Las Aokigahara w Japonii u podnóża Fudżijamy. Jest to las samobójców gdzie co roku setki ludzi decydują się odebrać sobie życie. Miejsce tajemnicze, przeklęte, mistyczne, złowieszcze i naładowane ogromną energią. Jednak sam trailer nie przekonuje
c0l0rfvl, dzięki za bardzo ciekawy komentarz.
Co do filmwebowej cenzury "za ostro pojechałeś" to zwykle chodzi o jakieś jedno słowo np. s u k a. W przypadku tak długiego wpisu jak Twój nie dziwię się, że nie chciałaś starać się domyślić o który fragment czy wyraz chodzi. Ja zresztą po jego przeczytaniu nie domyślam się. Tak więc tym bardziej dziękuję, że jednak zadałaś sobie trud i zadbałaś by podzielić się z nami swoją wypowiedzią.
Jak fajnie, że są takie fora i rodacy mogą się wypowiedzieć z miejsc, które dla wielu są bliskie tylko poprzez fabułę filmu.
Pozdrawiam :))
Czy kulturalne, hm bo ja wiem. Napewno inne i szkoujące, bo Japończycy choć umierają tak samo, mają inne podejście do śmierci i samobójstwa, które jest bardzo głęboko zakorzenione w japońskiej psychice. Odnoszę wrażenie że jest niepokojąco łatwo akceptowalne, traktowane jako coś naturalnego.
>>>by miejskie służby nie musiały ich truchła sprzątać<< wybacz ale absurdalne podejście. Mnie trochę przyprawia o ciarki, że społeczeństwo japońskie akceptuje w ogóle tego typu miejsce.
Cóż, mistycyzm życia wygasa, jego wartość maleje, coraz łatwiej się je odbiera, czy to sobie, czy innym. W przyszłości na ulicy spotkasz automaty, gdzie obok klawisza z logiem Coca-Coli będzie klawisz z obrazkiem ukazującym kapsułkę zawierającą cyjanek potasu, a jego użycie automatycznie będzie wysyłać sygnał z informacją do dyspozytorni lub najbliższego zakładu pogrzebowego, by przyjechali sprzątnąć materię organiczną, którą pozostawisz. Przykro mi, ludzie byliby szczęśliwsi, gdyby dalej żyli na łonie natury, a swój rozum wykorzystywali tylko do poprawy bezpieczeństwa i warunków życia, cały ten rozwój to obłęd, bo po co?
stary ale zes pojechal po bandzie i zes niezle to wszystko zmitologizowal nawymyslajac tyle tych farmazonow z ta cala wielka kulturka i wzajemnym szacuneczkiem i ze dlatego nie chca nikomu przeszkadzac i rzucac sie pod pociag tylko jechac do lasu i jak to obrazowo nam opisales (pewnie byles nie raz naocznym swiadkiem tych widowisk) - "... Idą tam ze sobą skończyć, by miejskie służby nie musiały ich truchła sprzątać.".... Ty masz czlowieku bujna wyobraznie - tak moze wygladalo tam w glebokim japonskim sredniowieczu (chociaz w to rowniez bardzo watpie) - lecz dzisiaj jest to niewyobrazalne nawet w najdzikszym kraju swiata, bo przeciez sluzby zdrowotne sa juz dawno w kazdym kraju na swiecie - a Japonia przeciez nalezy do czolowki najbardziej rozwinietych krajow swiata - i dlatego juz tylko ze wzgledu ochrony spoleczenstwa przed epidemiami jest to niewyobrazalne zeby nieomal setki miesiecznie zwlok zwisalo po jakims lesie i to wcale niedaleko najbardziej zaludnionego obszaru Japonii... I to tylko z tego jednego wzgledu - do niego dochodza inne sprawy - np. etczne czy nawet estetyczne - las ktory w miedzyczasie musialby byc makabryczna "piramida" tysiaca ludzkich zwlok - i to obok wielkiego miasta - chlopie - wiesz o czym Ty w ogole mowisz? Przeciez to