PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=703447}

Widzę, widzę

Ich seh, Ich seh
6,2 21 579
ocen
6,2 10 1 21579
6,6 27
ocen krytyków
Widzę, widzę
powrót do forum filmu Widzę, widzę

Dlaczego gdy Elias rozwiązał matkę, ta zaczęła w popłochu przed nim uciekać? Rozumiem szok i strach, ale ona była dorosłą osobą, a on - 10-letnim, chudym i nieuzbrojonym w nic chłopcem. Czyżby twórcy zapomnieli, że z kuszy celował do niej Lukas, który był tylko fantazmatem Eliasa?
Zastanawia mnie też czemu matka nie potrafiła sobie przypomnieć ulubionej kołysanki syna. No ale może po prostu trauma po stracie dziecka sprawiła, że zaczęła stopniowo wypierać wspomnienia z nim związane... W to jeszcze jestem w stanie uwierzy, ale ta scena z próbą ucieczki jest dla mnie mało wiarygodna i jestem niemal w 100% pewna, że reżyserowi umknęło zwyczajnie to, że ten, który celował w matkę nie istniał

ocenił(a) film na 7
pospolitazuzanna

Nie należy w ten sposób na to patrzeć. Elias musiał sam wszystko robić, a skoro widzieliśmy dwóch chłopców, to musiało to być jakoś pokazane. Myślę więc, że nie miało większego znaczenia, co robił on, a co zmyślony Lucas. Zresztą według tego, co widzieliśmy, to Elias celował z kuszy do matki, Lucas podał mu tylko strzałę, a potem sam rozcinał jej więzy - a więc jak to było możliwe, skoro nie istniał?
Poza tym kobieta przez kilkanaście godzin leżąca w niewygodnej pozycji na łóżku, musiała być nieźle odrętwiała i nie sądzę, by po rozwiązaniu czuła się na siłach walczyć ze zwinnym chłopcem.

To, że nie pamiętała ulubionej piosenki syna rzeczywiście było dziwne, ale mnie bardziej zastanawiało to, że podczas jej pobytu w szpitalu chłopiec przebywał w domu sam, tym bardziej, że działo się to po tragicznych wydarzeniach.

Dziwne było też to, że w scenie pierwszego spotkania chłopców z kobietą, ta powiedziała, żeby zdjęli koszulki i poszli się umyć, skoro później każdy z bohaterów zwracał się już tylko do jednego chłopca.

Ogólnie za dużo w filmie było scen wskazujących na to, że chłopiec był tylko jeden. Sam zorientowałem się, o co chodzi, podczas wizyty ludzi z Czerwonego Krzyża, a niejedna osoba wpadła na to pewnie już dużo wcześniej. I to był duży realizacyjny błąd, bo w takim filmie sama końcówka powinna być najbardziej zaskakująca.

ocenił(a) film na 4
Zloty_Deszcz

To jeszcze ujdzie, ja się pytam co matka robiła na wycieczce nago w lesie i do tego ruszała głową jak by się miała w coś przepoczwarzyć. Do tego jakim cudem w jakimś baraku leżał stos ludzkich kości ..... Początek filmu zapowiadał się trochę na zasadzie jest sobie potwór który przybiera oblicze człowieka którego zjadł a kości schował do swojego legowiska - motyw zjedzenia karalucha i udawanego snu mnie w tym tylko upewniał. Zaś w filmie jest ewidentny błąd montażowy - matka najpierw zwrac się do obu chłopców, potem już tylko do jednego. Już mysłałem, że go planuje spałaczować i chce brata przekonać, żeby zapomniał o nim :P Być możę trochę źle odebrałem obraz, gdyż oglądałem go swieżo po the Visit i chciałem zobaczyć stworka z żółtymi oczami :D

ocenił(a) film na 10
marcueus

scena "nagiej wycieczki do lasu" to sen...

ocenił(a) film na 8
marcueus

Tak, źle odebrałeś.
Część scen miało wymiar symboliczny, aby wprowadzić w taki pusty paranoidalny klimat, ale i po to aby lekko zdezorientować widza i pozwolić aby kurtyna podnosiła się powoli.

