PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586583}

Zjawa

The Revenant
7,2 267 976
ocen
7,2 10 1 267976
6,5 45
ocen krytyków
Zjawa
powrót do forum filmu Zjawa


SPOILERÓW OD GROMA, CZYTAĆ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
Fabularnie szału ni ma. Wręcz momentami przynudzał. No bo co w tym fascynującego? "Hugh Glass szuka zemsty na ludziach, którzy zostawili go poważnie rannego po ataku niedźwiedzia". I tak głównie lezie po śniegu.
Co do aktorstwa już ktoś na forum zwrócił uwagę: Leo pitoli po indiańsku (angielskiego zapomnial), dużo charka, sapie, jęczy, męczy, straszelnie marszczy czoło. Dużo się czołga. Czołganie się udoskonalił w "Wilku z Wall Street". Robi smutne oczy na wspomnienie syna. Hardy jakby miał szczękościsk- bełkocze i trudno go zrozumieć (brzmiał, jakby dubbingował go Jeff Bridges). Dobrzy Gleeson i Poulter.
Realizmu i logiki brak w wielu punktach. Np. sama walka z miśkiem. Kto przeżywa po walce z 700-kilogramowym grizzli? Misiek nieźle się z nim zabawiał, poobracał na wszystkie strony, a momentami wyglądało to jak zabawa ze szczeniaczkiem.
Potem chłop jest w tak złym stanie, że muszą (jego kompani) go ze sobą taszczyć (tyle go taszczyli, że aż jesień przeszla w zimę :p).
W końcu zostawiają go samego w tym złym stanie (biedny nawet palcem nie może ruszyć), ale on podnosi się na nogi (ave!) i jeszcze przepływa rzekę. I na dodatek nie dostaje hipotermii :D Oczywiście potem łapie rybkę gołymi rękoma i zjada na żywca... Na żywca zjada też potem cieplutką, pachnącą, parującą jeszcze wątrobę bizona (ach to podlizywanie się akademii). [W ogóle po spotkaniu I stopnia z grizzli staje się bardzo dzikim stworzeniem ten Leo. Sorry, Hugh].
Odnajduje sprzymierzeńca (indianiec, który podrzucił mu wątróbeczkę), któremu też zamordowano rodzinę. No to jedziem na koniu się zemścić! Indianiec bardzo o niego dba, grzeje go, głaszcze rany.
Dobra, Hugh znowu zostaje samotnym wilkiem. Broni indianki przed gwałtem (w trakcie raczej), kradnie konia.
Na koniu ucieka przed hordą złych białych twarzy- wpada w przepaść, koń ginie, ale na szczęście Hugh spada na miłosiernie rosnący niżej świerk (jodłę?). Stayin alive. Potem jest piękna scena jak chowa sie we wnętrznościach martwego konia. Nie wiem, ile siedział w tym koniu, ale jak wylazł, to nastała nowa pora roku (chyba wiosna przyszla, snieg mocno kapal z iglaków). Potem trochę siedzi w śniegu, trochę chowa się po jaskiniach.
Całkowicie zdziczałego Hugh w lesie napotykają Bridger (Poulter) i sp. Hugh trochę dochodzi do siebie i rusza z Henrym (Gleeson) zemścić się na Fitzgeraldzie (Hardy). Dopada go. Bijom się. Biją się jak szaleni, mimo, że Hugh wciąż odczuwa skutki tete a tete z grizzli, a Fitzgerlad ma postrzelone ramię i odcięte paluszki. Hugh go w końcu nie zabija, bo nachodzi go refleksja, że "Revenge is in God's hands, not mine". Tu już nie zdradzę, co się stało z Fitzgeraldem.
Całość dopełniona (poprzetykana) majakami Hugh o swojej pocahontas.

Żeby jakaś głębsza refleksja??? No nie wiem... Że złe białe twarze, czerwone dobre? (standard). Że człowiek dziczeje poza cywilizacją? Że kłamstwo, zdrada mają krótkie nogi i przed sprawiedliwością nie uciekniesz? Że nic tak nie smakuje, jak zemsta na zimno?

