PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836441}

Thor: Miłość i grom

Thor: Love and Thunder
6,1 59 776
ocen
6,1 10 1 59776
5,9 37
ocen krytyków
Thor: Miłość i grom
powrót do forum filmu Thor: Miłość i grom

Hej pamiętacie jak połowa naszych ludzi została zabita przez Thanosa? Czy to nie było super śmieszne? Zawsze tracimy połowę ludzi hehehe, powiedzmy ten żart kiedy połowa ochotników broniących naszej wioski przed zabijającym bogów psychopatą umarła a nasze dzieci zostały porwane.

Hej pamiętacie jak Odyn umarł w Ragnaroku? Zróbmy z tego śmieszne przedstawienie a z Heli grubą babę, to na pewno będzie super.

Hej pamiętacie całą tragiczną historię Thora gdzie traci mnóstwo bliskich mu osób? Zróbmy z tego narrację w stylu 6 latka opowiadającego szyderczym tonem jak kosmiczny wiking traci mamusie, tatusia, przybranego brata a potem jego planetka mu wybucha. Ojej, jakie smutne.

Hej, przypomnę sobie śmierć mojej mamy, ale chwila patrzcie na ten głośnik w kształcie granatu, czy to nie jest totalnie cool?

Hej, zrekrutujmy dzieci do walki z cienistymi potworami, w końcu nic im się nie stanie i będziemy mogli mieć scenę gdzie jeden dzieciak wali błyskawicami z pluszaka. Czy to nie będzie cool?

I wiele innych przykładów.

Taika Waititi został spuszczony z hamulców. Brokat wylewa się z tego filmu i zatapia każdą scenę, która próbuje być poważna (no może oprócz prologu i końcówki). Jak mam się czuć kiedy jednocześnie z nowotworu robi się poważny wątek fabularny w jednym momencie a heheszki w drugiej? Tak samo z wątkiem miłosnym Thora i Jane? Film dosłownie do jednorazowego obejrzenia i zapomnienia, no chyba że kogoś rajcują żarty w stylu "hej patrzcie jak te kozy się drą po raz N-ty" i nie denerwuje go prowadzenie Thora jak klauna.

ocenił(a) film na 10
Arko777

A Ty dalej swoje. DOBRE wg. czyjego standardu? Twojego? Mojego? Krytyków? Wszystko jest względne więc to jest wyłącznie Twoja opinia.

Wiesz, analizując każdy komiks bazujący na jakimś tam S-F dojdziemy do wniosku, że większość rzeczy się totalnie i absolutnie nie dodaje.
- Bo skoro możemy się cofnąć w czasie, to teoretycznie załatwia to WSZELKIE problemy, czyż nie?
Po co Strażnicy latają statkiem skoro Thor ma 'teleport'?
Czym oddychają niby w kosmosie te dzieciaki skoro nie ma tam powietrza?
I tym samym, jakim prawem dźwięk się tam rozchodzi?

Takie pytania możemy mnożyć BEZ KOŃCA, bo czy się to komuś podoba, czy nie, ten gatunek filmu taki jest i tyle. Albo jesteś w stanie 'wyłączyć mózg' i nie zwracać na to uwagi, albo nie powinieneś się męczyć takimi produkcjami.

Są pewne ramy ocenowe, w które poprawnie nakręcony film powinien się wpisywać. Choćby z tytułu dobrej muzyki, gry aktorskiej, montażu, efektów specjalnych itd itd. Dodatkowo zawsze jest aspekt emocjonalny (subiektywny) na który wpływa szereg szczegółów, jak choćby towarzystwo w jakim film oglądasz ;)
Dla mnie, Love&Thunder jest filmem rewelacyjnym w swoim gatunku.

Nie wiem czy mnie interesuje na tyle. Mam trochę wolnego czasu, a ktoś takie bzdury wypisuje, że ciężko biernie się przyglądać.

ocenił(a) film na 2
witaltas

Według logiki. Dwie przeczące sobie rzeczy to jest obiektywny problem mój drogi. Jasne, ktoś na przykład taki jak ty, którego nie obchodzi fabuła machnie na to ręką ale to nie oznacza, że magicznie wszystko jest w porządku ze scenariuszem a w końcu trzeba się starać, aby takich fikołków logicznych nie było nie? No bo w sumie po co się starać skoro według ciebie wszystko zależy od interpretacji widza? 2 godziny szumu o natężeniu 100 decybeli mogą być dla kogoś filmowym arcydziełem prawda?