Zastanawiam się czy kot nie był czasem od początku zdechły.

ocenił(a) film na 8
marcueus

hahaa w jakimś baraku hahaa. To była krypta xD

marcueus

Sądzę, że matka na samym początku mówiła do dwu braci bo jeszcze "bawiła się" jak to sama to na końcu określiła w istnienie tego drugiego. Przy kolacji chyba miała już dość. Zaczęła wprowadzać nowe zasady w tym nie mówienie o drugim synu tak jakby żył.

ocenił(a) film na 7
littlelinkinquar

Skoro Lucas nie zyl to niech mi ktos wyjadni dlaczego ci od czerwonego krzyza zwracali sie do obu chlopcow a nie do jednego ?

ocenił(a) film na 8
maciekb80

A zwracali? Nie pamiętam wszystkich dialogów. Czy któraś liczba mnoga nie daje się wyjaśnić przez "wy"="ty i matka"?

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

"Dziwne było też to, że w scenie pierwszego spotkania chłopców z kobietą, ta powiedziała, żeby zdjęli koszulki i poszli się umyć, skoro później każdy z bohaterów zwracał się już tylko do jednego chłopca." - przypuszczam, że to wina tłumacza.

"Ogólnie za dużo w filmie było scen wskazujących na to, że chłopiec był tylko jeden. " to właśnie jest zaleta, że powoli zaczynasz się domyślać, a nie zaskakuje cię twist jak w tanim horrorze. Nie był to błąd tylko zamierzone działanie.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Popieram. W tej scenie mama mówi "Das musst du (...) aufziehen, czyli zwraca się na "ty" nie na "wy". Warto zauważyć, że koszulka Lukasa jest czysta, więc nie musimy od razu mieć pewności, że chłopiec jest jeden nawet przy poprawnym tłumaczeniu

ocenił(a) film na 7
mayny

Należą Ci się brawa za tę analizę.

ocenił(a) film na 7
Zloty_Deszcz

Leszy2 podsunął mi myśl o błędzie tłumacza a niemieckojęzyczni widzowie nie musieli myśleć, że mama dziwnie ignoruje Lukasa, skoro jego koszulka była czysta.

mayny

Ach, czyli jednak błąd tłumaczenia.

Zastanawia mnie czym zalał kota? I dlaczego matka nie zrobiła z tym porządku gdy jeszcze mogła? I jakim cudem nie zauważyli tego kota ci z Czerwonego Krzyża. Jednak trochę po tym domu się przeszli. A może jednak to pomieszczenie było gdzieś głębiej w domu? Wydawało mi się, że ten salon, jadalni i korytarz to taka otwarta przestrzeń, jak to w nowoczesnych domach.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Chyba sobie żartujesz. Serio uważasz, że domyślenie się już w połowie filmu, o co w nim chodzi, świadczy o jego wysokim poziomie? To tak samo jak przeczytać recenzję ze spoilerem...

"Szósty zmysł", "Inni", "Klucz do koszmaru" - rozumiem, że uważasz te filmy za tanie horrory? :)

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

Uważam, że wrażenie czegoś dziwnego przechodzące w podejrzenie, a następnie w przekonanie i w ostateczności pewność, jest w tym wypadku, podobnie jak w wypadku "Szóstego zmysłu" i "Innych" ("Klucza do koszmaru" nie widziałem), lepsze niż brutalny twist na koniec. Zwłaszcza, że ten film ma drugie dno, a nie jest po prostu tanim horrorem.