Na wysyp Oscarów bym nie liczyła.

zandra5

Swietna recenzja, w pełni się zgadzam, nie umiałam pozbyć sie wrazenia, ze te jęki i steki bardziej brzmialy jak desperackie wycie wilka do ksiezyca czyli Lea do szanownej komisji. Gniot, gniot, gniot. Jedyne co moge powiedzieć to obrazki. Piękne przejscia, dlugie sekwencje wymagajace zapamietania tekstu i dobrej gry aktorskiej. Leo osobiście mnie draznil. Poulter swietny.

ocenił(a) film na 10
sashilou

wracaj do oglądania komedii romantycznych, czyli filmów na twoim poziomie intelektualnym

ocenił(a) film na 4
zandra5


zandra5 super streszczenie nic więcej dobrego nie można powiedzieć o tym filmie
stracone 25pln

ocenił(a) film na 5
jupol1977

true... konsultanta medycznego w tym filmie z pewnością nie było więc jedna bzdura goniła drugą... szkoda...

zandra5

Najbardziej na filmweb "podoba mi się", ze człowiek legalnie chce wyrazić opinię na temat obejrzanego filmu i zawsze znajdzie się ktoś kto Cię zdepcze. Film się naprawdę dluzy, gra Leo męczy, w scenariuszu wiele niedociągnięć. Kino ciezszego kalibru trzeba umiec zrobić. I nie opowiadajcie,bo czytalam tu pare takich opinii, ze scenariusz nie jest najważniejszy, bo jak nie scenariusz to co? Nie wiem czy ktos z was oglądał "to nie jest kraj dla starych ludzi". Film, w ktorym nie uraczycie grama muzyki, klimat sie ciagnie, ale jest cos takiego w tym filmie, ze jest wiarygodny, mimo surowości i ascetyzmu oglada sie go z zachwytem. Film droga z mortensenem, film o przetrwaniu, o wierze w ludzkość , bez absurdalnej zemsty, ale wciąż piekny, ciezki, trudny w ogladaniu. Ale wg. mnie rowniez wciaz lepszy od Zjawy. I przepraszam z góry jeśli komuś moja opinia nie podchodzi

sashilou

cała prawda, czasami aż nie warto się odezwać bo od razu z liścia w twarz, z Twoją opinią o filmie również się zgadzam i o wyższości "to nie jest..." też :)

ocenił(a) film na 8
zandra5

pier*** jak potluczona. To byly czasy w ktoych ludzie byli przyzwyczajeni do radzenia sobie w takich warunkach, w takich sytuacjach narodzily sie podwaliny obecnego survivalu. Wlasnie amerykanie, tzw. rangersi musieli sobie radzic z trudem przyrody i adaptowac sie do warunkow. Film po czesci jest oparty na faktach. Determinacja, wola przetrwania i chec zycia to najwazniejsze czynniki dzieki ktorym ludzkie cialo moze przeciwstawic sie wielu trudnosciom i radzic sobie w ekstremalnych sytuacjach.

ocenił(a) film na 6
zandra5

Dokładam swoje 6/10 !!!

ocenił(a) film na 8
zandra5

Co do Hardy'ego to jego akcent związany jest jak sądzę z postacią którą gra (przynajmniej nie wysuwał szczęki niczym Cooper w "Snajperze"). Gdyby film odrzeć z fenomenalnych zdjęć oraz niepokojącej muzyki, rzeczywiście można resztę opisać w dosyć prostej formie. Podczas seansu również raziło mnie nieco to szybkie "zmartwychstanie" Glassa oraz jego powrót do formy po odniesionych (oraz odnoszonych w trakcie powrotu) obrażeniach. No i czasem bolesna naiwność, chociażby kiedy uratował Indiankę, byłem pewien że będzie miała okazję mu się odwdzięczyć. Rozumiem ból, złość, nienawiść, cierpienie, ale chyba reżyser miejscami nieco przesadził. Wam też dźwięki przywodziły na myśl "Dom zły"? :)