Dlatego użyłem przykładu z Thorem i wejściem do środka wszechświata bo mam uwierzyć, że filmy z tego uniwersum są ze sobą połączone co w teorii zakłada to, że nie będą sobie przeczyć jednak obecnie scenarzyści mają gdzieś to co było wcześniej i wymyślają rzeczy, które psują tą immersję. Jak się chce pełnej wolności artystycznej to lepiej nie pisać dla uniwersum, które z natury ogranicza cię ramami poprzednich filmów nie?

No skoro mogą dalej używać tej maszynki dzięki, której Steve odłożył wszystkie kamienie pod koniec Endgame na miejsce to tak - jest to dość spory problem.

Statek strażników to trochę taki ich dom wiesz, ale gdyby chcieli przeteleportować się gdzieś z Thorem bez niego to pewnie by to zrobili, ale jak widzisz fabuła tego nie wymagała bo się rozeszli.

Pozostałe przykłady to mylenie realizmu z wewnętrzną logiką uniwersum. Nie mam żadnego problemu z tym, że na jakiś planetach da się oddychać w magiczny sposób albo dźwięk się rozchodzi bo najwidoczniej tak to działa w tym uniwersum i to jest właśnie to minimum wyłączenia mózgu, które mogę im dać bo ostatecznie oglądam fikcyjny świat. Jakby ktoś się udusił a ktoś przeżył w tamtym miejscu bez wyjaśnienia to miałbym z tym problem bo to byłoby - tak jak wspominałem zderzenie się dwóch sprzecznych ze sobą rzeczy.

Tylko kiedyś nie musiałem wyłączać mózgu, aż do tego stopnia jeżeli chodzi o starsze filmy w MCU a ja lubię kiedy dany film/serial/książka są lepsze jak się pomyśli o tym co się w nich dzieje.

No a dla mnie wypadł słabo skoro komedia ma rozbawiać człowieka a ja tylko przewracałem oczami podczas seansu bo żarty podkopujące immersję uniwersum, tragizm i kompetencje postaci mnie nie śmieszą.

Też nie wiem co chcesz mi udowodnić skoro stoisz na pozycji, że każdy ma swoją opinie a moja jakoś jest tą niewłaściwą. Dobrze się bawiłeś bo wyłączyłeś mózg? Świetnie, ja nie, więc chyba nie mamy o czym rozmawiać bo zdaje się że nasze pozycje mają sens.

ocenił(a) film na 10
Arko777

Staram Ci się pewne rzecz wytłumaczyć łopatologicznie, żebyś z logiki k**** nie robił, ale widzę, że się nie da. Chyba za głupi na to jesteś jednak.

ocenił(a) film na 6
Arko777

Bifrost i ten ołtarz Eternity to rzeczywiście porażka. BTW do Endgame byłem pewien, że Bifrost prowadzi tylko pomiędzy 9 światami, dlatego do Thanosa lecieli statkiem...

Arko777

Patrząc na fazę IV, brak głównego antagonisty świadczy tylko o jednym, brak pomysłu na głównego antagonistę i na dalsze filmy w uniwersum.
Jednakże $ musi się w kasie zgadzać i Disney wie, że musi kuć żelazo, aż wongiel się skończy. Mają schemat, który wprawdzie coraz to gorzej się sprzedaje, ale wciąż sprzedaje się na zadawalającym poziomie.
Pokolenie netflixa, oczekuje prostego, jasnego i napakowanego humorem oraz lgbt postaciami. Dlatego każdy następny film Marvela będzie głupią komedią klasy B z superbohaterami i z dużą ilością scen akcji z coraz to gorszymi efektami, aby zmniejszyć koszty budżetowe.
Nie widziałem jeszcze seriali. Odkąd jest Disney+ nadgoniłem Star Warsy. Mam nadzieje że poziom będzie ten sam lub lepszy.
Jeżeli filmy będą mieć coraz to gorsze wyniki finansowe, dopiero wtedy Disney coś zmieni. Zapewne będzie to dopiero następna faza, ale kto wie wiara w Kevina może być na tyle duża, że zmiana nastąpi dopiero w połowie następnej. Wszystko zależy od sukcesu finansowego konkurencji.
Podobna sytuacja jest już na streamingu, gdzie Netflix chce dorównywać HBO, czy też Primeowi i robić więcej ambitnych projektów, a nie tylko wypuszczać gnioty zapychający minuty wyświetleń dla inwestorów.