Popracuj nad rozumieniem i wyciąganiem wniosków.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Ale dlaczego porównujesz to do jakichś brutalnych twistów? Czyli zarówno w "Szóstym zmyśle", jak i w "Innych" zacząłeś się domyślać, o co chodzi, pewnie już po kilkunastu minutach, a w ostatnich scenach filmu osiągnąłeś jedynie absolutną pewność, że jest tak, jak myślałeś... Prawdziwy z Ciebie spryciarz i mistrz dedukcji w takim razie :)

Człowiek od zawsze lubił być zaskakiwany, czy to w filmie, czy w literaturze, czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie. O ile to zaskoczenie oczywiście działało na jego korzyść i było dlań satysfakcjonujące. "Widzę, widzę" mimo, iż został nie do końca dobrze zrealizowany, Tobie, jak widać, bardzo przypadł do gustu, więc na siłę bronisz go, pisząc, że taki miał być. Gdzie tak napisali, że tak to łyknąłeś? Bo o tym, że lubimy odkrywać całą intrygę zanim minie połowa filmu, sam nikogo nie przekonasz.

A nad rozumieniem można pracować, gdy film jest skomplikowany, a nie tylko porusza trudne kwestie. I być może, gdy ma drugie dno. Ten film niestety go nie ma.

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

"Ale dlaczego porównujesz to do jakichś brutalnych twistów?" - bo o tym chyba mówimy. czy nie?
"Prawdziwy z Ciebie spryciarz i mistrz dedukcji w takim razie :)" - daruj sobie sarkazm, po prostu spełniam oczekiwania twórców jako widz, przynajmniej częściowo.
Człowiek lubi się też pośmiać, dlaczego nie zarzucisz twórcom, że film ma za mało gagów?
A gdzie jest napisane, że film miał wyglądać tak jak Ty byś tego chciał, tylko nie wyszło?
Nie odkryłeś intrygi skoro piszesz, że film nie ma drugiego dna, a dowodem na to, że ma jest choćby pierwsza scena - kołysanka.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Nie, mówimy o filmach, które przez cały czas trwania wywołują w widzu coraz większe napięcie, by na końcu odkryć przed nim karty i pokazać, że jest zupełnie inaczej niż myślał, zamiast jedną nieudolnie nakręconą sceną już w połowie zepsuć mu przyjemność dalszego oglądania go.
W którym momencie "Szóstego zmysłu" jako widz spełniłeś oczekiwania jego twórców i odkryłeś, że główny bohater jest duchem? Albo, że bohaterowie "Innych" nie żyją. Odpowiedz szczerze.

"Człowiek lubi się też pośmiać" - oczywiście, szczególnie z takich tekstów jak ten. Zamiast kłócić się o to, jak powinny wyglądać tego typu filmy, wejdź sobie na forum dowolnej produkcji z zaskakującym zakończeniem i poczytaj komentarze ludzi na temat tak poprowadzonej intrygi. A potem zapytaj kilku z nich, czy nie lepiej by było, gdyby już w połowie filmu ją odkryli. Pewnie każda z tych osób będzie podzielała Twoje zdanie, mhm.

Zamiast brać się za oglądanie filmu, lepiej poproś kogoś, kto już go widział, żeby Ci go streścił, wtedy wszystko będziesz wiedział od razu...

No dobra, już wiem, co jest drugim dnem w "Widzę, widzę". To teraz jeszcze tylko mi napisz, na czym ono polegało.

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

(pierwszy akapit) No więc ten film nie jest tego rodzaju filmem. Przy okazji, spotkałem się z filmami, w których twist gwałtownie zniesmaczył mi film i zepsuł całe wrażenie.
(drugi akapit) Dowcip polega na tym, że nie da się jednoznacznie wskazać takiego momentu.
(trzeci) to nie jest "tego" rodzaju film, to jest film rodzaju "powoli odkrywamy".

Ale ja nie chce wiedzieć od razu...

Skoro wiesz, to po co mam pisać.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Oczywiście, że to nie jest taki film. Bo twórcy nie zrobili go porządnie.
A więc lepiej domyślić się wszystkiego już w połowie trwania filmu, niż rozczarować się zakończeniem, które na większości ludzi jednak robi jakieś wrażenie, a tylko Ciebie zniesmaczyło?

