Co niestety boli to jeden z najbardziej rozpoznawanych i najlepszych filmów polskich.
Od 40 lat nie potrafimy zbytnio wybić się ponad ten poziom.
Choć poprzeczka postawiona dość wysoko powstała. Film ten można rodzinami oglądać przez niezliczone wieki. Bo kto nie śmieje się na zawołanie: "Kargul! Podejdź no do płota...", albo na cwaniaka Paździocha (później otrzymał tą rolę w serialu "Świat według Kiepskich") przekonującego: "Rower niemiecki... a kot z miasta Łodzi pochodzi".
Muzyka Wojciecha Kilara, którego przedstawiać nikomu nie trzeba, subtelnie ale i trafnie podkreśla sytuacje. Wiarygodnie oddano też sytuację panującą w czasach gdy repatrianci osiedlali się na polskich ziemiach.
Kapitalny humor, gagi, a tak prosty pomysł.
Ocena: 8,5/10 (dałbym 10/10 bo film przetrwał wieki, z drugiej jednak strony chyba przez to, że w Polsce mamy problem z dobrymi filmami)