ocenił(a) film na 8
zandra5

Jesteś ignorantką, niewiele rozumiesz z tego filmu, a teksty w stylu "Broni indianki przed gwałtem (w trakcie raczej)" świadczą, że masz chyba rozdwojenie jaźni albo na siłę próbujesz być błyskotliwa- uwierz, takie rzeczy widać. W każdym razie ten tekst "Nie wiem, ile siedział w tym koniu, ale jak wylazł, to nastała nowa pora roku" jest niezły, nawet się uśmiałem, rzeczywiście tak to wyglądało :-) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
zandra5

zandra5, dziewczynko, błagam nie pisz recenzji na Filmwebie. Czegoś bardziej infantylnego w życiu nie czytałam... taka ładna zima, idź polepić bałwanka...

ocenił(a) film na 5
zandra5

Wręcz rażące były dla mnie różne "nielogiczności" w filmie. Oprócz wymienionych powyżej (leży na noszach i nie może się ruszyć -chcą go zabić, żeby mu ulżyć -a on niedługo po tym sam się czołga po górach i rękoma ! łapie ryby- przecież skoro zrobił pułapkę z kamieni mógł ją po prostu zagrodzić a nie płoszyć wszystkie, żeby złapać jedną!). Nie rozumiem dlaczego nie zrobił żadnych zapasów np. z ryb. Miał ogień, ale nie, po jednej rybce jest tak głodny, że na surowo zjada mięso, na tle pobliskich mini pożarów w dodatku. Jak tu się skupić na przesłaniu skoro systematycznie w filmie coś nie gra. Dla mnie to jak zegarki w "Krzyżakach". Poza tym to przesłanie te sny, zjawy.. Takie to jakieś naciągane. Jestem totalnie zawiedziona, chociaż oczywiście zdjęcia i gra aktorów bez zarzutu.

elenap

Nie wiadomo, czy to czołganie się i łapanie ryb było "niedługo po tym". Nie wiadomo, ile czasu upłynęło.

ocenił(a) film na 6
zandra5

Zgadzam się. Nie rozumiem co w tym filmie jest takiego świetnego skoro dostał nominację do Oscara .. mam wrażenie że te nominowane filmy są coraz gorsze. Chyba, ze ja jestem zwyczajnie za głupia żeby zrozumieć głębię tego filmu o ile takowa jest :D

ocenił(a) film na 8
Claudia_filmweb

Oscary to jedno, a to że wypowiedź autorki postu jest infantylna i że nie zrozumiała ona niektórych wątków to rzecz druga- i w cale nie chodzi tu o jakieś niespotykane głębiny filozoficzne. W dodatku stylem pisania próbuje na siłę błysnąć, co już w ogóle robi się żenujące. Ot co. :-)

ocenił(a) film na 5
Dezerter_84

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze nie zrozumiała filmu? Przecież to "arcydzieło" jest proste jak budowa cepa.
Poza tym to nie jest recenzja, tylko streszczenie, z przymrużeniem oka.

ocenił(a) film na 6
Dezerter_84

Cóż każdy ma inny gust, ja osobiście nie lubię tego filmu, był ok ale nie zachwycił mnie jakoś niesamowicie.

ocenił(a) film na 7
zandra5

Jeszcze jedna konkluzja - jeśli szukasz zemsty, to przez twoją obsesje może zginąć niewinny, dobry człowiek - patrz pan kapitan Andrew Henry :(

ocenił(a) film na 7
zandra5

Aha, jeszcze jedna konkluzja - Amerykanie są dobrzy i źli, Indianie są raczej dobrzy, a Francuzi zawsze źli :(

ocenił(a) film na 8
zandra5

Akurat w tym filmie nie ma "dobrych i złych narodów" , nejtiwsom też się oberwało, zresztą od jednego z nich.

