Już „Bølgen” przed laty pokazał, że Norwegowie próbują w filmy katastroficzne, ale niezbyt im wychodzi. Tu apokaliptyczna wizja jest bardziej spektakularna, lecz najbardziej podoba mi się to, że ten obraz nie idzie w efekty specjalne, a mimo wszystko mocno przyciąga uwagę. Jest porażająca każdego Norwega wizja zemsty...
więcejNajciekawsze jest to, że Morze Północne i Morze Norweskie, to dwa różne akweny. Norweskie jest na północy, jak na ironię, a Północne ciągnie się od południa, wzdłuż krajów nie tylko skandynawskich.
Do fabuły każdego filmu katastroficznego trzeba wpleść jakieś wątki osobiste głównych bohaterów. Inaczej się nie da. Niestety tutaj wyszło to bardzo słabo i przez to film też jest słaby...