@witaltas
a nie wpadłeś na to, że są też fani Marvela, którzy by chcieli zobaczyć ambitny projekt, a nie tylko film który za raz po seansie zapomną, że w ogóle istniał?

ocenił(a) film na 10
emu_

Oj ludzie, czytajcie co się do Was pisze trochę. Nie chce mi się liczyć, ale na przestrzeni tych kilkunastu lat masz pewnie ze 30 filmów Marvela z czego część z nich masz mega poważnych, inne są z lekką dozą humoru, a kilka produkcji leci 'po bandzie'. No to weźże sobie oglądaj te poważne i napawaj się pompatycznymi scenami, a innym daj się wyluzować przy tych na śmiesznie skoro najwyraźniej jest na to popyt. Nie musisz przecież oglądać wszystkiego, prawda?

Mnie na przykład totalnie nie interesują efekty specjalne, a już kompletnie nie lubię akcji dziejącej się w kosmosie. No i co w związku z tym? Mam płakać, że po którymś tam roku w zasadzie 80% dzieje się w kosmosie?

Oczywiście, że $ musi się zgadzać, chyba nie oczekujesz, że ktoś te filmy charytatywnie będzie produkował?
Nie mają pomysłów?! Oni mają nieskończoną ilość pomysłów, nie muszą szukać daleko - komiksy ciągną się od prawie 100 lat i jest pierdyliard innych superbohaterów i złych których można dowolnie eksploatować. Nie wspominając nawet o możliwości odgrzewania kotleta przy bardzo prostym zabiegu przeniesienia się do równoległej rzeczywistości.

I tak jak wyżej. Kino klasy B to Twoje samo-zaoranie

witaltas

wymień jeden oprócz Logana, poważny film Marvela.

ocenił(a) film na 10
emu_

w zasadzie wszystkie z serii Cpt America, Iron Many są dość wyważone (przynajmniej pierwszy, reszty nie pamiętam) Avengersi z tego co pamiętam raczej też. Pierwszy (i chyba drugi) Thor. Black Panther i jeszcze kilka innych

ocenił(a) film na 9
Arko777

przyszedł maruda, niszczyciel dobrej zabawy

ocenił(a) film na 4
Arko777

Kurcze - mam niestety to samo odczucie. Zaraz po pojawieniu się napisów poczułem bardzo dużo zażenowanie tym filmem. O ile Thor Ragnarok był filmem dobrym, to ten niestety jest bardzo słaby. Najbardziej zdziwiony byłem jednak tym, że dzień przed seansem obejrzałem na "Kocham Kino" na Youtube recenzje bez spoilerów, w której to usłyszałem, że to chyba najlepszy film Marvela, a ścieżka dzwiękowal to lepsza niż w "Strażnikach Galaktyki". Tym bardziej szedłem na ten film z nadzieją, że zobaczę na prawdę coś fajnego. Tymczasem otrzymałem papkę, która tak do końca nie wiem czym była. Pominę fakt, że całkowicie "zniszczono" postać Gorra i nie wykorzystano jej potencjału, tym bardziej że Bale zagrał moim zdaniem bardzo dobrze. Najgorszy w tym filmie był niestety scenariusz, który położono na całej lini. Wychodząc z kina, pierwszą moją myślą było: na kolejną część Thora już nie pójdę. O czymś to świadczy, ponieważ do tej pory nigdy wcześniej taka myśl przeze mnie nie przeszła. Nie polecam i też uważam - film do jednorazowego zobaczenia i zapomnienia.

Arko777

Mam podobne odczucia. Fatalnie pokazana historia. Szkoda aktorów, większość z nich jest dobra, niektórzy wybitni, ale nie da rady z takim scenariuszem i reżyserią. Nie pójdę do kina na nic z MCU, bo to nie ma sensu.

ocenił(a) film na 2
Lokepine

Najbardziej mi szkoda Chistiana Bale'a bo chłop potrafi grać. Po prologu byłem bardzo ciekaw w jakim kierunku pójdzie ten film no, ale cóż. Niestety zmarnowali go po całości.

Arko777

Prawda? Bale potrafi, więc ewidentnie jest to kwestia złego powadzenia aktorów. Już scena otwierająca jest fatalnie zrealizowana. Kilka dni wcześniej oglądałam "Giovanni no Shima"i tam śmierć dziecka jest pokazana z odpowiednią gravitas. Tutaj to tylko seria przechodzonych dowcipasków.