juz by dawno organizowano pielgrzymki jakis freakow z calego swiata, sesje zdjeciowe i filmowe, Hollywood juz by dawno z dziesiec filmow o tym zrobil, Dicovery i Nat. Geografic Channel krecil dokumentacje itd... No szmarrn zes chlopie strzelil jakich malo... O tej calej reszcie tych twoich mrzonkow to juz sie nie bede nawet powtarzac - bo juz paru przedmowcow przede mna cie zdruzgotali - np. wlasnie te twoje wizje jakimi to ci Japonczycy sa ludzmi, ze sie nie rzucja pod pociag ani z dachu - tylko grzecznie jada z tym do lasku. Grajcz i YupYesYeah, juz to tlumaczyli - ze jakby oni tacy byli, to przeciez kazda wiocha i miescina posiadaly by taki lasek - tymczasem jest tylko jeden na cala Japonie, a po drugie metra co roz maja postoj- bo wlasnie rzucil sie jakis samobojca pod pociag. Takze ta niby absolutna cisza w metrze - jest niestety rowniez produktem twojej wybujalej fantazji...
A wiec no jak mozna cie tu podsumowac - coz, jestes zwyklym blender, duzo sie wymadrzasz, duzo wypisujesz babolow bez zadnego pokrycia w faktach, dodajac sobie samemu odwagi, tekstujac do innych jakies szczeniackie odzywki typu: "buahahahaaa, odstaw leki." Ty za to powinenes jakies dopiero zarzucic - w ogole, a najlepsze bylo to, gdy przylapany ewidentnie na swojej bucie, podwinales wtedy ogon nagle dukajac, ze teraz to juz powienines zrewidowac swoje zdanie... No nareszcie... no powinienes... Zrob to facet - i to z cala pewnoscia jest juz najwyzszy czas do tego - a nie tylko, ze powienienes.... Powienenes to wiesz co sobie mozesz.... ;)
No to czyli co z tego teraz wynika? Wysmiewales sie z ludzi - nie majac zadnego pojecia, o czym mowisz? No facet - no co Ty? Mysle ze Grajcz trafil dobrze w sedno, gdy cie podsumowal:
"... Widzę że piszesz dużo postów, głównie się wymądrzając, ślepo broniąc swojej racji i wyśmiewając innych.
Następnym razem pomyśl zanim coś napiszesz. "
No i ja tez sie do tego przylaczam. 3m sie.
Ta druga część posta po prostu miażdży... przeponę od śmiechu. :D Dawno się tak dobrze nie bawiłem, poprawiłeś mi humor, dziękuję. :D aczkolwiek jedynka też niczego sobie. :D Kawał dobrej fantastyki.
no rechotaj sobie, rechotaj... Ja wiem, ze ci jest glupio i to jest ludzkie... Tak wlasnie reaguje ludzka psychika, ktora musi jakos spuscic sobie z wentyla - bo inaczej bys chlopie zwariowal... To normalny mechanizm obronny, gdy sie udaje glupa i gdy sobie wmawiasz, ze to wszystko nie dotyczy ciebie... ze nie ma nic z toba wspolnego... ;)
Rozpracowałeś mnie. (to zdanie też jest mechanizmem obronnym, staram się wyjść z godnością z tej sytuacji) - cholera, to w nawiasie też jest elementem tegoż mechanizmu, to teraz też, to po przecinku również, o i to, cholera, jakaś pętla nieskończona nam powstała... Wiem, udaję takiego na luzie, a wewnątrz krwawię. Ironią zasłaniam rozdartą duszę. Masz rację, porozmawiamy od serca na priv?
w sumie wszystko juz zostalo powiedziane, wiec nie widze powodu zebysmy w ogole musieli jeszcze o czyms gadac - zarowno tutaj jak i na priv.. Musisz gdzies indziej zwrocic sie z prosba o rozmowe - najlepiej jakbys to zrobil z kims , kto profesjonalnie sie takimi przypadkami zajmuje. Takze 3m sie i zycze powodzenia na dalszej drodze zyciowej...
