Czułam się pogubiona w wielu napoczętych wątkach - mur berliński, psychoanaliza, nazizm, feminizm i oczywiście to wszystko w konwencji sabatu czarownic. Za dużo, nie widzę spójności. Świetna Tilda, ciekawe układy taneczne (na początku, potem powtarzane do znudzenia - Climax lepszy), niezła muzyka.
Te wątki to tylko tło historyczne, osadzenie w czasie, część realistyczna filmu. Naprawdę nie są trudne do zrozumienia. A film nie musi być spójny, skondensowany, przejrzysty w każdej kwestii - takie filmy nie siedzą w głowie a kończą się wraz w wyjściem z sali kinowej. Niektórzy mają konkretne wymagania co do filmów a gdy te wymagają czegoś od widza to nagle jest problem. Dość typowe...