Ponury żart. Przecież ktoś to napisał, inny zgodził się, wydał kasę,ściagnął rozpoznawalne twarze. Jak można było…

Na początek – dla kogo powstają filmy na podstawie gier? Dla graczy oczywiście. Max Payne to sentymentalna, kultowa gra. Ilu tatuśków siedziało przed kompami w młodości i grało po kilka razy. Dla nich będzie film – niech chłoną klimat, przypomną teksty, posłuchają znanej melodii. Jeśli kogoś poza nimi zainteresuje historia, tym lepiej. I wiecie co? I gawno!

Zrezygnowano z formy narracyjnej. Zamiast tego był tępy wyraz twarzy Marky Marka. Zero w nim umęczenia,desperacji, zawsze gładko ogolony, pretty boy, Wahlberg. Ryczy, drze mordę tylko, gdy przyćpa. Scena z napadem na jego dom miała tyle emocji, co pierdnięcie komara. Mareczek sobie stał i patrzył z niedowierzaniem. Ja też. Fatalny, fatalny dobór aktora. Nie przypominam sobie żadnych dobrych tekstów, sarkazmu, krzty humoru przekonującej, że ten Payne jest człowiekiem, a nie charakterem wyciętym z tektury. Masakra.

Klimat. W pierwszej grze trwa burza śnieżna. W filmie pada śnieg. Czasem pada deszcz. Chyba nie wiedzieli na co postawić. Po kiego był ten czarno biały efekt cyfrowy? To nie Sin City do ciężkiej…! Klimat w filmie ma twarz Wahlberga.

Muzyka. Czy leciała w filmie muzyka z gry? Chociaż jeden motyw? Nie słyszałem.

Slow motion. Gdzie jest słynny bullet time? Ta scena w klubie; gość na rampie strzela do odwróconego bohatera i pudłuje (oczywiście), a ten odchyla się, odchyla, odchyla, kule lecą, odchyla się, i trafia. Noo, brawo! W ogóle strzelaniny (esencja gry) są w filmie rzadkie i bezpłciowe.

Jack Lupino. O matko. Facet kampi na dachach, obserwuje, czasem ćpa, a poźniej chce maczetą przeciąć strzelbę. Zgon ma do upy. Jakie życie, taka śmierć.

Mona Sax. Nie lepiej było ją skreślić? Kunis nie pasuje, plącze się po fabule, jak smród po gaciach.

Wszystko; historia, intryga, śledztwo – nuda i flaki z olejem.

Na koniec polszmat daje reklamy. Czekam i czekam. Będzie finał! Max rozp… wieżowiec, wreszcie będą trupy, zginie Horne, zginie BB, może Mona też, spadnie helikopter. No jest! Max wchodzi na dach, strzela, stary ginie, napisy końcowe. O K*RWA! Niemożliwe! Wyłączyłem. Podobno była dodatkowa scena; sugerowano sequel. Ktoś tam wierzył, że to było dobre…