Właśnie weszłam na forum i aż mnie zamurowało, że mogą być w ogóle jakiekolwiek negatywne opinie na temat tego filmu! Film jest nie tylko niesamowicie śmieszny, ale i wzruszający. Raz pamiętam usiadłam sobie przed tv polonia i leciała powtórka (miałam wtedy 12 lat) i po raz pierwszy zrozumiałam tragizm postaci i sytuacji. Śmiałam się i ryczałam na przemian. Mozliwe, że niektórzy zrozumieli słowa wypowiadane w filmie, ale nie ich sens.

Jak słyszę pod koniec filmu "Jaśko, dobra ziemia?" i Jaśko odpowiada "Dobra Kaźmisz, lepszej nie trzeba" - to aż mi ciarki przechodzą i łzy mi do oczu napływają - najpiękniejsza pointa, jaką można było wymyśleć. Bo i Jaśko musiał coś zrozumieć i oderwać się od starych przekonań. Ach, co ja będę tłumaczyć. Jak ktoś zrozumiał, to wie, o czym mówię. A jak ktoś nie zrozumiał, to potrzebuje jeszcze trochę czasu.

Pistatio, serdecznie Cię pozdrawiam.

Rocznik '95. Sami swoi należą do grupy moich ulubionych filmów komediowych. (Można wręcz stwierdzić że film ma u mnie szczególne miejsce) Twoja teoria legła w gruzach.

rocznik 93 - kategorycznie nie zgadzam się z komentarzem rozpoczynającym wątek. Jest to film o nieprzemijającym wątku zwaśnionego sąsiedztwa z podkładem polskiej historii powojennej. Nie dość że jest on lekcją dla nowego pokolenia t w dodatku jak na tamte lata jest nagrany przemyślanie, każda ze scen jest jak najbardziej naturalna. Za każdym razem gdy widzę go widzę to dostarcza mi doskonałej rozrywki, jestem momentami rozbawiony, wzruszony lub zaskoczony. Film jest ponad czasowy !

Także 93 i podpisuję się pod kolegą.

rocznik 01 :) Też uwielbiam

Czasem spotyka się filmwebowiczów, którzy po pewnym czasie dorastają, a co za tym idzie dojrzewają i zmieniają swoje nastawienie do dawnych filmów. Sam się z tym spotkałem komentując pewny absurdalny wręcz temat dostałem odpowiedź - "Komentarz nieaktualny, byłem wtedy za młody, żeby docenić ten film". ;)

Jak ktoś potrafi sie do błędu przyznać to tylko pogratulować, bo to niestety rzadkie

rocznik 93 w czasie gimnazjum polubiłem ten film.

a ja jestem rocznik 94, i od gimnazjum też ten film uwielbiam. Najbardziej to ja uwielbiam kogle mogle 2, Jak rozpętałem, sami swoi, nie ma mocnych,co mi zrobisz jak mnie złapiesz, Misia, Alternatywy 4, poszukiwany poszukiwana, nie lubię poniedziałku . To mogę na okrągło oglądać. Mogą puszczać ile chcą te komedie co wymieniłam i tak całym sercem będę je oglądać.

Rocznik 98 i to jest jeden z moich ulubionych filmów .

I bardzo dobrze!

Bo to nieśmiertelny film:)

To Ci się chwali!

Generalizujesz - naturalnym jest narzekanie na młodsze pokolenie ale powyższe przykłady pokazują, że nie należy od razu wkładać wszystkich do jednego worka.

Wcale nie wkladam wszystkich do jednego worka przeciez napisalem ''( z malymi wyjatkami oczywiscie)'' / ale rzeczywiscie moze troche uogolnilem / Chodzilo mi o to ze jest roznica miedzy postrzeganiem tego filmu ( czyli ogladaniem go tak jak napisalem w telewizji w wigilie 20 lat temu z cala rodzina a ogladaniem go w dzisiejszych czasach na ekranie komputera to juz poprostu nie to samo nie ten klimat :) stad pewnie taka niska ocena wiekszosci mlodzierzy.

Ja pamiętam, że w Wigilię to leciał Kevin na Polsacie a nie Sami Swoi gdziekolwiek w tv ;]

I szczerze mówiąc nie zauważyłem różnicy na przestrzeni lat, jeśli chodzi o odbiór tego filmu. Fakt, czas leci, człowiek się starzeje, ale oglądając ten film w rodzinnym gronie (przynajmniej w moim przypadku) da się zauważyć, że śmieszy on wszystkie generacje bo jest ponadczasową komedią, która będzie bawić nawet za 100 lat ;]

Ten humor jest na szczęście ponadeczasowy

Zgadza się!

Ja na przykład jestem właśnie z tego pokolenia 90' (rocznik 1993) i uważam "Samych swoich" za genialny film. W ogóle w tamtym okresie powstały najlepsze polskie filmy.

Słusznie napisane!

Co za bzdura,nie generalizuj.Czyli film o II wojnie światowej też nie będzie dla nowego pokolenia?

Poniekąd masz racje.
To znaczy, sam jestem przedstawicielem pokolenia '90+ (rocznik '95) i choć nie czuje się gimbusem, to nie mogę oglądać tego filmu. I nie wynika to z czystego faktu braku zrozumienia. Akurat historię znam, interesuje się i wiem, jak to mniej więcej wtedy realia wyglądały. Mimo tego, nie bardzo mnie ten film przekonuje, co zabawne, bo do lat '70 - tych i kolejnej dekady mam wielki sentyment, związany stricte ze sztuką (głównie muzyką, ale to chyba nikogo nie dziwi). Nie trafia do mnie ten film, choć mam znajomych nawet młodszych ode mnie, którzy potrafią ten film docenić, nawet jeśli nie do końca go rozumieją. No, a wydaje mi się, że nazywanie wszystkich osób niezdolnych do jego zrozumienia gimbusami, to lekkie nadużycie. Bo ja to samo mogę powiedzieć o o osobach które nie potrafią powiedzmy docenić dzieł Norwida, Ginsberga, Camusa i innych (Ci akurat są moimi ulubionymi).
Zatem, chyba nie takie Gimby głupie, jak je malują, co?