Obejrzałam. Jakimś cudem dotrwałam do końca. Ogólnie rzecz biorąc, jedyne, co podobało mi się w tym filmie, to piosenka z dyskoteki: Zemaria - Any Distance. Jak to świadczy o filmie, każdy sam oceni.
Co do samej fabuły... Niby nic nie mam do homoseksualistów, ale oglądanie ich w akcji nie działa na mnie najlepiej. Ach, jeszcze to ujęcie biedoty brazylijskiej - wyszło na to, że każdy biedak w tym kraju jest do cna zdemoralizowanym osobnikiem. I to zarówno kobiety, jak i mężczyźni. A szczerze wątpię, żeby tak było w rzeczywistości.
Poza piosenką, spodobała mi się możliwość zobaczenia po latach i w innej produkcji Vivianne Pasmanter. Zmieniła się i niewiele tutaj grała, ale zawsze to coś.
Rozczarowana jestem, że tak niewiele mówili po portugalsku.
Ocena końcowa - sama drugi raz bym tego na pewno nie obejrzała.