To żaden dowcip, tylko fakt, że właśnie w taki sposób powinny te filmy wyglądać. Dopiero w momencie, gdy Willis trafił na zastawione szafką drzwi w jednej z ostatnich scen, Ty zacząłeś sobie składać do kupy wszystkie dziwne rzeczy, które widziałeś wcześniej, więc nie pisz mi tu o żadnym dowcipie.

To film w rodzaju: "W połowie filmu domyślamy się, że dzieciak był tylko jeden i przez całą resztę się nudzimy".

Nie wiem właśnie na czym polega drugie dno tego filmu. Proszę, żebyś mi to wytłumaczył, zamiast pisać tylko "kołysanka". Możesz?

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

Film byłby zapewne jeszcze lepszy gdyby był o czym innym i innego gatunku.

?

"W połowie filmu domyślamy się, że dzieciak był tylko jeden i przez całą resztę się nudzimy" - dlatego nie dostrzegasz drugiego dna.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Hahaha, nie ma to jak popisywać się, że odkryło się w filmie jakieś dodatkowe znaczenia, nie potrafiąc napisać zwyczajnie jak krowie na rowie, na czym one polegały. Jesteś bardzo wiarygodny...

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

Nigdzie nie napisałem, że odkryłem dodatkowe znaczenia.
"No dobra, już wiem, co jest drugim dnem w "Widzę, widzę".
Twoje słowa. I kto tu jest niewiarygodny?
Nie mam zamiaru ulegać Twojej prowokacji.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Zaraz, zaraz, określenia "drugie dno" używa się chyba w sytuacji, gdy coś oprócz głównego, oczywistego znaczenia, ma jeszcze jakieś drugie, ukryte. Ty napisałeś, że film ten posiada drugie dno, więc chyba je zauważyłeś – odkryłeś, tak?

Napisałeś, że kołysanka jest drugim dnem w tym filmie, ale ja nadal nie wiem, co jest w niej tak szczególnego, że wzbogaca jego wymowę. To nie jest żadna prowokacja :)

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

Ty też jak twierdzisz, zauważyłeś, że kołysanka ma coś na rzeczy.
Więc może pora zastanowić się, pogrzebać.
Często odkrycie znaczenia drugiego dna wymaga poznania życiorysu twórcy, kraju, języka z którego pochodzi czy w ogóle obycia z filmem i tym co przysłowiowo zwykło się nazywać "copoetamiałnamyśli". Czasami drugie dno można znaleźć tam gdzie go nie ma, czasem jest całkowicie indywidualne...

ocenił(a) film na 7
Leszy2

"Czasami drugie dno można znaleźć tam gdzie go nie ma". Dobra, widzę, że trochę za bardzo Cię poniosło, więc nie drążę dalej tematu :) Szukaj sensu tam, gdzie go nie ma. Ja wolę oglądać filmy przemyślane i dobrze zrobione. Ciao!

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

Chyba nie załapałeś.
Nigdy kształt chmury nie kojarzył ci się z czymś?
A nie pamiętasz ze szkoły poetów opiewających piękno przyrody? Która wyraża tęsknotę za ojczyzną, utraconą młodością itp pierdoły...
Ale akurat ten film jest przemyślany i kołysanka świadczy o drugim dnie, sam się z tym zgodziłeś.

Zloty_Deszcz

Odkopuję!
"W połowie filmu domyślamy się, że dzieciak był tylko jeden i przez całą resztę się nudzimy" - otóż nie, dowiadujemy się o tym na samym początku ;)

ocenił(a) film na 7
Ygreeq

W punkt :)

Ygreeq

dokladnie od razy wiemy, ze chłopak jest 1, dla mnie ten film o film psychologiczny pokazujący co się dzieje w głowie dziecka po stracie i gdy nie jest objęte właściwą troską i opieką psychologa...

