Zgadzam się, jak dotąd widziałem dwie krótkometrażówki Švankmajera, obie były ekranizacjami powieści Poe. I co mogę powiedzieć? Perfekcyjnie przeniesiony klimat, niesamowity mrok, artyzm. Po wielokrotnych zawodach, jakich doświadczyłem po Rogerze Cormanie i jego przeróbkach prozy Poe nareszcie mogę powiedzieć, że ktoś stworzył dzieło równe oryginałowi. Jeden z najlepszych filmów, nie tylko patrząc na niesamowite wykonanie ale też na odczucie subiektywne. 10/10