Także kostiumy, scenografia, oświetlenie, które może wiele zmienić w odbiorze, nawet na etapie w postprodukcji, wszystko to było fatalne. Nie porównywałam budżetu z wcześniejszymi filmami, ale jeśli był podobne, to ten "film" wygląda jak pralnia pieniędzy.

ocenił(a) film na 2
Lokepine

Ogólnie jest to jeden z najdroższych filmów w MCU, na którego wydano 250 milionów dolarów (tyle samo co na Civil War). Jedynie wszystkie filmy Avengers poza pierwszym mają większy budżet od tego filmu. Nie mam pojęcia na co poszły te pieniądze skoro efekt końcowy jest jaki jest.

Arko777

Facepalm -.-

Arko777

Nie oszukujmy się, kino MCU to kino typowo rozrywkowe. Takie na sobotę/niedzielę, żeby się odstresować po tygodniu, albo nabrać energii przed nowym tygodniem.

Chcesz dramatu? Obejrzyj dramat. Chcesz się bać? Włącz sobie horror. Chcesz akcji? Włącz sobie akcyjniaka. Tyle...

W MCU wku*rwia mnie jedynie ładowanie do niektórych postaci, homoseksualizmu/biseksualizmu. Z drugiej strony te filmy mają przynosić dochód i trafić do jak najszerszej gamy odbiorców, stąd takie a nie inne podejście. Szefowie Marvel Studios nie są głupi i wiedzą, że te wszystkie porąbane organizacje lgbt/dvbt/klrd mają w rękach czerwony guziczek, który w dobie obecnych trendów mogliby wykorzystać. Nazywa się on "dyskryminacja" i wysuwanie z dupy wyssanych oskarżeń, a na to nie mogą sobie pozwolić, dlatego podążają za tym trendem, co poniekąd jest beznadziejne.

ocenił(a) film na 2
drill90

Zdaje sobie sprawę, że jest to kino rozrywkowe (co nie oznacza, że akceptuje to jako wymówkę na słabą jakość wykonania bo jakoś te starsze, lepsze filmy Marvela to też kino rozrywkowe) i byłem nastawiony na komedie. Patrząc na to jak Waititi jakoś dał radę utrzymać poniekąd balans w takim Ragnaroku, miałem nadzieję na mniej więcej ten sam poziom, jednak niestety przedobrzył w jedną stronę co przy beznadziejnej fabule i słabym CGI razi jeszcze bardziej.

Polityka Disneya jest taka, aby zjeść ciastko i mieć ciastko. Niby są tacy progresywni a jednocześnie zawsze ta "super progresywna" scena jest na tyle krótka, że można ją wyciąć dla rynku Chińskiego czy tam Bliskiego Wschodu bo ostatecznie liczy się $$$ a mega progresywni działacze świętują jakie to nie jest dla nich zwycięstwo. Zresztą ja nic nie mam do postaci o odmiennej orientacji seksualnej, ale Disney nigdy nie będzie miał jaj, aby zrobić z tym coś więcej.

ocenił(a) film na 4
Arko777

Całkowicie się z Tobą zgadzam, kocham kino MCU, śledzę każdy film i oglądam po kilka razy. Tego Thora nie dało się SŁUCHAĆ. Jak najbardziej, aktorzy, sceny, kostiumy, wszytsko w miarę trzymało poziom gdyby nie te dialogi. Ja rozumiem, że Thor tak sobie radzi ze stratą, o tym jest ten film, ale czemu wszystkich dopasowali do jego poziomu wypowiedzi? Czemu wszytscy byli tak samo sztuczni i nikt nie przebijał się czymś charakterstycznym dla danej postaci jak to było zawsze? Ja wiem że to jest kino rozrywkowe, lecz moim zdaniem rozrywki dostarczały inne serie Marvela. Bo przypomnijmy, że rozrywka ma na celu dostarczenia przyjemności a słuchanie tych prymitywnych dialogów mi osobiście dało tyle że wyszłam zawiedziona. Najbardziej podobały mi się sceny w których ukazywał się stormbreaker, może właśnie dlatego że tak dużo miał do powiedzenia nic nie mówiąc ;)

ocenił(a) film na 5
Arko777

wstawaj zesrales sie

ocenił(a) film na 3
Arko777

Racja. Czekałem na film jednak właściwie z każdą minutą nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Gdzie jest klimat, gdzie odpowiedni humor, gdzie te wszystkie elementy, które przyciągały do obejrzenia poprzednich części? Tutaj jest jakaś papka dla mało rozgarniętych małolatów. Szkoda, bo mogło być coś naprawdę fajnego