Narzekacie na patologię i zepsucie tego świata, a gdy stajecie przed możliwością zrobienia czegoś w kierunku poprawy sytuacji, to zwyczajnie podkulacie ogon i uciekacie, jednak dalej ględząc pod nosem na temat zepsucia co poniektórych osób. Wystarczyłaby krótka konwersacja na prywatnej linii, odrobina zrozumienia i współczucia, by mi pomóc, a tak, tylko pogorszyłeś moje emocjonalne upośledzenie. klask klask klask, ironiczny aplauz dla Ciebie. "3m" - oh God... się.
Jeśli się nie mylę, to władze musza wykładać swoją kasę na sprzątanie ciał i kremowanie.
Głupota, Matka Natura zrobiłaby to za nich za friko i z korzyścią dla środowiska... eh te Japońce i ich brak pomyślunku...
Tylko, że las jest miejscem wycieczek więc no nie chcą zniechęcać, chociaż... dla większości to pewnie zachęta...
Tak, rzeczywiście, szkielety walające się po lesie i wisielców (których przybywa w każdym miesiącu) porozwieszanych po drzewach zjadłyby robaczki....
Prosta podpowiedź - skoro służby zajmujące się sprzątaniem tych trupów muszą robić to w kółko na bieżąco, to gdyby tego nie robili, to zwłok by przybywało i nie byłoby momentu, w którym ktoś chodzący po lesie w celach turystycznych na jakieś stare i nowe by się nie natknął.
Masakra ile ty głupot już tu nawypisywałeś, hitman4334.
Akurat to nie do końca prawda co do tej niskiej szkodliwości. Wg. prawa, okoliczne wsie ponoszą koszty kremacji nieodebranych zwłok, a to podobno przewyższa ich możliwości finansowe.
Byłem tam. Las wywarł na mnie niesamowite wrażenie, mimo że nie zbaczałem z wyznaczonej ścieżki spacerowej.
Ponuro, niemalże ciemno, pomimo południowej pory. Drzewa rosnące jedną wielką masą wyginając się w lovecraftowskie kształty. I to wrażenie, że "coś" tam jest. Czy były to mononoke, duchy samobójców, czy może głosy w mojej głowie - to już inna sprawa.
Sam film, natomiast, był, zgodnie z tym co podaje imdb, kręcony w lesie w Serbii, który niestety - patrząc na zamieszczone tu zdjęcia - wygląda jak zwykły zagajnik, do którego można skoczyć na grzyby.
Tom_Servo zwiedził ten las bez przeszkód, a panowie reżyserowie mieli problem, żeby uzyskać pozwolenie na zrobienie tam filmu. Słabo trochę :P
Po tym jak napisałeś że zdjęcia były kręcone w Serbii, to cały film traci swój 'mistycyzm' i autentyczność. Bo czymże byłby Piknik pod Wiszącą Skałą bez Wiszącej Skały?
Turysta to nie filmowiec, więc dotyczą go inne regulacje zapewne.
BTW:"Siedem Lat w Tybecie" kręcili w Andach i co, też stracił na autentyczności? :D Poza tym, to tylko kolejny horror wykorzystujący autentyczne miejsce owiane złą sławą (inny przykład: w tamtym roku bracia Dowdle nakręcili "As Above so Below" w paryskich katakumbach). A co do mistycyzmu i autentyczności - to zdecyduj w końcu czy film ma być mistyczny czy autentyczny...
Kurde blaszka. Faktycznie, zapędziłem się w kozi róg. Zamiast tego 'mistycyzmu' miałem na myśli po prostu: tajemniczy, niezbadany (napisałbym 'niespenetrowany', ale chcę już uniknąć kolejnych niedomówień)
Las ten jest dostępny dla turystów bo jest częścią parku narodowego, a dostępne są oczywiście tylko wyznaczone ścieżki.