zandra5

Jasne. Każde dzieło sztuki możemy z łatwością uprościć do cynicznego żartu dając świetny popis swojej tak pojmowanej dziś blyskotliwosci. Pogratulować naprawdę brzmi to zabawnie. Tylko gdzie w tym wszystkim jest wrażliwość i umiejętność doceniana, cielesnego przyjmowania treści które w takiej formie są nam dane? Pobudzenia siebie zamiast do intelektualnej analizy , do pojawienia się innego rodzaju wątpliwości i odczuć które film może w nas wywołać? Może jednak czasem warto zada ac sobie pytania i się w nie wsłuchiwać, po prostu odbierać bodźce, zamiast od początku oglądania nastawiać się na konieczność opisania tego co widze w dyskurs całkowicie odbierający temu wartość. Trochę to ograniczające. Ale napisane tak ze gdybym wcześniej sama nie widziała to uwierzyłabym ze hej. Bić brawo?

ocenił(a) film na 10
zandra5

A jak ma nie bełkotać, skoro niedźwiedzica poharatała mu gardło? Kto przeżywa taki atak? No był taki jeden. Nazywał się Hugh Glass.

ocenił(a) film na 5
Monika_10

Tyle, że zdarzenia prawdziwe miały miejsce sierpniu, w zupełnie innej części Stanów. Ten film pod względem medycznym to jeden wielki nonsens, konsultanta medycznego z pewnością przy nim nie było. Można podkolorować fakty, ale we wszystkim trzeba znać umiar bo inaczej wychodzi z tego bełkot. Miłego wieczoru.

ocenił(a) film na 10
Ariel_2

Myślę, że jeśli zwierz nie uszkodził mu organów wewnętrznych, to szansa na przeżycie jest. Nikła, ale jest.

ocenił(a) film na 5
Monika_10

Dorosły grizzly potrafi ważyć nawet 700 stąd szczerze wątpię. Nawet gdyby przeżyć jego atak oraz przygniecenie to hipotermia, upływ krwi, infekcje przy braku leków, jedzenia zabiją każdego. A Leo nie dość, że przeżył to jeszcze się zregenerował, kilka razy popłynął lodowatą rzeką w ciężkich, nasiąkniętych wodą skórach, a potem artystycznie spadł z urwiska i nic mu się nie stało... Medycznie ten film to klapa. Bzdura goni bzdurę. Ale jeśli ktoś chce się oszukiwać...

ocenił(a) film na 10
Ariel_2

Owszem, KTOŚ chce się oszukiwać:)

ocenił(a) film na 5
Monika_10

OK, Twoja wola ;) Ja, jako lekarz, nie potrafię. Gdyby to był film sf mogłabym to przełknąć, ale film oparty na faktach nie powinien być aż tak podkolorowany. Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 10
Ariel_2

Ja tylko jestem w stanie uwierzyć w przeżycie ataku misia. Natomiast tak jak i ty uważam, że przy takich temperaturach taplanie się w lodowatej wodzie nie jest do przeżycia.

zandra5

Leoś w koniu zapadł w zimowy sen...czepiasz się! :D

ocenił(a) film na 7
zandra5

Całości wypowiedzi mi sie nie chce czytać strasznie pesymistyczna :D ale co do niedzwiedzi nie trzeba daleko szukać pierwszy link i to jeszcze bieszczady no popatrz czyli jednak niedzwiedzie nie są w 100% zabójcze :) http://www.nowiny24.pl/bieszczady/art/6149163,54latek-z-bieszczad-przezyl-atak-n iedzwiedzia,id,t.html

