Też to zauważyłem, próbowałem się doszukiwać jakiś przyczyny, typu "niespełnione ambicje, marzenia matki", zazdrość, ale myślę że od tego co jest powodem takiego stanu, ważniejsze jest zasygnalizowanie, że matka nigdy nie była do końca zadowolona z córki i główna bohaterka zawsze poszukiwała jej uznania. To wpłynęło oczywiście potem na wygórane wymagania względem siebie, ciągłe doskonalenie się, dążenie do sukcesu, by w końcu matka wyraziła swoją aprobotę. Nawet końcówa piosenka Wczasów koresponduje z tym - być może nigdy od nikogo nie usłyszeliśmy, że jesteśmy najlepsi.

Podobnie to odebrałem, to chyba wyjaśnienie najbliższe prawdy. Matka ewidentnie córkę "zlewa", może nie spełni/a/ła jej oczekiwań, a może nigdy nie chciała dziecka, może wolała syna itp.

A mnie się wydaje, że Sylwia jest postacią mocno narcystyczną i nawet na urodzinach własnej matki poszukuje poklasku dla siebie. Co nie zmienia faktu, że mama ją ignoruje, ale to raczej przez konflikt pokoleń. Wszystko jednak wynika z czegoś – narcyzm córki przez samotność, olewanie jej przez matkę przez "próbę nauczenia córki pokory".

Też odniosłam takie wrażenie. Jeszcze była scena z koleżanką, która poroniła. Na jej zwierzenia o poronieniu, Sylwia wypala, że czasem czuje, że powinna zdezaktywować insta, bo nikt by za nią nie tęsknił. Sorki, ale w obliczu tragedii, jaką jest utrata dziecka, to problem z insta u Sylwii zdaje się być wydumany.

Dla jednej i drugiej to byla bardzo wazna rzecz , wiec sie podzielily swoim glebokim sekretem, tak powinna sie zamknac i skupic najpierw na jej kolezance ale to tak kazdy ma. Jak ktos szuka uwagi innych bo jej brakuje bo jej matka prawdopodobnie nigdy nie dawala bo taka jest to to nie jest to samo jak ktos centrum uwagi traktuje jak doslownie jedzenie. Dziecko bez akceptacji milosci i uwagi rodzicow ma swoja psychike i zachowania , normy zwalone na reszte zycia . Wiec szuka sie substytutow ale one sa tylko uluda a nie prawdziwym szczerym zainteresowaniem druga osoba.

Nie odniosłam wrażenia, żeby Sylwia była zazdrosna o ojczyma. Z pewnością łaknęła uwagi oraz bliskości matki, którą bardziej obchodzili mężczyźni. To przerażający typ kobiety, która ma tak zlasowany mózg, że woli bronić obcego stalkera, niż empatyzować z własną córką. Scena 'może to dobry mężczyzna, trzeba dawać szansę, a w ogóle to twoje 50 kilo wagi stanowiło zagrożenie dla biednego Rysiaczka" była w punkt (niestety).

Nie, najlepiej przyjść na urodziny swojej matki (w dniu gdzie matka powinna być najważniejsza) z telewizorem i płytą DVD w celu pochwalenia się swoimi wygibasami, bo przecież matka i ojczym nie mają kont na portalach społecznościowych i nie mogą na codzień śledzić życia Sylwii. Zachowanie córki było nie na miejscu, powinna bardziej skupić się na relacji z matką, a nie wysłuchiwać od gości jaka to ona nie jest wspaniała i najlepsza, widać że między innymi o to jej chodziło. Chciała być w centrum uwagi na tym przyjęciu i dlatego matce się to nie podobało i dlatego takie reakcje a nie inne.

Może i bym się zgodził z tym że matka czuła się przyćmiona przez córkę gdyby nie fakt że nawet przed przybyciem gości, kiedy byli jeszcze sami, zachowanie matki się nie zmieniło. W scenie z zakładaniem naszyjnika widać jak Sylwia pragnie jej bliskości oraz dystans jaki je dzieli. Wg mnie jej matka to typ człowieka zaściankowego, którego kurtuazja zakrawa o pretensjonalizm. Dokładne przeciwieństwo Sylwii, która jest otwarta i dzieli sie każda sfera swojego życia z obcymi ludźmi. Widać że matka nie rozumie pasji córki i nie chce zrozumieć ale najsmutniejsze jest to że nawet nie potrafi cieszyć się z sukcesow córki.