Zdobycie pozwolenia na kręcenie w parku narodowym to już problem a dodajmy do tego władzę tego regionu która stara się zmniejszyć popularność tego lasu.
Dlatego na przykład nie publikują od jakiegoś czasu danych na temat liczby zmarłych w lesie, nie sądzę też żeby na rękę im było "reklamowanie" lasu dla kolejnych samobójców.
Podobnie bylo z tego co pamietam z Czarnobyl Reaktor Strachu, tez wiekszosc scen krecono gdzies indziej, a caly potencjal do wykorzystania w takim dobrym temacie zostal zmarnowany
"Czy były to mononoke, duchy samobójców, czy może głosy w mojej głowie - to już inna sprawa." - to były tylko impulsy elektryczne w sieci neuronów składających się na Twój móżdżek. :*
Przepraszam, że się czepiam ale nie można mówić Fudżi-yama ponieważ jest to góra świątynia i należy nazywać ją z szacunkiem czyli Fuji-san. Taka tam kulturalna uwaga, żeby nie urazić jakiegoś Japończyka ;)
To dlatego szwagier musi swym japońskim szefom w firmie mówić to całe sen po ich imieniu, bo inaczej foch po grób.
Przed wejściem do lasu znajduje się tabliczka odsuwająca Japończyków od odebrania sobie życia. Ciało jest szybko usuwane, jednak można jeszcze zobaczyć na ziemi kości, czaszki jak i przedmioty codziennego użytku należące do samobójców. Las jest tak gęsty, że idzie się zgubić, dlatego często przywiązywane są kolorowe wstążeczki, żebyś mógł wrócić, jak się rozmyślisz. Atmosfera tam jest straszna, czasem przed wejściem do lasu można znaleźć opuszczone samochody.
Fudżijama jest niepoprawnym tłumaczeniem nazwy tego szczytu z języka japońskiego. Po japońsku góra Fuji to Fujisan (富士山). Znak 山, oznaczający górę/góry można czytać jako 'yama' albo 'san', w przypadku góry Fuji jedynym poprawnym czytaniem jest 'san'.
"Miejsce tajemnicze, przeklęte, mistyczne, złowieszcze i naładowane ogromną energią."
No, niezłe, niezłe. Przy takim podejściu nie można się dziwić, że religie tak dobrze się sprzedają i napędzają strumień pieniędzy do kieszeni ich organizatorów.
Miejsce jak każde inne miejsce na Ziemi, ale gdybym koniecznie chciał się wieszać to też wolałbym na łonie natury wśród drzew i kwiatów, w słoneczny dzień niż w ciemnej i zawilgoconej piwnicy śmierdzącej szczurami i mokrymi ziemniakami. I to chyba cała mistyka :).
Tylko, że tam jest zazwyczaj paskudny półmrok ;)
Ale pewnie i tak lepsze to niż stęchlizna z piwnicy... Która metrażem przypomina szafę Europejczyka...
Bardziej chodziło mi o to, że nie wierzę by jakiekolwiek miejsce mogło być przeklęte, złowieszcze tudzież mistyczne lub święte :).
A co do okoliczności przyrody: z ciekawości obejrzałem w wyszukiwarce grafiki trochę zdjęć, jak tam wygląda no i powiem Ci, że faktycznie, może miejscówka nie jest rajem dla miłośników kąpieli słonecznych, ale coś tam by się wysmyczyło ;).
Specjalnie na koniec sprawdziłem czy faktycznie ten las istnieje,no i istnieje.Fajnie że go nie wymyślili tylko na potrzeby filmu he he.Mi akurat ten film się nawet spodobał.Jest schematyczny,ma mroczny, tajemniczy klimat.I najważniejsze że oglądało się z ciekawością.Mimo że było w nim sporo fantastyki.