ocenił(a) film na 9
zandra5

Wolę zgubić się w dziczy na trzy godziny z Inarritu i Lubezkim niż odnaleźć "sens życia" z Bergmanem, Tarkowskim i Tarrem czy słuchać dowcipów w chatce Tarantino.
Przed Birdmanem kino Innaritu kojarzyło mi się jedynie z Babel - niezbyt angażującym dramatem, który ciężko zespalał 3 równoległe wątki. Potem był Birdman - świetna dekonstrukcja Hollywood, rozliczenie z kariery Keatona oraz jego życiowa rola, kapitalne pojedynki aktorskie i wielkie przedsięwzięcie operatorskie, aby wszystko utrzymać w stylistyce jednego ujęcia.
Revenant to kino zemsty, nietypowe, bo trwające prawie trzy godziny i będące opus magnum reżysera, jak i operatora.
Zimny, surowy, realistyczny i okrutny. Film niczym mróz dostaje się głęboko pod skórę widza, aby tam lodową igłą siać spustoszenie. To jeden z nielicznych filmów, w którym natura została tak pięknie sfotografowana, a przy tym gra pełnoprawną rolę w dramacie.
A zaczyna się niesamowicie, wręcz epicko - bitwa z Indianami każe marzyć o Lubezkim na polu bitwy II Wojny Światowej lub Śródziemia. Dynamizm jest obłędny, a mnogość rzeczy, czynności i postaci, które równocześnie robią wiele rzeczy odsyła do sztandarowych gatunków gier FPS.
Im dalej film zdaje się być nieco bardziej stonowany, jednak po chwili po raz kolejny twórcy nie dają zasnąć widzowi - scena ataku niedźwiedzia. Bardzo dawno nie widziałem tak realistycznego zachowania zwierzęcia, które bawi się ofiarą, nie zabija jej i nie rozszarpuje od razu, lecz jedynie odstrasza od dzieci. Kolejne kontrataki są wręcz sprowokowane przez Glassa.
Takich przerywników w filmie jest wiele i niestety jest to największa wada filmu - gdyby nie składał się on w całości z długich ujęć to właśnie te dynamiczne sceny byłyby fajnym dopełnieniem, oderwaniem się od długich i statycznych master shotów portretujących przyrodę. Niestety wszystkie te sceny-perełki wykonane są w podobny sposób i przy tym metrażu zwyczajnie zaczynają po jakimś czasie nużyć. Technika, która sprawdziła się przy np. pościgu za samochodem w Ludzkich dzieciach w tym filmie jest zbyt powszednia i zbyt często używana.
Nie ma jednak wątpliwości, że takiego kina zemsty jeszcze nie było. Survival staje się sztuką, w której celebrowany jest każdy moment. Reżyser z operatorem mnożą inscenizacyjne petardy - od stada bawołów i zejścia lawiny, przez sceny z ruinami kościoła i ucieczkę rzeką, aż po zabójstwo Hawka i końcowy pojedynek. Jak wspominałem wcześniej - ilość powtarzających się technik nuży, jednak same ujęcia, historia zemsty i kolejne losy Glassa trzymały mnie za mordę do ostatnich sekund.
Okazało się, że film nie jest ani nudny, ani przesycony cienką metafizyką (sceny z marami sennymi i widziadłami nie są tanią symboliką, to zwyczajne duchy przeszłości, które napędzają zemstę głównego bohatera i wskazują za pomocą prostych znaków, drogowskazów - ruiny kościoła, że również Bóg jest w to wszystko zamieszany), która okazuje się być motorem napędowym dla zemsty, ponieważ ta nie pojawia się tak po prostu, a sam Glass nie może być utrzymywany przy życiu tylko przez swoje umiejętności. Dzięki scenom powrotu żony i syna jego zemsta jest bardziej ukierunkowana, bohater ma "żelazne" powody do zemsty, a jego pojedynek ze słabościami jest tym samym pojedynkiem z naturą. No, bo gdzie szukać dalszej motywacji na zimny pustkowiu jak nie w Bogu i w duchach przeszłości? Ten zabieg wydaje mi się bardzo wiarygodny z racji, że ludzie, którzy walczyli z przyrodą wielokrotnie powtarzali i wspominali o sile, którą trzeba odnaleźć wewnątrz siebie, aby móc przetrwać i walczyć dalej.
Jedyną skazą tego niesamowitego filmu jest jego rozciągnięcie w czasie, a przez to "upowszechnienie" fajerwerków operatorskich, które z jednej strony podkreślają wielkość i klasę Lubezkiego, a z drugiej sprawiają, że nawet mistrz zdaje się być już na wyczerpaniu i zaczyna brakować mu pomysłów.
No, może jeszcze bezpłciowość postaci Glassa, maskowana tajemniczością i dziwne uczucie, że śledzimy jedynie losy bohatera, a nie jego postać jako taką. Dają się we znaki również perypetie głównego bohatera, które z czasem stają się serią niesamowitych zdarzeń, z których każde następne coraz bardziej wyniszcza Glassa, który mimo to walczy. Nadwątla to nieco realizm filmu, jednak filmowi udaje się zeprzeć na drugiej kolumnie podtrzymującej fabułę - motywie zemsty.
Nominacja do Oskara jak najbardziej zasłużona, ta dla Leo wręcz symboliczna - cała droga Glassa w tym filmie to jakby droga DiCaprio po Oskary - w krwi, w pocie i w znoju. Należy mu się za całokształt twórczości, może nie za płaską i nieciekawą postać, ale należy mu się!
Dawno nie widziałem filmu, który w tak wspaniały sposób ukazywałbym piękno, ale też siłę natury. Bear Grylls jest dumny, ja jestem dumny - potrzeba lepszej rekomendacji?
Może to i tylko kino zemsty, może to tylko kolejny film z ładnymi zdjęciami, ale wolę taki kolejny film niż wszystko, co w tym roku nie spełniło oczekiwań.
Bezapelacyjnie - film roku, nie tylko ze względu tego, jak to zrobili, ale ile trudu w to włożyli, bo zima i dzicz nie były jeszcze nigdy tak zabójcze.