Chyba oglądaliśmy różne filmy. Zdecydowanie nie była na pierwszym planie i dopiero jak przerobiony został temat wszystkeigo innego, ciąż itd. to główna bohaterka wywołana do "tablicy" trochę się nakręciła. Gazetę z płytą przyniosła mamie w prezencie. Telewizor zresztą też jej podarowała (tak się chyba umawiały) i na pewno po to by pokazywać samą siebie. Nie ma chyba nic w tym dziwnego, że chciałaby aby matka wiedziała co się u niej dzieje, szczególnie, że w magazynowym wywiadzie właśnie o niej wspomina. Sama matka od samego początku była dośc "nieprzytomna" i skupiona tylko na sobie i tym co goście powiedzą.

Filmy oglądaliśmy te same, tylko inaczej odebrałeś niektóre sceny, opisując wydarzenia po swojemu. Nie umawiała się z matką w sprawie telewizora. Specjalnie przyniosła swój stary, płaski by matka jak i jej goście mogli zobaczyć sukces swojej głównej bohaterki filmu na większym ekranie. Ty chyba nie widziałeś, że córka gadała przy stole tylko o sobie, na niezręczne pytania odpowiadała złośliwie. Oczywiście, że matka i córka powinny zachować się lepiej, ale widocznie taki miał być film i ja bynajmniej nie obarczałbym winą za to tylko matki.

Ja również odebrałam te sceny zupełnie inaczej - w ogóle nie odczułam, że Sylwia pcha sie na afisz, wrecz wolałaby z niego zejsc, co dla mnie bylo ewidentne w scenie, gdzie kuzyn i mama zaczynaja truchtac w rytm jej treningu albo gdy wujek czyta pol wywiadu. Naprawde te niekomfortowa mine odebrales jako zadowolenie z bycia w centrum uwagi?

Ja odebrałem podobnie jak Taio. bohaterka, która musi być w centrum uwagi. Musi z tego żyje. I to dzielenie sie życiem na insta to pokazuje. Jest rozmowa na imieninach a ta wyjeżdzą z sytuacja " wiecie fintesowe życie też ma ciemne strony" - choć w ogóle nie była poruszana kwestia wykonywania przez gości zawodu. I opowiastka o stalkerze. Nawet z wywiadu płynął obraz, że wszędzie musiało być Sylwii pełno - "od małego uczęśzczałam na każde sporty" - oczywiście mogłabyś sytuacja w której matka w taki sposób kompensowała jej brak ojca, albo chciała po prostu od siebie odepchnąć konieczność jej wychowania.
Podczas rozmowy z wujkiem ( L. Łotockim) jest sytuacja w której mówi "mama w końcu zaczęła spotykać się z gościem i czemu sięnie cieszysz" z czego można wnioskować, iż wcześniej takie sytuacje się nie zdarzały, a Sylwia, która teraz jest odsunięta na II plan sobie z tym nie radzi.
Manipulacja przy pozbyciu sięstalkera - choo na seks, a tak naprawde rób to czego wymagam - pokazuje dobitnie, że klientka uwielbia być w centrum zainteresowania to ją kreci, A, żę są krótkie chwile, w których sobie uświadamia, że ma braki i tak naprawde jedyne czego potrzebuje to miłości ( może matczynej miłości) i akceptacji to inna sprawa, bo przykryła to jakąś maską. Zastanawia mnie po prostu czy jej samotność nie wynika też z tego, że jest zajebiście zabroczą laską , taką która we wszelkich relacjach "kradnie show" i wszystko musi się skupiać na niej. i wokół niej... w związku z tym obecnie matka ma na nią wyje... i tego chłopaka, który ją pokocha też na horyzoncie brak.

Widać że mają trudną relację, Sylwia zwróciła się z problemem do swojej rodziny, czyli jedynych naprawdę bliskich jej osób. Reakcja wszystkich za wyjątkiem matki była normalna w takiej sytuacji, jej szwagier/brat użył słowa s....yn, wujek też z tego co pamiętam się przejął, jedynie matka wyraziła dezaprobatę wobec jej zachowania i użyła słów ,,fajny facet” wobec onanisty. Nie dziwię się zatem że się zdenerwowała, potem ,,dostało się” ojczymowi co było niepotrzebne toteż przeprosiła za to, ale była bardzo przejęta co było widać.

Być może nie tyle zeszła dla matki na dalszy plan, ile na nim zawsze była.
To mogłoby wyjaśniać potrzebę bycia w centrum uwagi i takiego, a nie innego zajęcia.

Klasyczny przykład z gabinetu psychoterapeuty: wszystko zaczyna sie w domu, tam nie ma prawdziwej bliskości, bezwarunkowej miłości, matka jest chłodna, a dziewczyna owszem przejawia cechy narcyzmu, ale patrząc na sceny z domu to jest to wręcz idealne poletko to nabycia tego zaburzenia osobowości ;), takie case study bardzo często przerabialiśmy na studiach