SPOILERÓW OD GROMA, CZYTAĆ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
Fabularnie szału ni ma. Wręcz momentami przynudzał. No bo co w tym fascynującego? "Hugh Glass szuka zemsty na ludziach, którzy zostawili go poważnie rannego po ataku niedźwiedzia". I tak głównie lezie po śniegu.
Co do aktorstwa już ktoś na forum zwrócił uwagę: Leo pitoli po indiańsku (angielskiego zapomnial), dużo charka, sapie, jęczy, męczy, straszelnie marszczy czoło. Dużo się czołga. Czołganie się udoskonalił w "Wilku z Wall Street". Robi smutne oczy na wspomnienie syna. Hardy jakby miał szczękościsk- bełkocze i trudno go zrozumieć (brzmiał, jakby dubbingował go Jeff Bridges). Dobrzy Gleeson i Poulter.
Realizmu i logiki brak w wielu punktach. Np. sama walka z miśkiem. Kto przeżywa po walce z 700-kilogramowym grizzli? Misiek nieźle się z nim zabawiał, poobracał na wszystkie strony, a momentami wyglądało to jak zabawa ze szczeniaczkiem.
Potem chłop jest w tak złym stanie, że muszą (jego kompani) go ze sobą taszczyć (tyle go taszczyli, że aż jesień przeszla w zimę :p).
W końcu zostawiają go samego w tym złym stanie (biedny nawet palcem nie może ruszyć), ale on podnosi się na nogi (ave!) i jeszcze przepływa rzekę. I na dodatek nie dostaje hipotermii :D Oczywiście potem łapie rybkę gołymi rękoma i zjada na żywca... Na żywca zjada też potem cieplutką, pachnącą, parującą jeszcze wątrobę bizona (ach to podlizywanie się akademii). [W ogóle po spotkaniu I stopnia z grizzli staje się bardzo dzikim stworzeniem ten Leo. Sorry, Hugh].
Odnajduje sprzymierzeńca (indianiec, który podrzucił mu wątróbeczkę), któremu też zamordowano rodzinę. No to jedziem na koniu się zemścić! Indianiec bardzo o niego dba, grzeje go, głaszcze rany.
Dobra, Hugh znowu zostaje samotnym wilkiem. Broni indianki przed gwałtem (w trakcie raczej), kradnie konia.
Na koniu ucieka przed hordą złych białych twarzy- wpada w przepaść, koń ginie, ale na szczęście Hugh spada na miłosiernie rosnący niżej świerk (jodłę?). Stayin alive. Potem jest piękna scena jak chowa sie we wnętrznościach martwego konia. Nie wiem, ile siedział w tym koniu, ale jak wylazł, to nastała nowa pora roku (chyba wiosna przyszla, snieg mocno kapal z iglaków). Potem trochę siedzi w śniegu, trochę chowa się po jaskiniach.
Całkowicie zdziczałego Hugh w lesie napotykają Bridger (Poulter) i sp. Hugh trochę dochodzi do siebie i rusza z Henrym (Gleeson) zemścić się na Fitzgeraldzie (Hardy). Dopada go. Bijom się. Biją się jak szaleni, mimo, że Hugh wciąż odczuwa skutki tete a tete z grizzli, a Fitzgerlad ma postrzelone ramię i odcięte paluszki. Hugh go w końcu nie zabija, bo nachodzi go refleksja, że "Revenge is in God's hands, not mine". Tu już nie zdradzę, co się stało z Fitzgeraldem.
Całość dopełniona (poprzetykana) majakami Hugh o swojej pocahontas.
Żeby jakaś głębsza refleksja??? No nie wiem... Że złe białe twarze, czerwone dobre? (standard). Że człowiek dziczeje poza cywilizacją? Że kłamstwo, zdrada mają krótkie nogi i przed sprawiedliwością nie uciekniesz? Że nic tak nie smakuje, jak zemsta na zimno?
Na wysyp Oscarów bym nie liczyła.
Genialny tekst. Uśmiałem się :). I z tego, co wiem, wiernie oddający film. A sam tekst to bardzo żadkie zjawisko na fw - nie dość, że inteligentny i dowcipny, to jeszcze po polsku napisany (a nie po polskiemu jak ponad 90% tutejszych wypocin polskiego dna, sorry, szczytu intelektualnego).
Filmu nie obejrzę, nie ma to sensu i szkoda czasu, książkę może przeczytam, walkę fantasy z miśkiem obejrzę na yt.
