dokładnie, John podnosi wartość tego filmu, gra tutaj dobrego ale z taką diaboliczną domieszką, która stawia go na krawędzi, twardziel nowej ery i z wyglądu i sposobu bycia. Po tych "ciapciakowatych" rolach w tańcu oraz i kto to mówi, wyrasta na prawdziwego madafaka ;) jak Bruce Willis!