ocenił(a) film na 8
zandra5

nie widzisz morału, bo nie chcesz go widzieć.

Wiecie co mnie najbardziej na świecie drażni? Najbardziej to imigranci, ale zaraz potem zachowanie takich dziwnych ludzi jak Ty, szanowna autorko tego wpisu. Zarys fabuły był dostępny już przed premierą, więc musiałaś wiedzieć o czym to jest. Powiedziano wyraźnie, że to o kolesiu, którego niemal zabił niedźwiedź. O kolesiu, którego zdradzono i zostawiono na śmierć. I to wszystko! Czego się tam spodziewałaś? Lądowania UFO w międzyczasie? Film oceniłaś na 6, bo główny bohater przetrwał, co było Ci nie na rękę zasłaniając się brakiem realizmu, a 5 dałaś takiemu tytułowi, jak "przepis na miłość" tylko dlatego, że wyraził pochlebną opinię na temat czekolady? Poważnie? Mało tego! Pianistę oceniłaś na 10, mimo tego, że tam przetrwanie głównego bohatera jest równie naciągane - ręce składają mi się do braw. Protagonista "zjawy" prawdopodobnie nie przetrwał. Osiągnął cel i nie miał już motywacji, żeby dalej wysilać zwichrowane kości, ale do tego się nawet nie odniosłaś, bo i po co.
Po sposobie, w jaki to napisałaś widać, że uwielbiasz wzbudzać kontrowersje, wyrażać niesamowite opinie i być w centrum uwagi. Jesteś bardzo samotna albo wybitnie porąbana - dalej nie wnikam.
Przesłanie płynące z filmu jest nieco inne, niż Ci się wydaje. Przedstawiono nam dwie skrajne postawy płynące z tej samej przyczyny - bycia człowiekiem. Zestawienie chciwego Fitzgeralda i bezbronnego, skazanego na niebyt Glassa ukazuje nam, że tak na prawdę nigdy nie możemy być niczego pewni. No, ale żeby dostrzegać takie rzeczy trzeba czegoś więcej niż wiecznego nastawienia na hejtowanie.

i na koniec trochę tekstu źródłowego:

- "wiem, ze przesada, ale THAT'S TARANTINO, BITCHES!!!" - argument na 10 dla "nienawistnej ósemki"
- "omujbosze, co ja zrobilam, dalam 7/10 komedii romantycznej :O" - argument na 7...czyli gdyby Glass zgwałcił Fitzgeralda i puścił wolno, to dałabyś 8?