Arko777

W punkt. Jedynie Zeus śmieszny, choć i to można było przedstawić z jajem

ocenił(a) film na 6
Arko777

Różnica między kiczem w torze a dr Strange jest taka że przy tym drugim bawiłem się dobrze skoda że Sam nie poszedł bardziej na całość tam to kino klasy b pasowało idealnie a kreatywność i sznyk horrorowy mnie się podobał i to że fabuła była głupkowata mnie nie przeszkadza ,natomiast w torze to totalnie nie działa,taika jest przereklamowany mnie jego filmy nie zachwycają ,humor nie siada ,a momenty potencjalnie emocjonalne nie wywołują emocji a raczej śmiech

Arko777

Absolutnie w punkt. Thor nie był jakimś super poważnym bohaterem z wieloma warstwami (zresztą to MCU, nie wymagajmy tu poziomu literackiego). Natomiast w czwartym filmie wydaje się, że jego "podróż" która była mocno podkreślana w Avengers 3 i 4 sprowadziła go do... siebie z filmu 1, tylko gorszego? To, że Hemsworth nabrał kolejne 10kg mięśni nie nadrobi braków w jego postaci (szacunek dla aktora za wyuranie się w kosmos). W każdym razie, powiedziałeś to idealnie.

ocenił(a) film na 2
rittering

Dokładnie. Nie wiem czy ktoś pamięta jak w Thorze 1 Odyn miał tą przemowę o lekkomyślności i głupocie Thora zanim zabrał mu jego moc. W tym filmie Thor może sobie lekkomyślnie rozwalać czyjeś świątynie i wszystko jest ok. Nie jest to użyte w tym kontekście, że Thor się stoczył i zbyt lekkomyślnie podchodzi do sprawy, jest to zrobione jedynie dla żartu. Pamiętasz jak w Avengersach mówił o agresywnych zwierzętach natywnych dla jego świata, które mają gdzieś wszystko i rozwalają co popadnie? Tu masz fajny kontrast między tamtym Thorem, który nauczył się na swoich błędach a tym nowym z L&T.

https://twitter.com/MauLer93/status/1545943514919362560

A Thor miał wcześniej swoje śmieszne momenty, które wynikały z tego że jednak nie znał kultury na Ziemi. Na przykład ta scena z kawą kiedy szczęśliwy rozwala kubek o ziemie i prosi o dolewkę. I to nie był żart, który godził w jego postać, po prostu nie był świadomy jak to się robi na tej planecie.

ocenił(a) film na 3
Arko777

Trafny komentarz. Bardzo lubię filmy marvelowskie, jednak ten jest naprawdę kiepski, miałem ochotę wyjść z kina, nie czułem, że historia mnie wciąga, intryguje, że chcę więcej. Co więcej humor był moim zdaniem tragiczny, nie potrafię do końca tego trafnie określić, ale z jednej strony zbyt infantylny, z drugiej zbyt ciężki (?), rzadko ktoś się zaśmiał w kinie. Dwie osoby wyszły, a TŻ powiedziała, że nawet tyłek Thora nie uratował tego filmu. Zawsze jednak zadziwia mnie jedna rzecz tutaj. Czytając te komentarze, bardzo często zamierzające w kierunku ich autorów, typu "zluzuj majty", "po co chodzisz do kina", "dzban", itd., zatrzymuję się i zastanawiam, jak Użytkownicy tego serwisu, jakby nie patrzyć, ludzie kultury i sztuki, mogą ciągle tak jechać po sobie, szczególnie tutaj. Po to jest to forum, żeby wyrazić swoje zdanie, napisać swój komentarz, zgodzić się z opinią innego Użytkownika, albo i nie. Z opinią, krytyką lub pochwałą. Ja wiem, że jak się nie ma argumentów ad rem, to używa że ad personam, ale tutaj? Ech ... Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 2
Lumenis

No bo widzisz, niektórzy ludzie mają tak, że instynktownie źle reagują jak krytykuje się coś co im się podobało. Ja rozumiem ludzi, którzy za bardzo nie myśleli, poszli na dwie godziny zobaczyć kolorki na ekranie, aby się odstresować i tyle, ale jak ktoś broni tego filmu jako kinowego arcydzieła to wtedy pojawia się problem.

