Byłem na spotkaniu z reżyserką i powiedziała, że samobójstwo to dla niej najwyższa forma wolności, że dzięki temu bohater zwyciężył, bo sam wybrał kiedy i jak odejdzie z tego świata. Dla mnie to był egoistą i tchórzem zostawiając dziewczynę po tym jak ją "oswoił" i dał nadzieję na przyjaźń. Zawiódł mnie.
Mnie też koniec rozczarował trochę. Ale z drugiej strony.. czy ona byłaby szczęśliwa na tym końcu świata? Ewidentnie ją "nosiło"...
Bo samobójstwo to najwyższa forma wolności, tchórzostwo i odwaga zarazem. Co więcej wolność jednostki zawsze wiąże się z egoizmem.
Apeluję o to, żeby tematy dotyczące zakończenia zaczynać linijką, która nie mówi nic konkretnego, żeby osoby, które jeszcze nie widziały filmu, nie widziały już na stronie tytułowej, że ktoś popełni samobójstwo na końcu.