Na początku miałem niechęć do dalszego oglądania tego filmu. A to dlatego, że gdy filmowemu bohaterowi (dotyczy to każdego filmu) zdarzają się różnego rodzaju wstydliwe wpadki i dziwne zdarzenia, to zaczynam się wczuwać w jego sytuację i cierpieć jakby za niego. Nie mam pojęcia skąd mi się to bierze. :/ Ale na szczęście po dosyć krótkim czasie przyzwyczaiłem się do postaci i poszczególne sceny wywoływały u mnie "tylko" szeroki uśmiech na twarzy. :D
A miło się ogląda takie komedie w PRL-owskich realiach. Połączenie zwykłego absurdu z szarą rzeczywistością naprawdę bardzo mi się podoba. "Zawartość cukru w cukrze", "To jezioro damy tu..." - ludzka głupota aktualna nawet dziś.
Jedyna wada filmu to jego "rozcieńczenie". Zbyt szybko się kończy i za mało ma w sobie tych absurdów. :/ Ale i bez tego jest bardzo dobrze.