Liczyłem na to, że pokażą albo chociaż usłyszę dźwięk zaakceptowania, ale nic takiego nie było.
Nie pokazali tego, ale już z treści filmu powinnaś się domyślić, że nie. Z jakiej racji miałaby? :P To tylko jego mrzonki. Przecież on w internecie wyjawił jej osobiste sekrety (na swoim blogu), to jak można z kimś takim jeszcze funkcjonować jako znajomi?! Mark ma nie po kolei w głowie, ale za to idealnie oddaje istotę (sparafrazowanego) przysłowia - kto nie ma szczęścia w miłości, ma je w biznesie.