"Przypadkową dziewczynę" widziałem bardzo dawno temu, kiedy to jeszcze byłem zafascynowany
Gwyneth Paltrow. Obiektywnie jednak aktorka z niej średnia. Tak samo jak ten film, który bazuje na
pomyśle z filmu "Przypadek" Kieślowskiego i tym co się tak zachwycają konceptem, polecam jednak
polskie, znacznie lepsze dzieło.
Podobny jest też Mr. Nobody z Leto :) Scena złapania pociągu niemal taka sama jak u Kieślowskiego
Twierdzisz, że pomysł Kiślowskiego... , pewnie masz rację. Tylko skąd Horacy, Kochanowski i paru innych czerpali swoje pomysły - pewnie też oglądali Kiślowskiego :). Tu scenariusz poprowadzony innowacyjnie: obie wersje pokazane równolegle, i końcówka zaskakująca, choć brakuje jej pewnej konsekwencji.
Co do aktorstwa Paltrow, każdy ma prawo do własnego zdania. Dla mnie w top 10.
Poza głównym wątkiem najciekawszy jest dylemat Flannagana. Każdy dylemat to spory wrzód na d.. Ale taki polegający na wyborze pomiędzy Paltrow a Tripplehorn, ... mógłbym mieć :)