Ze swojej strony dam Ci małą radę - puknij się czasami w czoło lub pomyśl o eutanazji. Chociaż w zupełności wystarczy także, jeśli przestaniesz oceniać coś, czego nie do końca rozumiesz.

Nie pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
pietrzakinho

Dawno nie spotkałem tak toksycznego człowieka w internecie, ale filmweb jak zawsze potrafi negatywnie zaskoczyć. Może czas pomyśleć nad tym jak bardzo smutnym i przegranym człowiekiem jesteś, jeśli negatywne zdanie na temat twojego ulubionego filmu wyzwala w tobie potoki agresji, które musisz wylać na innego człowieka? Polecam konsultacje z psychiatrą, ewentualnie nie udzielanie się wśród normalnych ludzi.

zandra5

Akurat z tym zaatakowaniem Hugha Glassa przez niedźwiedzia, zostawieniem go przez kompanów i przeżyciem, to była prawda - tak zdarzyło się w 1823 roku.
Teksańczycy mówią w taki sposób, w jaki mówi Fitzgerald. W taki sam sposób mówi też Mr Plinkett. :)
Glass spędził dużo czasu wśród Indian i język Paunisów (chyba) stał się jego drugim językiem. Gdy ktoś jest poharatany, to dużo sapie, charka i jęczy - co w tym dziwnego?

To film o przeżyciu, więc siłą rzeczy musi być dużo cichych momentów, mało dialogów i scen, które dla niecierpliwych wydają się dłużyć. Leo może dostał hipotermii - skąd wiesz, że nie? On cały czas był chory, tylko nie miał kto zmierzyć mu temperatury.

Ma bardzo dobre ujęcia, wiarygodną grę aktorską, dobrą obsadę (również indiańską) i chociaż fabuła jest dość przewidywalna, to jako całość film został zrobiony bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 9
zandra5

Twój humor idzie w parze z twą błyskotliwością. Tak tylko wspomnę, iż zmiana temperatury nie wiąże się ze zmianą pory roku.

ocenił(a) film na 6
zandra5

Piszesz same bzdury, bo nie wiesz, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Przynajmniej z relacji Hugh Glassa, który istniał w rzeczywistości i jego biografię można znaleźć choćby w Internecie, zatem jest to postać historyczna, a sam film jest fabularyzowaną biografią.

zandra5

Niedźwiedzica! :)

zandra5

Pitoli po indiańsku do swojego syna i innych indian bo umie?!?!?!?!!!!! By go zrozumieli?!?!?!?! Ty pitolisz tu!

zandra5

Są tacy co przeżyli spotkanie z misiem...chociażby ta historia na faktach.

zandra5

Wiesz co to jest motywacja??? Pomimo połamanych kości ludzie idą po wypadku itp.
Umysł i cialo ludzkie jest inne niż myślisz.

ocenił(a) film na 9
zandra5

No, ja odebrałam to przesłanie filmu tak, że zemsta się nie opłaca. Że nie powinniśmy się mścić. Bo najpierw ktoś tam zabije indiańca, potem indiańcy się mszczą na białych, a potem biali na czerwonych i tak do usranej śmierci. No i ogólnie jeden cytat mi zapadł w pamięć. "Ja nie mam życia. Walczę tylko o przetrwanie". Niby mamy kapitalizm i cywilizację, ale ogólnie wielu walczy o przetrwanie zamiast żyć. WIęc ogólnie pod płaszczykiem cywilizacji dalej jesteśmy takimi morderczymi, żądnymi krwi ludźmi z prymitywnymi instynktami. Za wiele isę nie różńimy od tych na filmie.