No bo jak ja mówię: "Hej, ta postać w uniwersum nie opowiedziałaby tego żartu w tym kontekście bo stało się tam X i Y i tonowo się to ze sobą kłóci" to odpowiedzią na ten argument nie jest "HEJ TO TYLKO GŁUPI FILM O LUDZIACH W PELERYNACH! Nie traktuj tego poważnie!" albo tak jak powiedziałeś "zluzuj majty". I mógłbym, tak jak napisałem, robić to scena po scenie, bo ten film nie trzyma się kupy z powodu masywnych cięć materiału bo nakręcono 4 godziny a dano nam 2 i także tonowo wygląda to mizernie.

Każdy film ma scenariusz nieważne czy to jest Zielona Mila, Szeregowiec Ryan czy Thor Love and Thunder, więc wszystko jest z natury podatne na błędy logiczne i niespójności, które odbierają radość z seansu.

U mnie w kinie też mało śmiechów, chyba najwięcej było wtedy jak Stormbreaker zazdrośnie zakradał się spoza ekranu, jakieś chichoty parę pierwszych razy jak kozy się darły i to chyba tyle.

Również pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

ocenił(a) film na 3
Arko777

Podziękował :-) A nie wiedziałem, że tyle nakręcili i pocięli i wyszło takie coś, ale to jest taki film, jak napisałeś "kolorki na ekranie". Coś w tym jest ;-) Z innej beczki, ostatnio oglądałem Wszystko wszędzie naraz (dwa razy) i tam to się dzieje, tam to wydaje się, że jest poszatkowane i namieszane i przede wszystkim absurdalnie głupie, a okazuje się, że nie do końca i ostatecznie ładnie się to układa i film ma przesłanie i daje do myślenia i jest naprawdę śmieszny (dawno tak się nie śmiałem na filmie), a i wzruszający. I wciąga. Na ponad dwie godziny - nie wiedziałem, kiedy minęły, choć chyba nie dla każdego to film, bo dla niektórych to właśnie WWN będzie bezsensowną papką i zlepkiem scen, a taki Thor przy nim będzie jakimś tam, może nie arcy, ale dziełem :-) Pozdrawiam ponownie :-)

ocenił(a) film na 2
Lumenis

WWN nie jest bezsensowną papką jak się pomyśli o tym co się widzi na ekranie bo wbrew absurdalności niektórych konceptów i wydarzeń to wszystko tam się składa w logiczną całość. Tam każde uniwersum dokłada swoją cegiełkę do głównego konfliktu między główną bohaterką i jej córką, a także do ogólnego przesłania. Tak samo jak mechanika czerpania mocy z innych wszechświatów, która używana jest jednocześnie do scen akcji jak i do przemyśleń odnośnie innych gałęzi losu głównej bohaterki.

Nie wchodząc tutaj za bardzo w spoilery byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym jak świetnie był to zrobiony film. Zasłużone 9/10 od mojej osoby, bo to faktycznie jedno z lepszych dzieł filmowych jakie widziałem. Multiverse of Madness wygląda przy tym jak kaleka przy olimpijczyku.

Również pozdrawiam ponownie :)

Arko777

Pokolenie tiktoka lubi takie filmy będące zlepkiem glupkowatych scen bez większego sensu. Bo to przypomina im ich ukochaną aplikacje do której są codziennie przylepieni. 10 lat temu taki film był by zniszczony przez krytykę. Dziś zdania są podzielone. Niektórzy naprawdę nie rozumieją w czym masz problem. To nie ich wina ich młode mózgi dojrzewaly zalewane chłamem są fizycznie zmienione przez smartfony. Taka osoba nie jest w stanie skupić się 2h na poważnym filmie. Boję się co będzie za kolejne 10lat.

ocenił(a) film na 3
Arko777

Waititi w pigułce już Jojo Rabbit było tragiczne

ocenił(a) film na 10
Arko777

Genialnie wprpwadzona postać Thora. To pop

ocenił(a) film na 10
Arko777

Genialnie wprowadzona postać Thora. To poprzednicy poszli za daleko czyniąc go najsilniejszym A. Miny SG mówią wszystko-co my tu jeszcze robimy... Tworcy Thora 4 musieli pójść w jakieś inne ścieżki, by nie popaść w błędy DC, które samo w sobie się gubi...

ocenił(a) film na 10
Arko777

Genialnie wprowadzona postać Thora. To poprzednicy poszli za daleko czyniąc go najsilniejszym A. Miny SG mówią wszystko-co my tu jeszcze robimy... Tworcy Thora 4 musieli pójść w jakieś inne ścieżki, by nie popaść w błędy DC, które samo w sobie się gubi...

Arko777

ja juz dawno odpuscilem sobie Marvela chociaz jestem fanem i posiadaczem wielu oryginalnych komiksow. szkoda czasu. znacznie lepiej sobie poszukac jakiegos filmu niezaleznego z innych rynkow zewnetrznych, a jest w czym wybierac jak sie czlowiek minimalnie wysili.

ocenił(a) film na 3
Arko777

teksty i sceny na poziomie 5 latków. Najgorszy film Marvela jaki widziałem. Parodia nie da się tego oglądać

ocenił(a) film na 4
Arko777

Dawno już nie oglądałem filmu z tak zrytą konwencją, która budzi masakryczny niesmak. Przypomina mi się może "Pearl Harbor", gdzie z poważnego fragmentu historii zrobiono ckliwe romansidło, próbujące małpować "Titanica". Może znalazł bym jakiś koreański thriller psuty przez wyjątkowe scenariuszowe kretynizmy. Przez cały film poruszany jest smutny i poważny wątek, jakim jest umieranie na raka, a w między czasie lecą kolejne gagi i niekiedy wręcz nawet stand-up'owe skecze w konwencji totalnej błazenady. Dodatkowo za głównego bohatera masz naprawdę tępego przygłupa, którego naprawdę porządnie "zidiocili" względem całkiem fajnego zostawienia go w momencie "Endgame".

Tylko, że to jest tak jak ktoś pisał... Ten film - jak i praktycznie cała czwarta faza MCU, czy produkcje Netflixa (przecież Bagiński nawet o tym wspominał, przy okazji wywiadów do 2 sezonu "Wiedźmina") i inne blockbustery - są teraz robione pod 10-latków, którzy są pokoleniem TikToka. A tacy nie wysiedzą na poważniejszym filmie, który nie trwa 30 sekund. A starsi widzowie dostają z kolei albo nawciskaną gdzie się da nostalgię, albo fanserwis jeśli należysz do komiksowego fandomu. Tyle.

Ja należę np. do pierwszej grupy starszych widzów (czyli tych do których może trafić nostalgia), więc akurat w czwartym Thorze teledyski Guns'n'Roses bardzo mi się podobały. Jednak nie dostaję spazmów tylko dlatego, że usłyszę Sweet Child O' Mine, gdy heros będzie rozwalał sobie wszystkich wokół. Jak chcesz poskładać do kupy scenariusz, to widzisz, że to wszystko trzyma się na ślinę, a kolejne sceny są totalnym zlepkiem zbiegu okoliczności, albo skrótów scenariuszowych sto razy bardziej wyeksponowanych niż w standardowym blockbusterze.

Arko777

Poza scenami akcji i naprawdę fajnie było zobaczyć Jane ponownie to cały film to czarny humor niskich lotów. Dziwnie się to oglądało. Nie mniej jednak na nudę nie można było narzekać.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
Arko777

Gdzie Ragnarok ma 9/10 jest drugim najlepszym filmem MCU dla mnie(IW jest tylko lepszy), tak czworka wyszla bardzo srednio. A szkoda bo potencjal byl

ocenił(a) film na 9
Arko777

Ja obejrzałem już drugi raz i napewno jeszcze obejrzę :) świetnie się bawiłem za pierwszym i drugim razem. Doskonała dawka komedii.

ocenił(a) film na 5
Arko777

Ale muzyka do filmu jest spoko :) a z resztą mam podobne odczucia. Z Thora zrobili klauna. Żarty w ogóle nie śmieszne. Poprzednie części znacznie lepsze

ocenił(a) film na 1
Arko777

Dokładnie, ale widzę, że i tak łaskawi jesteście z tym ocenami, dla mnie to dno, dna i nie powinno w ogóle powstać

Dedersi

Otóż to - polecam iść do kina na takie szmiry to jednak zobaczysz, ile osób się wyśmiewa na głos z większości scen. Motłochowi naprawdę się takie filmy podobają...

ocenił(a) film na 4
Arko777

Kratos vs Thor tak to skomentuje ten film

Arko777

Podpisuję się. Zbyt duża ilość żenujących i nietrafionych żartów zabiła ten film. Obejrzałem wszystkie filmy pełnometrażowe z uniwersum (ile ich było, 29?) i ten oceniam najniżej. A to już o czymś świadczy. Żałuję, że to Waititi nakręcił ten film. Każdy inny reżyser zatrudniony przez studio zrobiłby to lepiej.

ocenił(a) film na 3
Arko777

Cały film można podsumować: hihihi hahaha, ktoś umiera ale jednak szczęśliwe zakończenie, koniec.

Poziom niczym tanich seriali DC.

Arko777

Ja miałam wrażenie że scenarzyści powiedzieli dla jaj Bale'owi, Hemsworthowi i Portman, że grają w różnych filmach: dramacie, komedii klasy B i smutnej obyczajówce. Wyszło szambo niestety. Ludzie często hejtuja Thora 1 i 2, ale przy tym to arcydzieła i był Loki.

ocenił(a) film na 4
Arko777

@Arko777. Niom. Straszne! Świętości nie należy brukać! Spalić reżysera na stosie! ;) Czym ty się podniecasz, młody człowieku? Że z założenia głupie i bezsensowne marvelowskie uniwersum wykreowane jako tania rozrywka i maszynka do produkowania łatwych pieniędzy stanie się jakąś religią? A może zacznie jeszcze Oscary zdobywać za wybitny wkład w kinematografię światową?

Że Waititi poszedł w autoparodię (tak, istnieje taki gatunek)? A co miał zrobić? Potraktować ten film poważnie? Po tym, jak stracił wszystkie punkty odniesienia włącznie z Asgardem i nawet sensownego scenariusza nie mógł się doprosić? Mnie się tam Thor jako bóg power metalu podobał... ;) A ciebie razi sklep z rożkami? Szkoda, że rzeczywistość cię nie razi, gdzie spieniężenie każdej świętości czy grozy, ma się doskonale. I do tego właśnie pije reżyser, który ma tego zapewne u Disneya dość. Widocznie swoją frustrację dość czytelnie przekuł w czyn. Z pasztetu zrobił pastisz... ;)

Owszem, film jest nierówny i byłoby lepiej, gdyby był spójny, czyli albo tragiczny, albo komediowy. Ale bez jaj, tu nikt nie ginie naprawdę, większość potrzebnych postaci może zostać wskrzeszona w dowolny sposób i tak to właśnie działa. Widać, że nie masz za grosz dystansu, i jeszcze trochę na tym świecie musisz pożyć, żeby zrozumieć. Choćby pluszaka strzelającego oczami, który też jest nawiązaniem. Tu nawet DIO i muzyka ma swoje odniesienia. Ale to trzeba parę filmów zaliczyć, żeby wszystkie Easter Eggi wyłapać... ;)

Akurat kozy są uprawnione i dziwne, że nie pojawiły się wcześniej. Choć po części jest to zgodne z rzeczywistą mitologią, a nie tymi bzdurami, które wciska nam Marvel.
„Połowa ginie”? Tak jest u Marvela (zwykle wszyscy złole giną i dlatego nie liczymy ich jako połowy, bo interesują nas tylko bohaterowie), tak jest i na polu bitwy. I stąd odniesienie do rzeczywistej nordyckiej mitologii, gdzie połowa poległych wojowników należała do Frei, a połowa do Odyna...
Zróbmy z Heli grubą babę? W przedstawieniu dla dzieci turystów? A co mieli zrobić? Przedstawić realistycznie w postaci pół szkieletu, pół kobiety? Bale psychopatą? No nie. Jego motywację chyba miałeś wyjaśnioną już na początku. Chyba była dość sensowna, jak dla mnie, ateisty... ;) Zresztą psychopaci nie zmieniają zdania, a finał mówi co innego.

Ani powaga, ani humor tych filmów nie jest obliczany na rynek europejski. Ba, często jest nawet zupełnie nieczytelny. Nie jest to też film przeznaczony w zasadzie dla dorosłego widza. Nie widzę tam R18+! W ogóle filmowi bliżej do „Strażników Galaktyki” niż serii „Thor”. Ale i tu w końcu nastąpi jakiś restart, jak w Batmanie. Nawet komiksy od wielu dziesięcioleci są tak robione. Postacie, które się przejadły, oddawane są nowym scenarzystom i rysownikom. A filmy reżyserom. I czasem następuje wielki powrót w zupełnie innej formie. Znam ludzi obrażonych na Batmana, ale i na Bonda. Ty jesteś obrażony na Thora. Zupełnie niepotrzebnie, bowiem reżyser pokazał ci na jego przykładzie, w jakim kierunku zmierza Disney. A że nie powiedział ci tego wprost, no to wybacz. Chciał przytulić kasę za reżyserię... ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones