Mógł to być naprawdę dobry film, nie mniej trochę mniej mięsa a więcej niedopowiedzeń. Rzeźnia pod koniec raczej obrzydza niż straszy, łamie tę artystyczną otoczkę wokół całości dosłownością sklepu rzeźnika.
Mnie scena katuszy Olgi przyprawiła o mdłości...
To akurat może być wina rodowodu filmu, bo oryginał nie stronił od brutalności, ale oceniać nie będę, bo filmu jeszcze nie oglądałem.