ocenił(a) film na 9
Momoria

No i przed śmiercią morderca powiedział - po co się mścisz. I tak to życia nie zwróci twemu synowi. W ogóle charakter tego psychopaty boski. Jest dokładnie taki, jacy ludzie są teraz. Czarno biały. Odbija mu, ale po chwili budzą się w nim ludzkie uczucia. To się nazywa borderline.
Chce zabić kompana, ale strzelba mu nie wypaliła, a gniew minął więc nie dokończył dzieła. To takze pastwienie się psychiczne nad ofiarą. Potrzeba bliskości ale brak umiejętności bycia z człowiekiem. Bo co kłótnia, to ten pan chce zbijać i zabija. W innej scenie oddaje jedzenie potrzebującemu. Takie uczucia skrajne. Piękny obrazek psychopaty z jakimi na codzień mam do czynienia. Włąsnie tak się zachowują. Próbują być dobrzy, ale im nie wychodzi. Trochę zrobią dobrego by za chwilę przebić złem ten uczynek pięciokrotnie.

ocenił(a) film na 9
Momoria

Smutny ten film. A jego przesłanie Zemsta to nie jest dobry sposób na życie. Sobie teraz pomyślcie jak puste jego życie było już po akcie zemsty. Tyle zrobił by się tak głupio zemścić. Gdyby tą energię przekierował na coś pozytywnego byłby wielki. O ile zakłąd, że potem się rozpił?

ocenił(a) film na 9
zandra5

Dostanie Oscara. Na bank. FIlm mógłbybyć bardziej dopracowany, np. ryba, którą jadł nie ruszała się. I te okropne Bizony wygenerowane komputerowo... Skoro już jedziemy na maksa to na maksa!!!! Najwyżej oscar za stroje, charakteryzację i za pierwszoplanową rolę. Najlepszy film to nie jest.

zandra5

Tak, z tym koniem to była niezła jazda. Koń się zabił, ale Leo tylko zadrapał w czoło. Do wysokości doszła przecież prędkość jazdy na koniu w cwale czyli pewnie z 50, 60 km/h czyli energia potencjalna plus kinetyczna. Jeden świerk go uratował i nawet nie musiał się zszywać jak Rambo, gdy spadł na (dużą ilość!) drzew, które dopiero amortyzując upadek swoimi gałęziami uratowały mu życie. Leo spada nie rozrywając sobie dawnych ran. LOL
Nie dostaje hipotermii, nie dostaje sepsy gdy Indianin go informuje oglądając skórę na jego karku (!!!), że ciało mu gnije. Gdyby ciało mu gniło na karku to by umarł w ciągu kilku godzin.
Zemsta, cóż dokonuje jej przecież, nie podsyła Fitzgeralda Bogu tylko Indianom.

zandra5

Niedźwiedzica faktycznie zachowuje się jakby się bawiła z nim. Gdyby go chciała zabić chwyciłaby go wyszamotała kilka razy i Glass byłby strzępkiem. Zabita jednym strzałem. LOL
Kto czytał "Pana Tadeusza" wie, że nie da się zabić niedźwiedzia jednym strzałem, on tak szybko nie umrze, chyba, że trafi się w mózg jak Jacek Soplica strzelił mu w otwartą paszczę.
Na samym końcu niedźwiedzica spada na niego nie łamiąc mu żeber. To tez ciekawostka! ;)

ocenił(a) film na 5
Chlip_Chlip

Bo z medycznego punktu widzenia, ten film to shit niestety...

Ariel_2

Bajeczkowaty.

ocenił(a) film na 7
zandra5

W 100 % popieram! :-)

ocenił(a) film na 5
zandra5

Świetnie napisane, gratulacje!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones