PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9987}

Szybcy i martwi

The Quick and the Dead
6,8 37 111
ocen
6,8 10 1 37111
5,8 17
ocen krytyków
Szybcy i martwi
powrót do forum filmu Szybcy i martwi

Dobry

ocenił(a) film na 7

"Szybcy i martwi" to dziś trochę zapomniany, nietypowy western - pewnie przeszedł bez echa, bo nie reżyserował go Eastwood ;). Jego westerny przeważnie zawsze wychwalane są pod niebiosa, choćby były średniej jakości. Mniejsza o to - Sam Raimi zrealizował naprawdę ciekawe kino, które banalność tej produkcji przełożyło na jej korzyść - historia jest bowiem pretekstowa, ograniczona do minimum, ale daje możliwość zobaczenia dużej ilości nieźle zainscenizowanych, efektownych i solidnie zrealizowanych strzelanin. Film jest z gatunku westernu, ale kompletnie go nie przypomina - bardziej przywodzi na myśl produkcje kopane z czasów VHS, gdzie nie liczył się scenariusz tylko pokaźna ilość brutalnych walk w nielegalnym turnieju. Tutaj jest podobnie. Z tym, że zamiast wojowników tłuczących się na jakichś matach czy wyspach mamy rewolwerowców startujących w strzeleckich rozgrywkach. Reszta w sumie jest taka sama - każdy chce wygrać, zniszczyć przeciwnika i każdy ma swoje indywidualne pobudki. Dla jednych liczy się kasa, dla innych dowartościowanie się, ale mamy i stary jak świat motyw zemsty. Bohaterów nawet fajnie zarysowano i każdy ma jakąś osobowość i nie ma anonimowych uzupełniaczy tła. Z tym, że nie wykorzystano potencjału wszystkich protagonistów (bądź też antagonistów), bo w obsadzie przewija się tylu znanych aktorów, że jakby twórcy chcieli rozwinąć wątek każdego z nich, to produkcja musiałaby trwać jakieś bite cztery godziny . Mamy tutaj Sharon Stone, która była wtedy u szczytu popularności, Gene Hackamana, który właściwie powtórzył swoją rolę z „Bez przebaczenia”, Russella Crowa sprzed czasów „Gladiatora” czy szczurkowatego Leonardo DiCaprio na długo przed statusem gwiazdy. W rolach drugo/ trzecioplanowych również pojawiali się znani aktorzy, wielu z produkcji B-klasowych jak Lance Hernriksen, Keith David, Pat Hingle, Sven-Ole Thorsen czy w scenach retrospekcji Gary Sinise znany najbardziej z „Forresta Gumpa”. W sumie każdy miał jakiś ciekawy epizod, ale trochę szkoda, że Lance Henriksen i Keith David odpadli dość szybko. O ile ten pierwszy jeszcze miał jakąś wyrazistą postać, tak potencjału Keitha Davida całkiem nie wykorzystano. No nic – generalnie film i tak pod kątem wykorzystania obsady jest nawet sprawny. Wiele tytułów, gdzie występuje aż tyle znanych nazwisk często nie może sobie poradzić z ich ilością, a tutaj jest nawet przyzwoicie. Muzykę do „Szybkich i martwych” skomponował Alan Silvestri – kto zna soundtracki tego pana, to wie, że utwory będą barwne. Mamy tutaj elementy charakterystyczne dla tego kompozytora (podobne do tych z „Predatora” czy „Sądnej nocy”) ale i dodał brzmienia westernowe. Daje to całkiem ciekawy miks i sporo kawałków, które wpadają w ucho. Zdjęcia są naprawdę ładne, a montaż solidny. W połączeniu z pomysłowymi scenami akcji daje to interesujący efekt. W stylistyce „Szybkich i martwych” widać parę zapożyczeń albo raczej nawiązań do klasyków tego gatunku np. do produkcji Sergio Leone – słynny mocny najazd na twarz/oczy i ujęcia z dalszej perspektywy itd. Strona techniczna również prezentuje się dobrze – postrzały, pojedynki są zrealizowane pysznie, choć konwencja jest mocno przesadzona, ale to już widać od pierwszych minut. Jeśli ktoś spodziewa się staromodnego westernu w stylu „Rio Bravo” to nie ma tutaj czego szukać. Produkcji tej bowiem bliżej do „Desperado”. Całość oceniam na mocne 7/10. Oglądałem to w TV Puls i czytał Piotr Borowiec. Dawniej film można było jeszcze spotkać w TVP (jakieś niecałe 10 lat temu) i jeszcze wcześniej bodaj w Polsacie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones