść torby Susan). Edward starał się zapewne ten pierwiastek nieraz przywołać, jak Tony próbował zatrzymać radiowóz na jezdni, ale nie udawało mu się to. Bobby pomaga więc ogarnąć rzeczy tak, jak powinny być zrobione. W akcji książki okazuje się jednak, że jest chory, co w rzeczywistości przekłada się na jego inną słabość - należy do świata fikcji. Jego udział w działaniu jest ograniczony - tak w treści książki, gdzie pomaga Tony'emu, ale w kluczowym momencie choroba zmusza go do zejścia z posterunku i pozostawienia Tony'ego sam na sam z problemami, jak i w praktyce, bo niestety jego pole oddziaływania na rzeczywistość ograniczone jest fabułą książki.

Bobby należy również do świata domniemanego. Pozwala myśleć "co by było gdyby" - np. gdyby Edward umiał zachowywać się jak powinien. W tym domniemanym świecie Bobby ma córkę, ale chyba za dużo o niej nie wie i nie mają kontaktu. To wydało mi się aluzją do tego, że Edward miałby córkę, ale nie ma pojęcia jakim człowiekiem by była, bo nie dane było jej się urodzić.

Z kolei insynuacje na temat homoseksualizmu Edwarda według mnie są naciągane. Po prostu jest bardzo wrażliwym kolesiem, co nie pasuje do teksańskiego wzorca męskości.

Nurtuje mnie jednak kim był/co symbolizował facet w drugim samochodzie, względem którego równolegle jechali bandyci na początku książki Edwarda. Czyżby był to Hutton Morrow?

Demonik88

Tez tak odebrałam teksańskiego jegomoscia. Mężczyzna w typie Clinta Eastwooda, silny i działający poza regułami w nieprzyjaznym środowisku. Samotny jak Edward, z córka ktora kocha ale której nie zna, jak Edward. Jest jeszcze jednen symbol, on prowadzi tonego jak ojciek, pokazuje drogę ale pozostawia mu ostatecznie wybór. Wiemy, że Tony przeżył smierć rodzica, byc może Edwardowi zabrakło takiego przewodnika, a może co najbardziej prawdopodobne wykorzystał postac ojca.

ocenił(a) film na 7
Demonik88

"Nurtuje mnie jednak kim był/co symbolizował facet w drugim samochodzie, względem którego równolegle jechali bandyci na początku książki Edwarda. Czyżby był to Hutton Morrow?"

przypuszczam że on symbolizował drugiego męża głównej bohaterki. odjeżdżając patrzy na rozgrywający się dramat z obojętnością i z uśmieszkiem na twarzy. w rzeczywistości drugi mąż zawiózł Susan do kliniki aborcyjnej (odbicie żony już pomijając) więc przyczynił się do życiowego dramatu Edwarda

ocenił(a) film na 6
Demonik88

Naprowadziłeś mnie na jeszcze jeden trop. Co symbolizuje radiowóz, który bardzo szybko przejeżdża szosą, gdy Tony z rodziną i ci trzej kolesie stoją na poboczu? Rodzina wybiega na drogę, macha rękami, żeby go zatrzymać, ale ten tylko przemyka i znika w ciemności.

Lubawa

Mi się wydaje, że jest to pomoc z której nie skorzystali.
Tony mówi w jednej scenie, że gdy się kogoś kocha to szuka się rozwiązania a nie kończy związek. Może to?

ocenił(a) film na 8
RobertSolski

Ale przecież w filmie jest w pewnym momencie powiedziane, że Edward nie wiedział o tym, że Susan dokonała aborcji, więc chyba w ogóle nawet nie wiedział o jej ciąży. Dokonała jej dopiero po związaniu się z Huttonem.

ocenił(a) film na 8
Kac_zoR

Ale jest też scena, gdy wraca z Huttonem z kliniki i wsiada do auta, a na drodze staje im Edward :) Nie pokazali, co było dalej, ale to oczywiste, że dodał dwa do dwóch.

ocenił(a) film na 5
RobertSolski

Nie było pokazane nawet czy wiedział, że jest w ciąży, ani że ją usunęła. Po prostu stał tam, a ona się wtulała w Huttona. To największy problem filmu - próbuje coś przekazać, próbuje dać wskazówki co do metafory w powieści, natomiast robi to bardzo nieudolnie.

antyszyba

Edward nie wiedział nic o ciąży do momentu, kiedy spotkał Susan pod kliniką. Jak dla mnie ta scena była dość czytelna - to wtedy dowiedział się o ciąży i aborcji.

Ja jeszcze zwróciłam uwagę na słowa jednego z morderców, który powiedział że Susan i jej córka zginęły, bo czuły się lepsze od nich = Susan odeszła od Edwarda, bo czuła się od niego lepsza.

ocenił(a) film na 8
bubble_2

Ciekawe spostrzeżenie :)

RobertSolski

faktycznie:) dobre!!

ocenił(a) film na 8
bubble_2

dobre, istotnie

ocenił(a) film na 7
bubble_2

Celna uwaga.

ocenił(a) film na 8
bubble_2

Edward wiedział o ciąży, bo gdy Susan czyta jego rękopis to ma widoczny brzuszek

ocenił(a) film na 9
antyszyba

Cały film jest metaforą życia Susan, jest to pokazane na każdej płaszczyźnie filmu.
Od początku gdy zarzucała Edwardowi prostolinijność oraz to ze pisze "o sobie" w kontekście jego pierwszych książek.
W zasadzie cały przekaz filmu przełożony jest zero jedynkowo : np. Aborcja - coś strasznego dla wrażliwego, lekko ducha, romantyka > morderstwo i gwałt w książce. Smierć głównego bohatera > smierć wewnętrzna pisarza. Dlaczego nie przyszedł na spotkanie ? Udowodnił ze tamten romantyk juz nie żyje, gdyby żył w nim ten sam dobry, słaby człowiek to pojawiłby sie na spotkaniu.

Sory, rozpisałem sie niepotrzebnie, nawiazując do Twoich wątpliwości w interpretacji, czy wiedział o aborcji ? Oczywiście ze wiedział, przez to, tak wewnętrze sie zmienił i stworzył wymyślonych bohaterów na potrzeby książki, fikcyjna historia na podobieństwo tego jak został potraktowany oraz na podobieństwo siebie oraz Susan. Bo przecież to on sie utorzsamia z głównym bohaterem.

Świetny film, trzymam kciuki za Oscara, scenariusz i pierwszoplanowa role żeńska, jak nie za ten to Arrival :)

ocenił(a) film na 9
sergiusz007

Myślę, że na Oscary ma szansę też piękna muzyka i drugoplanowa rola męska, Czekam z niecierpliwością na nominacje. Już chyba we wtorek.
Co do przesłania filmu, zgadzam się. Totalna metafora, zmusza do (za)myślenia. Film jest doskonały. Na pewno kiedyś do niego wrócę.

ocenił(a) film na 9
sergiusz007

Raczej za Arrival.

sergiusz007

zgadzam sie sybolika jest zero-jedynkowa ale jest jej bardzo dużo. Trudno go niezrozumiec ale po jednym obejrzeniu moga umknąc jakies sybmole i ciekawie posluchać co inni zobaczyli.

ocenił(a) film na 5
antyszyba

ta scena jest kompletnie pozbawiona sensu. ot, przechadzał się w okolicach kliniki. NONSENS

jos_fw

A ja założyłam że ich sledził, chciał miec pewność...

antyszyba

To nie nieudolne. To zamierzone. Film ma wil niedopowiedzeń. Dla mnie to jego zaleta, w przeciwieństwie do przegadanej powieści, na której oparto scenariusz filmu. Na ogół książki są bogatsze od filmu, ale nie zawsze lepsze. Tak jest tu, tak było z "Forrest Gump".

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

Mam podobne odczucia. Jednak zastanawia mnie ten telefon do córki

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

I to, że nowy mąż nie pamiętał starego jak mówiła mu że przysłał jej książkę

ocenił(a) film na 8
malenka1722

To można łatwo wytłumaczyć - Hutton wyraźnie nie dba już za bardzo o Susan, ma kochankę, nie myśli o żonie zbyt często, więc tym samym nie pamięta takich 'nieważnych' szczegółów z jej życia jak byli partnerzy. To tylko potęguje jego obojętność, która narosła z czasem.

ocenił(a) film na 7
RobertSolski

Mozna zapomnieć że się odbiło kobietę mezatke innemu mężczyźnie?

malenka1722

Ja to widzę w ten sposób: Moim zdaniem w realnym życiu ona tej książki nie dostała. To wyrzuty sumienia za to co zrobiła Edwardowi +samotność + niezadowolenie że swojego życia sprawiły że wróciła myślami do byłego męża. Mam także takie odczucie, że ta cała historia powstała w głowie Susan właśnie na skutek wyrzutów sumienia i trochę z chęci wybielania siebie - tutaj to nie ona zabiła swoje dziecko, które, dziwnym trafem ma twarz córki z drugiego małżeństwa. Tutaj też nie ona odchodzi od Edwarda, ale zabrana jest siłą. Drugą moją myślą było że Edward nie istnieje i jest tylko wymysłem Susan. Ale to takie przemyślenia na świeżo po seansie (film skończyłam 5 minut temu)

ocenił(a) film na 9
Rukiija

Jakiej córki z drugiego małżeństwa? Skąd wiesz, że była jakaś córka z drugiego małżeństwa?

majkalipcowa

Między innymi stąd że Susan do niej dzwoniła

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones