Film nudny, schematyczny, odtwórczy a do tego z banalnym przesłaniem.
Motywy żywcem zerżnięte z kilku klasyków gatunku. Amerykańska filozofia dla ubogich. Brakowało tylko flagi, hymnu i logo Nasa. Dodatkowo rzekomy altruizm głównej bohaterki to skrajne nieliczenie się z życiem i uczuciami innych. Co to w ogóle miało być? To, że film nie ocieka efektami specjalnymi wcale nie oznacza, że jest odkrywczym i wartościowym.
To miał być argument przemawiający za filmem, czy przeciw? Bo wiesz, z Oscarami to - mówiąc kolokwialnie - na dwoje babka wróżyła. Te nagrody to nie jest najlepsza rekomendacja. Zdecydowanie lepsze filmy są nagradzane w Sundance, Berlinie....a często nawet na przeglądzie w Ruskiej Budzie.
To nienajlepsza rekomendacja i dlatego cały świat się nimi zachwyca :)
Nie zawsze, a nawet często Oskara za najlepszy film dostaje film, który niekoniecznie mi się podoba. Jednakże w kwestii innych kategorii jak za scenariusz, montaż, muzykę itd. nie można mieć większych pretensji.
Można kolokwialnie mówiąc, olać oskary, a powiedzieć iż film jest świetny. Bo jest. Z komentarzy widać, że ponad połowa nie zrozumiała ( choć chce bardzo zaprzeczyć, co o ironio tyllko to potwierdza) tego filmu. Znalazłam jeden konstruktywny komentarz na to, dlaczego dla pewnej osoby nie jest. Taką niską ocenę filmu mozna zrozumieć i się z tą oceną ewentualnie zgodzić. Reszta nie wyłapała ponad połowy, niektórzy oglądali chyba po alko w dużej ilości, reszta przespała bo nie było akcji lub miała błędne polskie tłumaczenie. Jak widać niestety, każdy zaś chce ocenić.
Klapa totalna...2h zmarnowane. Jeden z gorszych filmów jaki ostatnio oglądałem. To była męka :( Na całe szczeście nie musiałem za nią płacić..ba to oni powinni mi zapłacić :)
a po kij ma się liczyć z uczuciami innych? będzie liczyć aż się doliczy nie wiadomo czego
oczywiście że intrygujący i to do kwadratu, a nawet sześcianu. Proste i normalne zachowanie ludzi, postawa czystego egoizmu co się jej chwali, bo to jej życie
Pan tak na serio, czy to sarkazm? Liczę, że to to drugie, bo jeśli pierwsze - to chyba korzysta pan z kompa w jakimś zakładzie karnym....
Najlepsza "część" filmu to protagonistka. Taka normalna, wyglądająca jak człowiek (a nie wytapetowany plastik), stonowana, zachowująca się naturalnie, nie wdzięcząca się do widza. Można to docenić, kiedy już ma się dość kolejnych wypacykowanych lalek z podrasowanymi cyckami i super strojem i ujrzenie zwyczajnego człowieka w filmie potrafi naprawdę wzruszyć. ;)
Natomiast sam film niestety mnie trochę rozczarował. Nie był zły, dałam mu siódemkę, okej, rozumiem te wszystkie melodramatyczne wybory dotyczące "człowieczeństwa" i "pójścia tragiczną drogą", ale mieszanie metafizyki z kosmitami nie przypadło mi do gustu. Za bardzo zajeżdża momentami dennym Interstellarem.
Nie podobały mi się dwie konkretne rzeczy. Pierwsza - kto i po co odpalił ładunek wybuchowy w statku obcych? I potem reakcja pułkownika nadzorującego całą operację... a raczej brak reakcji. Ktoś bez jego wiedzy włazi, odpala bomby, a koleś nawet ramionami nie wzrusza? A jeśli to było za jego wiedzą, to po co to zrobiono?!
Drugi zonk dotyczy języka. Można by się spodziewać, że superinteligentne istoty, które podróżują w kosmosie i potrafią manipulować grawitacją, będą umiały jakoś się porozumieć z Ziemianami, przekazać im informację o celu swego przybycia, a nie bawić się w tanie zgadywanki (12 części przekazu, no kurde) i polegać w tym względzie na mniej rozwiniętej rasie (ludzie). I jeszcze ten tekst "pomagamy wam od 3000 lat". Ja się pytam - jak nam pomagacie? W czym? Jako niewidzialne elfy? Nawet jeśli tak, to NADAL nie znacie sposobów porozumienia się z nami? To się kupy nie trzyma.
I fakt, że "wiedzieli, że Ziemianom uda się nauczyć ich języka" nie jest żadnym wytłumaczeniem własnego lenistwa (arogancji?). Fajnie, jadę sobie do jakiegoś kraju, nie chce mi się uczyć lokalnego języka, bo po co, przecież tubylcy są rozgarnięci i na pewno nauczą się mojego polskiego. A po co mają się go uczyć? No bo za jakiś czas będzie mi potrzebna ich pomoc. Ta, jasne. A co oni z tego będą mieć? Moją tanią ściemę, że ja przecież od dawna im pomagam i teraz ich kolej? :))
Zgadzam się w 100% z Twoją recenzją. Mam wrażenie, że przy adaptacji powieści musieli sporo wątków powycinać, więc dla ludzi oglądających jedynie film, całość się nie klei. Poza tym masz całkowitą rację - nie wiadomo kiedy w ciągu tych 3000 lat miała być ta rzekoma ingerencja obcych (może przy wojnach światowych, tudzież epidemii dżumy....). Jesli chodzi o główną bohaterkę - to fakt może i naturalna, ale całkowicie bez ikry. W takiej sytuacji, chyba największy flegmatyk dostałby chyba jakiś przysłowiowy zastrzyk energii. Ona - nie ..... Już się bałam, że tylko ja uważam Interstellar za całkowitą pomyłkę propagandowa, a tu miłe zaskoczenie ;) Pozdrawiam!
Może w naszych kinach leciały inne napisy, ale ...:::[SPOILERY]:::.. przecież kosmici nie wspominali że pomagają nam od 3000 lat, tylko że sami będą potrzebować pomocy za 3000 lat. Na początku wspominano teorię, że ucząc się obcych języków w pewnym stopniu też przyswajamy sposób myślenia innych nacji, także skoro obcy postrzegali przyszłość i przeszłość równie klarownie co my teraźniejszość, to ta ich percepcja znajdowała swoje odzwierciedlenie w ich języku, a co za tym idzie mogliśmy ją sobie przyswoić poznając ich język. ...:::[SPOILER OFF]:::... Głupie to, czy nie, ale w kontekście filmu nawet się klei.
Swoją drogą - ja też nie czytałem książki na której oparto "Arrival" i nie przepadam za "Interstellar" (IMO to najgorszy jak dotąd film Nolana, ale gdzie w nim propaganda?).
gdzie? Wszędzie. Przede wszystkim jest to jedno wielkie usprawiedliwienie ciągłego pompowania kasy w NASA. Ponieważ NASA rzekomo kiedyś uratuje naszą planetę. Czytam trochę na ten temat i zdaję sobie sprawę, że coraz mniej ludzi ufa tej organizacji. Co rusz wychodzą na jaw jakieś ich fałszowane informacje, a zwłaszcza poprzerabiane zdjęcia. Kojarzysz najbardziej znane "zdjęcie " ziemi z kosmosu, tzw. 'blue marble'? Po analizie okazuje się, że tekstury chmur były kopiowane, powielane i wklejane wielokrotnie na tej samej wizualizacji. Teraz ludzie mają dobre programy do obróbki graficznej i takie ściemy nie przejdą. Najbardziej rozwaliła mnie konferencja prasowa po tym, jak sonda Juno rzekomo wleciała na orbitę Jowisza. Ci ludzie wyglądali na posranych (przepraszam) ze strachu. Nie trzeba być specem od mowy ciała, żeby zauważyć, ze to była jedna wielka ściema. W 'interstellar' jest taki fragment o tym, jak w propagandowych podręcznikach szkolnych zakwestionowano lot na księżyc.....Bo ludzie od dawna to kwestionują, a oni próbowali w ten sposób ośmieszyć takie poglądy zamieniając ją w rzekomą propagandę.
Podobno niedawno Amerykanom udało się dostarczyć zapasy i sprzęt na stację orbitalną. Mówię 'podobno', bo nigdzie nie ma filmiku z tego - jakże godnego podziwu - wyczynu. Nigdzie. Gdyby udało Ci się zadokować do stacji orbitalnej nie nagrałbyś - choćby komórką - filmu? W tych czasach to wręcz formalność. ludzie nagrywają filmiki z łóżka i kibelka.....A przecież o ileż więcej byłoby czym się pochwalić...
aha... czyli każdy film o lotach w kosmos w którym pojawi się NASA jest ich propagandą? Nawet jeżeli to głównie statek i scenografie, a pierwotny plan NASA zakładał ...:::[SPOILER]:::... całkowite zignorowanie Ziemi i ludzi ją zamieszkujących? ...:::[SPOILER OFF]:::..
Zresztą jak uważasz. Raczej nie skupiam się na metkach i elementach propagandowych, a wręcz staram się je ignorować. Jak do tego sam film miejscami straszy wykonaniem, to i jej skuteczność zapewne wysoka nie jest.
ludzie szukają różnych rzeczach w filmach. Niemniej ignorowanie wpływu mediów i przemysłu filmowego na kontrolę ludzi i kształtowanie ich postaw jest według mnie mega naiwne. Ok, są filmy z niezależnych wytwórni, które mają inne priorytety, ale w przypadku hollywood - to szaleństwo uważać, że oni chcą tylko robić dobre filmy. To tuba.
IMO przede wszystkim to maszynka do robienia kasy. Kto się do niej dokłada, ten zyskuje możliwość wpływania na głoszony przekaz.
no właśnie, nie doczytałam o tym budżecie, tylko wyciągnęłam błędne wnioski na podstawie dość kameralnego ujęcia sprawy. Nie miałam pojęcia, że graficy komputerowi tyle sobie życzą za wygenerowanie prostego kloca. Może wynajęcie tej urokliwej chaty nad jeziorem tyle kosztowało.....
Jakos nie jestem zaskoczony ocena typowego polskiego plebijczyka.Pewnie spamujesz w internecie polska walczaca, husaria i inne gowna, mimo ze jestes zwyklym polskim robakiem.
Co to jest plebijczyk? O czym ty piszesz? Jakieś argumenty masz może, czy tylko inwektywy?
To nie zwlekaj i zmiataj na inny portal, panie mądraliński. Po co masz się męczyć?
no własnie się nie udało... kupa nieścisłości i banalnych sloganów okraszona kilkoma ciekawymi pomysłami technicznymi. Moim zdaniem oczywiście, aczkolwiek szanuję Twoje :)
'Kosmiczna odyseja', a przede wszystkim 'Bliskie spotkania 3go stopnia'. W kosmicznej odysei ludzie (a raczej małpy) zaczęli ewoluować po spotkaniu z czarnym klocem. W tym filmie podobnie - ludzkość ma się wzbić na wyższy poziom po kontakcie z obcymi. Według mnie to chodzi raczej o filozofię, niż konkretne chwyty wizualne. W bliskich spotkaniach był taki motyw przewodni - krótka melodyjka - jako nośnik informacji. Tu jest natomiast pismo w formie koła. Niby inaczej, ale chodzi o sam fakt, że duża część historii poświęcona jest na rozszyfrowanie "języka". Wiem, że trudno w tych czasach wymyślić coś nowego, ale te dwa tytuły, na które się powołałam wyraźnie chodziły mi po głowie po seansie.
myślałem że to film o kosmitach a skończyło się na pięknych uczuciach macierzyństwa. Jeszcze tekscik do przywódcy Chin który obudził w nim piękne uczucia. Film dla kobiet i wrażliwych chłopaków. Nic wiecej od niego nie otrzymamy