Ten film obraża moje podstawowe odczucia zdroworozsądkowe. Brak jakiejkolwiek poszanowania podstawowych praw fizyki.
Kawałki księżyca latają we wszystkie strony a ludzkość (szczegolnie główni bohaterowie) nic sobie z tego nie robią.
Przy tym gniocie "Armageddon" wypada jak dokument naukowy.
Że nie wyśmiewam ludzi, którzy doświadczyli niezwykłego tak jak ty? Tam zbyt wiele szczegółów z prawdziwym życiem się zgadza, faktami historycznymi. Dlatego nie mogą być halucynacjami. Byś poczytał byś wiedział.
Współczuje Ci i Twojej rodzinie. Brzmisz jak biedne 14-letnie dziecko i Twoi rodzice naprawdę powinni załatwić Ci psychologa byś wyszedł kiedyś na ludzi.
Bardzo współczuje i Tobie i Twojej całej rodzinie.
Dlaczego według ciebie wiara w takie rzeczy nie jest normalna? To dlaczego według naukowców wiara nie jest chorobą psychiczną?
Nie musisz czego współczuć. 13 lat brałem leki od psychiatry. Ale to nie ma związku z moimi poglądami. Dlaczego uważasz, że nie powinienem wierzyć w takie rzeczy?
Zapytaj się rodziców czy zorganizowali jakąś zrzutkę na Twoje leczenie. Na pewno wiele osób im współczuje i by ich wspomogło.
Odpowiedz na moje pytania. Bo nie będę gadał z trollem. Nie znasz gościu ani mnie ani mojej rodziny i na tym zakończymy. Z ignorantami nie gadam.
Chcesz dyskutować to pisz na messenger bo tam Ci już wysłałem wiadomość właśnie. I przestań mnie poniżać. Nigdy nie przestanę wierzyć.
Wiedziałeś, że około 49 procent Amerykanów wierzy w to samo co ja? Wiedziałeś, że na świecie są dwa miliardy samych chrześcijan? Wiedziałeś, że niecałe 40 procent Polaków ma podobne przekonania do mnie? W skali świata nie da się tego zmierzyć ale obstawiam, że w skali całej ludzkości przeszło 50 procent ludzi wierzy dokładnie w to samo co ja.
Czyli w przyszłości będzie można być tylko ateistą? Ja nie chcę być ateistą bo nie chcę umierać na zawsze. Moje życie ma coś znaczyć a nie tylko praca, dom, rodzina. Nikt nie zasłużył, żeby zniknąć. I takie historie pomagają mi zwyciężyć strach przed śmiercią typu: ,,Pewnemu chłopakowi dokuczał jeden kolega w szkole, aż w końcu ten odebrał sobie życie. Od tego czasu słyszał głosy, szafki i szuflady się otwierały, były kroki w domu, omal nie zwariował. Było to od razu po jego śmierci. Nie jest możliwe, żeby w jeden dzień rozwinęła się schizofrenia do takiego stopnia". Ktoś to napisał na jakimś forum. I pociesza mnie, że takich wpisów są tysiące. I na pewno chociaż jeden jest prawdziwy. Czym byłbym gdybym miał żyć tylko tu i teraz. Co by znaczyli wszyscy ludzie, wszystkie zwierzęta i inne organizmy żywe, nawet te najmniejsze? Pogodzić się z czymś takim może tylko psychopata, który nie szanuje życia. A to, że ewolucja nie troszczy się o pojedyncze jednostki nie znaczy, że ja nie zamierzam. I nie pogodzę się tak samo jak nie pogodzę się np, że mój kolega kilka dobrych lat temu się powiesił. Nie można i koniec.
No to odpowiedz dlaczego nie wierzysz w takie rzeczy? Bo napisanie: że nie ma dowodów to nie jest argument.
[SPOJLER]
W przypadku tego filmu, nie trzeba znać się na fizyce, żeby zauważyć absurdy. Przykładowo dwójka głównych bohaterów zabiera ze sobą Housemana, ot tak po prostu. Nie jest on astronautą, nie ma przygotowania, przeszkolenia, doświadczenia, nic. Pan genarał w obliczu katastrofy i zagłady całego świata podejmuje decyzję o nieużyciu atomu, bo.. ufa byłej żonie :) Sam film schematyczny, ale podobało mi się kilka efektów specjalnych, Scena startu promu przy falach tsunami bardzo ładna, widowiskowa. Film do jednorazowego obejrzenia dla rozrywki.