Ludzie się na nim wyżywają z dwóch powodów :
1) bo nie jest stary
2) bo ma mało wspólnego z grą
Intryga i strzelaniny dla mnie także były tu najlepsze. Jednak nie ma on tak jak gra klimatu noir. Ma on klimat współczesnych thrillerów. Do tego początek nudzi jak cholera. Nie był najlepszy, ale na pewno ciekawy. Ode mnie mocne 6.5/10.
Skoro żaden Polak nie obraziłby polaków to co teraz zrobiłeś? Nie będę wdawał się z Tobą w dyskusje.
"Polaków" wielką a "Niemców" i "Żydów" małą? I Ty próbujesz uczyć kogokolwiek kultury i szacunku?
Nie, ja tylko wskazuję na Twoje prostactwo i hipokryzję, które w połączeniu z mentorskim tonem i próbami pouczania kogokolwiek w kwestii kultury dają zaiste komiczny efekt. Był taki kawał o carskim generale w pociągu, udzielającym reprymendy swojemu podwładnemu na temat braku kultury, znasz? Pasuje do Ciebie jak ulał.
Coraz lepiej:) Póki co, to nie moje wpisy są usuwane ze względu na niezgodność z regulaminem, również nie ja używam inwektyw wobec rozmówców.
Jeśli uważasz inteligencie ze max payne to jest wybitny film, to ja już wolę być prostakiem i mieć zdanie odmienne od twojego. I kto tu jest hipokrtą cwaniaku?
Najlepsze były anioły, he, he, he. Bardzo oryginalny film. W grę niestety nigdy nie grałem, tak więc nie mam porównania. Nie wiem jak można mówić że ten film nie ma klimatu. Już sam fakt istnienia wątków anielskich czyni ten film klimatycznym. Jest też super muzyka i specjalnie przefiltrowane kolory. Ktoś kto napisał że film przypomina wspóczesny thriler , chyba nigdy takiego thrilera nie widział. Jak dla mnie solidne 7/10.
Oj, powodów jest dużo więcej.
3) bo fabuła jest akurat prosta jak dyszel (zwłaszcza jeśli porównać ją do tej z gry - pozostawili ochłapy, po prostu)
4) strzelaniny trafiają się z rzadka, są krótkie i wykonane albo słabo, albo wręcz tragicznie (zwłaszcza to ujęcie z upadkiem na plecy i walnięciem ze strzelby w zbira nad Maxem - bullet time zastosowano tutaj kompletnie nieumiejętnie; w innej strzelaninie z kolei Max po prostu biegnie przed siebie i wali non stop z pistolca w oddział antyterrorystów - i ani nie kończy mu się amunicja, ani ci kolesie nie umieją go trafić, mimo że nie stosuje żadnych uników, nie jest w żaden sposób osłonięty i biegnie z jednostajną szybkością - głupio to tak wygląda, że śmiać się chce)
5) Mark Wahlberg jako Max Payne spartolił sprawę na całej linii
6) motywy, dla których Max stał się ścigany, są tak naciągane, że głowa mała
7) scena, w której Payne wyłazi z lodowatej wody, jest tak nierealna, że to aż boli
8) nie "ma mało wspólnego z grą", tylko po prostu wszystko, co w grze było dobre, oni zmienili na gorsze
ad 3 - znowu porównujesz z grą, a to był pkt. 2
ad 4 - trudno się z Tobą nie zgodzić, ale prawie w każdym filmie akcji zdarzają się takie niedociągnięcia i w tym nie było jakiś "przegięć"
ad 5 - całkiem dobrze zagrana rola - podejrzewam, że znowu porównujesz z grą...
ad 6 - patrz ad 4 (osobiście nawet nie pamiętam już o co tam chodziło, gdyż to jest kompletnie nieistotne)
ad 7 - patrz ad 4
ad 8 - patrz ad 3
no i z Twoich 8 punktów znowu zrobiło się 2 ......
PS: Ten portal nazywa się "filmweb". Do dalszych porównań z grą zapraszam na: "graweb"
"znowu porównujesz z grą"
Dopiero w nawiasie zaznaczyłem, że jeszcze gorzej to wypada w porównaniu z grą. Żaden punkt drugi nie wchodzi więc w grę.
"trudno się z Tobą nie zgodzić, ale prawie w każdym filmie akcji zdarzają się takie niedociągnięcia i w tym nie było jakiś "przegięć""
W każdym porządnym filmie akcji są również porządne sceny - nomen omen - akcji. W MP nie było chyba żadnej faktycznie fajnej strzelaniny. Bo biegnięcia po prostej ze strzelaniem w tłum antyterrorystów czy też łażenia przed siebie po mafijnej kryjówce i walenia do z rzadka (i do tego pojedynczo) pojawiających się bandziorów fajnymi strzelaninami nie nazwę.