"Leo pitoli po indiańsku (angielskiego zapomnial)" - No tak, bo przecież ludzie w tamtych czasach nie mogli się nauczyć więcej niż jednego języka.
"dużo charka, sapie, jęczy, męczy, straszelnie marszczy czoło" - to chyba normalna reakcja na ból, no ale co ja tam wiem.
"Dużo się czołga." - prawdziwy Hugh Glass też się czołgał. Mam rozumieć, że źle robił gdy miał złamaną nogę.
"Hardy jakby miał szczękościsk- bełkocze i trudno go zrozumieć" - jak aktor gra jedną miną, to jest aj waj, bo drewno. Jak tu aktor wciela się w postać, to też jest aj waj, bo bełkocze. Uwielbiam filmwebowych znafcuw.
"Kto przeżywa po walce z 700-kilogramowym grizzli?" - po pierwsze primo: niedźwiedzie grizzly nie ważą 700 kg. Samice osiągają wagę od 130-200 kg, a samce od 180-360 kg. Rekordowy osobnik ważył 680 kg.
Po drugie primo: prawdziwy Hugh Glass przeżył walkę z samicą grizzly, czyli walnęłaś się grubo ponad 500 kg, ale rozumiem, że Twoim jedynym źródłem wiedzy jest Wiki, więc wybaczam.
"W końcu zostawiają go samego w tym złym stanie (biedny nawet palcem nie może ruszyć), ale on podnosi się na nogi (ave!)" - ależ głupek był z prawdziwego Hugh Glassa. Po co on się wyczołgał z tego grobu? Przecież mógł kopnąć w kalendarz.
"Oczywiście potem łapie rybkę gołymi rękoma i zjada na żywca..." - czyli że się nie da tak? Bear Grylls mnie okłamał? :( http://freeisoft.pl/wp-content/uploads//bear-grylls-zjada-na-surowo-%C5%82ososia .jpg
"Na żywca zjada też potem cieplutką, pachnącą, parującą jeszcze wątrobę bizona" - Bear przestań mnie okłamywać! http://freeisoft.pl/wp-content/uploads//bear-grylls-zjada-surow%C4%85-w%C4%85tro b%C4%99-padni%C4%99tej-owcy.jpg
"Odnajduje sprzymierzeńca (indianiec, który podrzucił mu wątróbeczkę), któremu też zamordowano rodzinę. No to jedziem na koniu się zemścić! Indianiec bardzo o niego dba, grzeje go, głaszcze rany." - Niedobrzy byli ci Indianie, co pomogli prawdziwemu Glassowi.
"Fitzgerlad ma postrzelone ramię i odcięte paluszki." - no tak, bo przecież, to są strasznie śmiertelne rany. Aż dziwne, że tylu ludzi przeżywa co roku podobne urazy.
"Hugh go w końcu nie zabija, bo nachodzi go refleksja" - szkoda, że nie nie żyłaś w tamtych czasach. Może byś przekonała Glassa, żeby jednak ubił Fitzgeralta.
Mogę się jedynie zgodzić co do hipotermii upadku ze skały. Reszta Twoich wypocin, to stek bzdur i czepialstwo typowego filmwebowego znafcy. Plusy oczywiście dają podobni Tobie malkontenci i ignoranci.
"szkoda, że nie nie żyłaś w tamtych czasach. Może byś przekonała Glassa, żeby jednak ubił Fitzgeralta."
Wiesz, że prawdziwy Glass nawet ręki na Fitzgeralda nie podniósł, nie?
Przez cały post powołujesz się na prawdziwego Hugh Glassa, nie zdając sobie sprawy z tego, że 80% filmu to czysta fikcja, w dodatku do bólu hollywoodzka - Inarritu dodał m.in. nieistniejące naprawdę postaci żony i syna, żeby "wzmocnić" zemstę.
Bardziej bym zapytał, co w związku z tym, że niedźwiedzica nie ważyła 700 kg, lecz "tylko" 130-200 kg, skoro to i tak wku*wione i śmiertelnie niebezpieczne zwierzę ważące 2-3 razy więcej od Glassa. To, że on przeżył taki atak, jest akurat prawdą (jedną z nielicznych w tym filmie), choć szczerze wątpię, że wyglądało to tak widowiskowo. Ta scena jest zaprojektowana po prostu śmiesznie.
Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że to fikcja. Wypunktowałem jedynie rzeczy i wydarzenia, które według autorki jakoby byłyby nie możliwe, a jednak te rzeczy są wykonalne, a niektóre sceny jak choćby atak niedźwiedzia, czy późniejsze czołganie się Glassa wydarzyły się naprawdę. Tylko tyle i aż tyle, więc nie wiem po co to czepialstwo.