Zloty_Deszcz

to on miał 2 dno? gdzie, jakie? ych...

ocenił(a) film na 8
shinshokuu666

Musisz napisać, co z tego filmu chwytasz, wtedy ktoś Ci dopisze, czego nie. :)

ocenił(a) film na 7
Zloty_Deszcz

Trochę z innej beczki. Szósty zmysł był pierwszym fiilmem, który widziałem z cyklu "nie wiem, że nie żyję". W wielu późniejszych filmach było to trawestowane do "nie wiem, że to ja zabijam". Dlatego uwielbiam Szósty zmysł, bo jest dla mnie odniesieniem i czymś oryginalnym. Serio, był jakiś film wcześniej z pomysłem takiego twistu? W mainstreamie?

ocenił(a) film na 6
mayny

Tak, jeśli dobrze pamiętam to w tym filmie było takie rozwiązanie. (Z góry sorki za spoilery :P )

http://www.filmweb.pl/film/Odmieniec-1972-10697

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

(post skasowany, przepraszam, źle kliknąłem)

ocenił(a) film na 8
Zloty_Deszcz

A teraz może poprawnie odpowiem.
Otóż sensem filmu nie musi być ukrycie faktu, że jeden z bohaterów nie żyje.
Może nim być:
- reinterpretacja relacji matki i dziecka (to nieklasyczne rozwiązanie, że dziecko matkę zabija)
- reinterpretacja motywu uwięzionej kobiety (często udaje się jej uciec, a tu się nie udaje, a oprawcą jest chory syn, który nawet sobie dobrze sprawy nie zdaje z tego, co się dzieje)
- reinterpretacja motywu szaleńca (zło jest skrajne, ale wariat jest dzieciakiem, który przez pierwszą część filmu budzi sympatię widza, może nawet do końca jej całkiem nie traci)
- stopniowe przechodzenie od niepokoju związanego z matką (oko w lustrze, niewidoczna twarz, zmiana zachowania etc) do niepokoju związanego z synem. Nie wiesz wcale od połowy filmu, jak daleko Elias się posunie.

To zatem, co jest wiadome od połowy filmu, zapewne jest wiadome przez błąd twórców, którzy sobie nie zdawali sprawy, że ujawniają. Przeciwnie, ilość nawiązań do schematów kina świadczy o tym, że twórcy się orientują w oczekiwaniach widza i prowadzą film inaczej.
W porównaniu z widzami, którzy tak bardzo spodziewali się "Szóstego zmysłu", że nie zauważyli, że ten film nie miał nim być, twórcy wykazali sporo orientacji w kwestiach filmowych. :)

ocenił(a) film na 8
Leszy2


user littlelinkinquar to wyjasnia.

ocenił(a) film na 4
Zloty_Deszcz

Dziwne, to było to, iż kobieta nawet przez chwilę nie starała się udowodnić, że faktycznie jest matka dzieciaka - abstrahujac od tego, czy w obliczu kondycji umyslowej jej syna mialoby to jakiekolwiek znaczenia. Kazdy normalny czlowiek atakowany zarzutami, nawet tymi, które wydają sie zupełnie absurdalne, broni się kontrargumentami. Natomiast matka, na dodatek w obliczu realnego zagrożenia, nie robi absolutnie nic. Czemu nie zgodziła się pokazać znamienia? Dlaczego nie przytoczyła jakiś faktow z ich wspólnego życia? Nie starała się wytłumaczyć jej odmiennego zachowania, przekupić, sklamac, zrobić cokolwiek. Być może takie, a nie inne zachowanie było obliczone na to, żeby odciągnac uwagę widza od "braci" i uzyskać element zaskoczenia. Może. W każdym razie ja tego nie kupuje.