"całkiem dobrze zagrana rola - podejrzewam, że znowu porównujesz z grą..."
A ja podejrzewam, że albo łżesz, albo jesteś ślepy, albo wariat - Mark Wahlberg pod żadnym względem nie odegrał tej roli dobrze. Max w jego wykonaniu jest w większości scen wyzuty z emocji i "sztywny". Wygląda to szczególnie źle w scenach z retrospekcjami dotyczącymi śmierci żony - Wahlberg przegrał całą tamtą scenę jedną, pozbawioną wyrazu miną.
"(osobiście nawet nie pamiętam już o co tam chodziło, gdyż to jest kompletnie nieistotne)"
Nieistotne jest wyjaśnienie, dlaczego głównego bohatera ściga policja? To żeś palnął.
"Ten portal nazywa się "filmweb". Do dalszych porównań z grą zapraszam na: "graweb""
Po pierwsze, na FW jak najbardziej gry są.
Po drugie, po cholerę? MP to film nakręcony na podstawie gry - z jakiej cholernej racji ludzie mają go z grą nie porównywać?
No cóż, dalsza dyskusja nie ma sensu. Moim zdaniem 7/10 się należy. Szczególnie podobał mi się mroczny klimat. Pozytywnie odebrałem też brak przesytu efektów specjalnych. Za to z rzeczy które nie wymieniłeś, raził mnie ten śnieg wiszący w powietrzu - jakby kiepska animacja ;)
Na koniec tylko negatywnie ustosunkuję się do Twojej opinii, że ten portal jest również o grach...
Mnie osobiście bardzo irytują te porównania filmów do gier, a szczególnie do książek. Oceniam film za to "jaki jest" a nie na podstawie czego powstał. W przypadku gier to chyba częściej można by napisać nie "na podstawie" a raczej "z inspiracji", ale może się mylę gdyż nie jestem graczem.
Pozdrawiam i życzę wiele zadowolenia z filmów które przyjdzie Ci obejrzeć :)
Co do śniegu.. Przewija się przez cały film i jego stan skupienia i wygląd jest dosłownie wnerwiający...
Na wstępie powiem że w grę nie grałem i nie porównuję, pod tym względem zgodzę się z netis7 że film należy oceniać jak film a nie porównując go do gry, ale poza tym wszystko co napisałeś odpowiada W 100 % moim odczuciom co do filmu, fabuła prosta i naiwna, czasem bezsensowna, akcje również skopane, a wyraz twarzy bohatera - bezcenny (czytaj: gra aktorska do bani).
w 100% zgodze się z tobą. Rola Wallberga była jak dla mnie "wymiotna", nie widzę w tym filmu sensu bytu, jeżeli nie ma klimatu, który zrobił z gry Max Payne kultową 'produkcję', której nie da się zapomnieć, jak dla mnie TOP10 gier wszech czasów. Do filmu podchodziłem z lekkim uprzedzeniem i "nie zawiodłem się", bo co można zrobić z idealnej gry? na pewno nie coś lepszego, ale tak spartolić sprawę, to należy się jakaś nagroda za destrukcję wspaniałego dzieła Rockstar;/
Dla mnie nie jest. Jak pewnie nie zauważyłeś nuda to uczucie subiektywne. Na przykład Transformers 3 też mnie wynudził i to chyba bardziej niż "Max Payne".
Krytykuję jak ktoś twierdzi że było za mało akcji i daje 1/10. Bo to idiotyzm. Niestety przez te idiotyzmy ten ranking nie wygląda za dobrze.
Pozwólcie że wypowiem się na temat tego filmu. Będę odwoływał się głównie do fabuły gry
Zacznę od OGROMNYCH błędów tejże "ekranizacji" gry...:
1) Jim Bravura jest czarny kiedy wiadomo że był to starszy pan z siwymi włosami i wąsami... nie żebym wyszedł na rasistę ale tak było w grze...
2) Brak wielu momentów z fabuły gry. Prosty przykład: rabunek banku pod stacją Roscoe Street. Dodajmy że w.w. stacja pojawia się na chwile i to z trzema ćpunami a w grze była totalna rozwałka, etc.
3) Bronią Maxa była Beretta M9 a tutaj jest to coś innego - taki szczegół
4) Brak końcowej mega akcji z panią Horne i helikopterem na wieżowcu
5) Pan BB Hensley powinien zginąć na parkingu a nie w jakimś wieżowcu...
6) Alex Balder był łysy, miał okulary i niezbyt bujną brodę xD
7) Ogólnie sceny niepowiązane z grą...
Wg mnie jako kogoś kto grał w Max'a Payne'a film jest totalną porażką. Wg mnie powinno być więcej scen z gry i epizodów... a nie wymysłów scenarzystów.