A to w związku, że autorka wyolbrzymia rozmiary niedźwiedzia, by bardziej upokorzyć film w swej żałosnej wypowiedzi.
"rzeczy i wydarzenia, które według autorki jakoby byłyby nie możliwe"
Wspomniała na początku o nierealistycznej walce z niedźwiedziem, której Glass nie miałby prawa przeżyć (w rzeczywistości go zresztą nie zabił, tylko zranił), jeśli tak by wyglądała (już pomijając to, że miejscami wygląda tak, jakby s/uka bawiła się ze szczeniakami, a nie niedźwiedzica broniła młodych), a potem po prostu streściła cały film.
"A to w związku, że autorka wyolbrzymia rozmiary niedźwiedzia"
Podejrzewam, że tak jak przeciętny człowiek po prostu nie wie dokładnie, ile waży niedźwiedź, poza tym, że sporo więcej od człowieka.
"by bardziej upokorzyć film w swej żałosnej wypowiedzi."
I niepotrzebnie, bo Inarritu upokorzył go już wystarczająco. Siebie samego też, bo nie do końca rozumiem, Jak po tak świetnym i oryginalnym "Birdmanie" można nakręcić tak pusty i tak do bólu hollywoodzki film.
"w rzeczywistości go zresztą nie zabił, tylko zranił" - no i co? Faktem jest, że uszkodził niedźwiedzice na tyle poważnie, że jego kumple już nie musieli z nią walczyć, a jedynie strzeli jej w głowę na dobicie.
"już pomijając to, że miejscami wygląda tak, jakby s/uka bawiła się ze szczeniakami" - rozumiem, że obserwujesz niedźwiedzie Grizzly w ich naturalnym otoczeniu i setki razy widziałeś jak niedźwiedź broni swoich młodych, dlatego możesz teraz operować tego typu skojarzeniami.
Skoro nie wie, to niech nie zabiera głosu, bo nie dość że zrobiła z niedźwiedzicy jakieś niewyobrażalne monstrum (zawyżyła wagę czterokrotnie), to jeszcze z siebie zrobiła kompletne pośmiewisko (a przypomnę tylko, że chciała wyjść taką kuul i obeznaną ze wszystkim).
"I niepotrzebnie, bo Inarritu upokorzył go już wystarczająco." - film jest trochę przereklamowany, ale mimo to jest nadal bardzo dobre widowisko i nawet tak głupia scena, jak fartowne przeżycie po upadku ze skały, nie jest w stanie tego zmienić.
"rozumiem, że obserwujesz niedźwiedzie Grizzly w ich naturalnym otoczeniu i setki razy widziałeś jak niedźwiedź broni swoich młodych, dlatego możesz teraz operować tego typu skojarzeniami."
Wystarczająco wiele razy widziałem bawiące się ze sobą psy, żeby ta scena przywołała mi je na myśl. No i mniemam, że do chwalenia jej za domniemany realizm obserwowanie niedźwiedzi nie jest już potrzebne? :)
Jestem też fanem momentu, w którym miś swoją wielką łapą chmajta Glassowi po szyi, zrywając na niej skórę i uszkadzając tchawicę, ale nie naruszając tętnicy. Albo gdy się na niego zwala całym martwym cielskiem, nie łamiąc mu żeber.
Dużo większe wrażenie zrobiły na mnie ujęcia niedźwiedzi w "Niedźwiadku" (choć tam akurat bezpośredniej walki z człowiekiem nie było), w dodatku prawdziwych, nie komputerowych.
"to jeszcze z siebie zrobiła kompletne pośmiewisko"
Doprawdy? Chyba tylko dla ciebie.
"film jest trochę przereklamowany, ale mimo to jest nadal bardzo dobre widowisko i nawet tak głupia scena, jak fartowne przeżycie po upadku ze skały, nie jest w stanie tego zmienić."
No jeśli ktoś po dramacie nie oczekiwał niczego poza ładnymi zdjęciami i scenografią - a widzę, że całkiem sporo tutaj takich osób - to pewnie nie.
Swoją drogą, znany m.in. ze wspomnianego "Niedźwiadka" niedźwiedź kodiacki (vel "alaskański grizzly") Bart, pierwszy nie-człowiek, który powinien był dostać Oscara (:P), ważył ponoć akurat 680 kg.
taki super film, a komus sie nie podoba...
Zresztą jak sie mozna było zawieśc skoro było wiadomo, co w nim będzie?
AHA... TĘPE POLSKIE SPOŁECZEŃŚTWO i wszystko jasne...
Haters gonna hate... Jak dla mnie to nie konstruktywna krytyka tylko ból dupy. :P
Widzę był szybki look do Wikipedii; niedźwiedzie grizzli niekoniecznie ważą aż 700 kg (w szczególności dotyczy to samic). Co do jesieni - w górach jest coś takiego jak klimat górski. Objawia się to min. tym, że gdy w dolinach mamy jesień, tereny górzyste pokryte są śniegiem. To takie drobne uwagi a propos realizmu i logiki.
Dopindalasz się ostro a wiadomo, że film jest trochę urozmaicony lecz opowieść jest znacznie bardziej brutalna. Role są odegrane znakomicie, ale wiadomo można się przyczepić - ale nie czepiam się, bo facet przeżył coś bardzo podobnego tylko nikt go nie ratował, nie niósł... a walkę z Grizzly przeżył... ze złamaniami otwartymi żeber i nie pamiętam czy nóg... Długo jacyś Indianie mu pomagali. Ciężko jest zagrać taki ból... Więc jeśli Leonardo DiCaprio to przeżył to pomyśl jaki był zajebisty tamten prawdziwy gościu... Przeżył, Frintza nie dorwał bo ten poszedł do służby a młodego tylko nastraszył by tak nigdy nie robił. Ponoć taka prawda.
Dobrze napisane i zgadzam się z całością wypowiedzi.
Niestety... Akademia i Amerykanie chyba oceniają inaczej, o czym świadczy ilość nominacji.
Dla mnie w filmach przyrodniczych jest ciekawsza fabuła niż tu..
Pozdrawiam
swietna recenzja :) dodalbym tylko super poscig Indian - ponoc swietnych mysliwych... chyba przez pol roku siedza na plecach Leosiowi i zlapac goscia nie moga... mimo, ze ten na poczatku nawet palcem nie mogl ruszyc...
najlepszy niedzwiedz? wtf? animacja komputerowa ma byc najlepsza?
WRACAJ do Transformersow to sa arcydziela dla ciebie,
ZJAWA to film bez wad i dostał odemnie 10
HAHAHAHAHAHAHHAHAHA
o czekaj, Ty na poważnie
pozwól mi śmiać się jeszcze bardziej!
AHHAHAHAHAHAAA!
~Bender
zgadzam się autorką, film jest głupawy. Film pozuje na wyjątkowo realistyczny obraz - zatem można wymagać realizmu,a dostajemy stek bzdur w aspekcie scenariusza. W filmie mamy 3 grupy - obiekty, które ciągle na siebie wpadają - francuzów, indian Ree i Hugh. Teren Ameryki północnej jest dość rozległy - w filmie możemy odnieść wrażenie, że teren obejmuje teren niewielkiej dzielnicy jakiegoś miasta. W/w "obiekty" ciągle na siebie wpadają :). Francuzi na Ree, Ree na Hugh, Hugh na Ree, Hugh na Francuzów. Hugh na Francuzów - lekka żenada konstrukcji logicznej. Wspomniana akcja z grizzly poniżej krytyki - Hugh zostałby rozszarpany na drobne kosteczki........Dodam, że wyjątkowo irytujące było wyjaśnienie zaginionej córki wodza - przetrzymywali ją i gwałcili nie kto inny ale dobrze znani Ree - Francuzi, z którymi regularnie handlowali. Film dobrze zrobiony pod kątem technicznym ale fabuła leży :(
tu nie chodziło o zemstę, ze go zostawili rannego ale o syna, którego stracił, na niczym innym mu nie zależało, jak pomścić śmierć własnego dziecka. Zdeterminowany człowiek, po utracie kogoś blisko (w tym własnego dziecka) jest w stanie zrobić wszystko, "I tak głównie lezie po śniegu" a po czym miał łazić? po drzewach. Film opiera sie na faktach, więc wypadałoby najpierw przeczytać książkę, skoro cos jest dla ciebie niezrozumiałe. Poza tym nie dziwię sie, że nie ogarniasz filmu jak ty masz podstawowe problemy z budową zdań :v
"Film opiera sie na faktach, więc wypadałoby najpierw przeczytać książkę, skoro cos jest dla ciebie niezrozumiałe."
Dlaczego sam najpierw tego nie zrobisz? http://hughglass.org/the-legend/revenant-the-movie/ Wiedziałbyś, że ten film ma z faktami wspólnego mniej więcej tyle, że Glass, Fitzgerald czy Bridger naprawdę istnieli, a Glass naprawdę przeżył atak niedźwiedzia (choć pewnie nie dokładnie taki jak w filmie).
Prawdziwy Glass przede wszystkim nie miał ani indiańskiej żony, ani pół-indiańskiego syna, wokół których skupia się cały film. Fitzgerald ani nie zabił kapitana, ani nie walczył z Glassem, a w dodatku prawdopodobnie miał dużo mniejszą rolę w całych tych wydarzeniach niż w filmie, skoro względnie niewiele o nim wiadomo.
"Poza tym nie dziwię sie, że nie ogarniasz filmu"
Co jest takiego trudnego w ogarnięciu scenariusza rodem z filmów akcji klasy B z lat 90, który bardziej sztampowy już chyba nie mógłby być?
"Nie wiem, ile siedział w tym koniu, ale jak wylazł, to nastała nowa pora roku (chyba wiosna przyszła, snieg mocno kapal z iglaków)." to jest logiczne, ze w dzień temperatura jest wyższa niz noca, gdyż promienie słoneczne nocą nie padają na ziemie. gdzieś ty się uchowała kobieto, cos ty miała z geografii :v
post jakoś pisany był grubo po kolacji wigilijnej, prawdopodobnie pod choinkę musiała dostać tak nietrafiony prezent, że postanowiła wylać szambo na forum. Doprawiła to cholernie słabym humorem, jak dla mnie. Jak widać udało jej się. Mission complete, a dla wiernych fanów "Zjawy" to taki "Double Kill" poniżej pasa. Filmweb boli. Ludzie bolą. :(
Oskarek i tak będzie, bo przecież ten film był robiony tylko dla Oskarka dla naszego kochanego tyci tyci Leonardka. Spolier jak najbardziej fascynujący :D
Grizzly faktycznie dobrze zagrał. Bardzo przekonująco. Skandal, że nie dostał nawet brązowego niedźwiedzia.
Takie mam dziwne wrazenie,ze siedzisz sobie w wygodnym foteliku,w wygodnym bloku gdzie zawsze grzeje i zjadasz sobie kurczaka ktorego upolowalas w kuchni, w cieplutkich kapciuszkach ktore jakas przyjazna firma odziezowa Ci uszyla i tak piszesz zeby w zasadzie napisac co do glowy przyjdzie.
Czy Ty znasz realia czasów sprzed x lat? To po pierwsze.Ile filmow takich ogladalas? czy Ty uczylas sie historii w szkole podstawowej i gimnazjalnej,w co wątpię? Wiedza znikoma, takie pisanie o D Maryni.
Po 2 brak mi słow.. moja głowa tego nie pojmuje jak mozna patrzyc jedynie pod kątem realiów.Ile filmow droga osobo obejrzalas?ile czytalas historii o zyciu?O roznych przypadkach gdzie ktos ginie łatwo jak i ledwo uszedł cudem w wypadku ,w ktorym nie powinien? Nigdy o niczym takim nie slyszalas? Ktos sobie wybral temat taki a nie inny,dlaczego chlopu nie moglo sie udac? Nie slyszalas o historii na faktach , w ktorej gornicy PRZEZYLI ponad miesiac siedzac pod gruzami kopalni ?Jak przezyli?dowozili im kurczaki wieczorową porą w samochodach?
Nie slyszalas jak facet był na world trade center kiedy sie zapadł w gruz i przezyl a potem przypadkowo był w hotelu w turcji na którą napadł gosc i rowniez przezył?Moze ma dwa zycia czy jak ??
Strasznie masz wąską wiedzę i horyzont, brak doczytania podstawowych informacji, wiedzy.
Nie wiem jak tu dyskutowac, takie przyslowiowe peplotanie, bo czemu szklanka do polowy pusta, a czemu to nie skonczylo sie tak ze martwi nie powstali z piachu albo woda nie byla bardziej biala,bo przeciez na terenachna ktorych krecili byc powinna,takie dywagowanie bezsensu zeby sie uczepic..
Mowisza brak logiki i realizmu, a ja tymczasem u Ciebie widzę ogromny brak wiedzy o świecie i o tym co się dzieje dookola.. wszystko naciągane pod swoją ideologię..Chyba ktoś miał zły dzien i patrzcie biedna zjawa padła ofiarą ..
Nawet nie wiem od czego zacząć dalsze dopisywanie,a szczerze mówiąc to mi się nawet nie bardzo chce tracić głowę. Jak mówi chińskie przysłowie : "ze studni nie zauważysz słońca".. chyba tyle........
Uwielbiam tę recenzję, nie prowadzisz może bloga? Czuję, że zgodziłabym się z każdą Twoja wypowiedzią ;D
Aha niedzwiedz przezyl , piszę tu o oryginalnym zdarzeniu .Zaatakował poczym uciekł .
Niektóre filmy są skierowane tylko do pewnej grupy odbiorców. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo oglądać to, co chce. Jenak pisanie recenzji na temat filmów z głębszą fabułą powinny być dozwolone dla osób z inteligencją wyższą od inteligencji filmowego niedźwiedzia.
Moim zdaniem motyw przewodni człowieka z wybitnie silną wolą życia nie jest niczym nowym, ale po raz pierwszy został ukazany na dużym ekranie na tak dużą skalę. Takie zjawisko do tej pory było opisywane tylko w literaturze i nie każdy jest w stanie zrozumieć jak silną moc posiada nasz umysł. Ktokolwiek bez woli przetrwania i celu do zrealizowania nie przeżyłby takiej historii jak główny bohater filmu Zjawa.
'Leo pitoli po indiańsku (angielskiego zapomniał)'. Jak się przesiedział z Indianką i ma indiańskiego syna, to mógł mu język angielski przyrdzewieć. Zasadniczo istota ludzka ma skłonność do przechodzenia na ten język, w którym dogada się najskuteczniej. A potem na ten, który słyszy dookoła siebie. Co często pokrywa się, chociaż nie zawsze.
A czy ktokolwiek wie, że Leo gra postać historyczną? Główny bohater filmu faktycznie przeżył w 1822 r walkę z niedźwiedziem grizli, jak ktoś nie wie to niech poczyta na wikipedii.
Scena z miskiem spoko, ale ogolnie to film byl dlugi i Leo ciagle uciekal. W pewnym momencie się to nudne zrobiło, 2h ciągłego uciekania
uśmiechnęłam się kilkukrotnie, czytając Twoją wypowiedź :) ciekawe, skrótowe streszczenie
haah, wiedziałam, żę mnie nie interesuje po zwiastunie i fakcie dicaprio, ale dzieki za streszczenie xd
Najlepszy był niedźwiedź.Świetnie zrobiona scena,ale z drugiej strony nierealistyczna,ponieważ bohater nie miał prawa przeżyć tego starcia,a do tego chyba z 5 razy powinien mu odgryźć szyję...
Brawo za komentarz. Zawsze śmieszy mnie ogromna burza w momencie gdy ktoś chociaż wypomni najmniejszą wadę w "mainstreamowym" filmie. Cud, arcydzieło, 10/10 itp - a weź człowieku napisz obiektywnie parę zdań to cię zlinczują. To samo w przypadku starych filmów, uznawanych za "klasyki kina". No cóż taki świat, chyba o to właśnie chodzi aby ludzie przestali myśleć samodzielnie...
Ja osobiście formę tego co działo się z bohaterem potraktowałam trochę z przymrużeniem oka, jako swego rodzaju 'bajkę', przenośnię, dodatek do całej reszty. Tak jakby wątek zemsty miał być podkreślony dobitniej przez zrobienie z Leo nadczlowieka. I w ten sposób film oceniłam. Bardzo, bardzo ładnie przedstawiona bajka, bez wielkiego szału, ale nadal...
Ale po co opowiadasz film bo nie rozumiem? Co do niedźwiedzia, niedźwiedź nie zawsze atakuje by zabić albo się najeść. Jest mnóstwo osób które przeżyły ataki. Czepiasz się
W mojej okolicy misio poturbował pewnego Pana.. Tak więc widzisz że jednak ktoś przeżywa, a z tymi kilogramami to przesada. Dodatkowo brunatny jest większy od grizzly więc ten Pan miał od niego gorzej.. Ale wiem że przeżył.. Stara zasada internetu nie znam się to się wypowiem? Dobra może i to było trochę przesadzone że przeżył, ale to wkońcu film.. Skoro w filmie mogą być żywe trupy to czemu on nie może przeżyć atak misia..?
Niedźwiedzica widocznie nie była głodna, tylko broniła młodych. Jeśli chodzi o obronę to niedźwiedzie rzadko kiedy biorą się od razu do posiłku, a jak widzą że zagrożenie jest mniejsze to lubią się pobawić. Taka ich natura.