Styl Billy Wildera (który był współautorem scenariusza) widać prawie w każdej minucie filmu. Dodatkowo sprawna rezyseria Leisena i trzy świetne role aktorskie. Efekt? Jeden z najlepszych melodramatów lat 40-tych. Scenariusz filmu jest jednak wieloaspektowy. Nie jest to wyłącznie historia miłosna (choć głównie) - kluczowy jest tu także wątek migracji (spectrum drugoplanowych bohaterów w różny sposób radzących sobie z migracją jest fantastyczne).
Tercet Havilland-Boyer-Goddard wypadł znakomicie. Zwłaszcza Boyer pokazuje aktorską klasę (choć rola jak najbardziej zgodna z jego emploi) i sugestywnie ukazuje przemianę głównego bohatera z nieczułego manipulatora do gotowego do poświęceń zakochanego mężczyzny.
Wyjątkowo udany film! 9/10