Ja oceniam ten film aż na 8/10... Nie wiem co w nim było, ale jego klimat mnie całkowicie oczarował... Ale przyznam, że nie mam pojęcia o grze, być może gdybym ją wcześniej przeszła, film oceniłabym znacznie niżej...
Film nie może być identyczny jak gra bo to byłoby bez sensu. Jest wątek narkotyku, morderstwa bliskich i wrobienia w to Maxa, jego schizy, jest Nicole w ukrytej scenie więc wszystko się zgadza. Poza tym Mark bardzo fajnie wszedł w rolę, pasuje do Maxa. No a że bravura nie był biały to niestety wynika z tendencji w USA do obsadzania w roli szefa policji murzyna. Nie wiem czy się boją że ich o rasizm posądzą ale to już nawet nie jest zabawne bo chyba w żadnym filmie nie widziałem białego szefa.
Payne'a z gry wrobiono w morderstwo Alexa Baldera, a tego z filmu - o ile dobrze pamiętam - siostry Mony. Owszem, w grze partnerka Maxa miała siostrę, ale nazywała się ona Lisa Punchinello i długo żywej jej nie widzieliśmy.
Polecam zagrać w grę a potem jeszcze raz obejrzeć ten film...
Ja oglądając ten film poczułem niesmak... szczególnie na końcu.
Co się dziwisz? Skoro jest robiony na podstawie gry i nie ma z nią nic wspólnego to aż żal nie besztać
I w tym właśnie sęk.
Jeśli kręci się film na podstawie gry to warto by było, żeby miał coś wspólnego z grą.
Nie rozumiem po co się podczepiać pod grę, kiedy ma się zamiar nakręcić film z zupełnie inną fabułą.
Ludzie czepiają sie tego filmu bo:
-główny bohater to drewno
-fabuła jest prosta jak budowa cepa
-nie oddaje klimatu mrocznego NY
Oceniając to 'dzieło' :
-jako film - GNIOT
-jako adaptacja - eee? Że niby jakiej gry jest adaptacją? Z max paynem ma wspólny tytuł i miasto w którym rozgrywa się akcja...
Powiem tak - nie ''obejżę'', tylko obejrzę. Dalej, gdyby film wyszedł z zupełnie inną nazwą, innymi bohaterami to uznałbym go za dość przeciętny, ale do oglądnięcia gniot. Ale jeżeli on wychodzi pod nazwą znakomitej gry ''Max Payne'', to ja oceniam go jako totalne dno, nie warte splunięcia.
Czarny Jim Bravura?! Kto to widział?! No kto to widział?!
W ogóle kto zatrudnia walhberga do kina bardzie skomplikowanego niż 'jedź i zabij'?
Film może się podobać osobom, które nie grały w obie części Max Payne. A ja właśnie na ekranizację Max Payne czekałem i mam spory niedosyt. W sumie dla mnie Bravura mógłby być czarny, ale gdyby był starszy, a końcowa scena powinna zawierać śmierć Nicole Horne. Te obie rzeczy spowodowałyby, że film byłby lepszy.
ciekawą intrygą? Do tego cholernie oszukaną.Sama scena na dachu gdzie Max zabija BB-ego jest zakłamana. A intryga? Sto razy piękniej ukazana w grze. W ogóle się zastanawiam po jaką cholerę ( Dla pieniędzy) robią ekranizacje tak świetnej gry
nie jest zly jak na ekranizacje gry ale niewiele dostarcza z tego co powinien... owszem udalo im sie stworzyc troche czaru noir ale cala reszta to przewaznie kiepskie nowe pomysly a z gry branie jedyne tego co juz bylo w niej kijowe... max payne1 to przede wszystkim historia zemsty, krucjata gliniarza ktory stracil wszystko i ma zamiar zniszczyc ludzi ktorzy mu to zabrali... tego w filmie brakuje, za duzo jest tu pierdół, zbednego drugiego planu, robienia z tej historii na sile wiecej niz potrzeba... nikogo nie obchodzi kolejna zlowroga korporacja i kolejny bzdurny mega narkotyk, to juz nawet w grze tak naprawde nikogo nie obchodzilo... to powinna byc brutalnie prosta historia milczacego gliny ktory idzie przez miasto i zabija ludzi ktorzy zniszczyli jego zycie, a pomaga mu rowniacha vlad z ruskiej mafii... i nic wiecej... i o tym scenarzysci zapomnieli, zamiast tego dajac nam intryge ktora sie trzyma kupy tylko po paru piwach... nietrafiona jest tez obsada, marka lubie ale max z niego zaden, curtisa tez lubie ale on jako brawura to po prostu zart, Olga Kurylenko jest w tym filmie tylko dlatego ze byla na nia faza i ja promowali strasznie a tak serio to jej postac jest zbedna, Beau Bridges jako geniusz zla to tez slabizna... no i do tego wielki zawod jesli chodzi o sceny akcji i bullet time..