Zloty_Deszcz

Świeżo po seansie. Jak dla mnie to też była prawdziwa matka ponieważ w internecie przy wpisaniu jej danych nie było żadnej informacji o jej śmierci. A to że jeden z braci jest duchem/zmarłym to już załączyłem przy nalewaniu szklanki lemoniady/wody. Dziwne było z kim gadała przez telefon i gdzie był ojciec.

caroolioos

sok, a ojciec i matka byli w separacji- rozmowa z księdzem plus usunięte zdjęciaślubne z albumu

Zloty_Deszcz

Dokładnie Lucas był wytworem wyobraźni Eliasa. Wiele rzeczy, w filmie było wytworem wyobraźni chłopca. O tym dowiadujemy się pod koniec filmu. Oglądałem kiedyś podobny film, tylko nie mogę sobie tytułu przypomnieć.

ocenił(a) film na 7
suzi323727

Nieproszeni goście ?

ocenił(a) film na 4
Zloty_Deszcz

cóż zabieg mówienia do obu chłopców to było specjalnie zrobione by zmylić widza, reżyser chciał by wyszło to jak w innych filmach gdzie przez cały film na przykłdzie tego mówili do 2 osób a potem okazywało się, że to była jedna osoba... z tym że w takich filmach robią to na poziomie... gdyby ten film miał być udany musieliby przez cały film mówić do obu itd itd a pod koniec pokazać "poprawione sceny" w stylu że matka uświadamia syna że nie ma już brata wtedy pojawia się "naprostowanie" w postaci poprawionych scen (flashback) gdzie tak naprawdę mówi wszystko do jednego i sam wszystko robi, no ale reżyser chciał z motyka na słońce, chciał zmylić widza co mu nie wyszło:/ W moim wypadku podejrzewałem że jest tylko 1 chłopiec ale w scenie gdzie prosi o napój a matka odpowiada coś w stylu "to niech poprosi sam" już wiedziałem na 100% że drugiego nie ma a potem cały film się o tym przekonywałem. Wszystko fajnie ale potem próbowali odwracać kota ogonem że niby mama to nie mama itd:/ w efekcie więcej niż 4 dać nie mogę- przykro mi.

ocenił(a) film na 7
kowal1528

Dobrze to ująłeś. Sam chyba trochę za dużą ocenę dałem.

ocenił(a) film na 7
kowal1528

Chyba nie dość uważnie oglądałem film (możliwe, często robię coś w tym samym czasie), bo ja do końca nie zrozumiałem, że brata nie ma :D I myślałem, że chłopcy są ok, a to pod matkę ktoś się podszywa (po co domalowywała sobie znamię? kto był na zdjęciu? jakaś jej siostra bliźniaczka, o której chłopcy nie wiedzieli?). To że kobieta zwracała się do jednego tylko (oraz że wszyscy inni tak się zwracali), nie wzbudziło moich podejrzeń pewnie dlatego, że sam jestem trochę nieneurotypowy i założyłem, że ten drugi chłopiec jest po prostu autystyczny, a ta "dziwna kobieta podszywająca się pod matkę" tego nie rozumie (bo nie jest ich prawdziwą matką), tylko karze chorego chłopca "za niegrzeczność".

ocenił(a) film na 7
Zloty_Deszcz

nie ,,zdjęli koszulki" tylko ,,trzeba je zdjąć"

ocenił(a) film na 7
conneryfan

Ale koszulki, a nie koszulkę, tak?

ocenił(a) film na 7
Zloty_Deszcz

cyt.,, jak wygląda ubranie?,całe brudne, trzeba je zdjąć, nie tutaj!, rozbieramy się przy pralce".
czyli nie ma błędów

ocenił(a) film na 7
conneryfan

Wydaje mi się, że w wersji, którą ja oglądałem, było to inaczej przetłumaczone.

ocenił(a) film na 7
Zloty_Deszcz

to właśnie problem tłumaczeń, jacyś idioci robią z filmów gorsze niż są, bo tłumaczą byle jak, na szybko i bez sensu. Nawet w profesjonalnym lektorze tak się często zdarza!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones