Ludzie pozbawieni są jakiejkolwiek wrażliwości. To smutne, że wszystko muszę spłycić i sprowadzić do seksu.

Spłycić? "Kształtu wody" to się raczej nie da jeszcze bardziej spłycić.

Komentują "ludzie" to co zobaczyli, tak podejrzewam. Scen orbitujących wokół sfery intymnej było dość sporo.
Polityczna poprawność też była, przynajmniej raz, acz rażąco.
O co pretensje i do kogo?
Co do filmu wniosła scena w barze, po co? Żeby można było odhaczyć "wciśnięcie wątków >>wiadomo jakich<<"?

Nie komentuję tego filmu, ale nie wiem, dlaczego inni mają być nazywani "pozbawionymi jakiejkolwiek wrażliwości"?
A co to za wrażliwość, że się miłość SPŁYCA właśnie do aktu seksualnego?
Uczucia między bohaterką i bohaterem były jasne, przytulali się itd. - po co ta rozmowa z Octavią Spencer?

Najpiękniejsze filmy o miłości jakie widziałem w życiu, to te, w których żadnej golizny nie było. Nie mówiąc o akcji-penetracji-tudzież-masturbacji.
Jakaż to wrażliwość bije z tego filmu?
Co wnosiło do historii to całe zamieszanie z KGB? Po co Stuhlbarg w tym filmie?
Shannon kupił auto w jakimkolwiek innym celu, jak tylko po to, żeby mógł być uczestnikiem kolizji?

Scen bezsensu, wątków nieistotnych jest w tym filmie całe mnóstwo.
Do tego niepotrzebne wpisywanie NAWET TAKIEGO (niby baśń) filmu w bieżące trendy politycznej poprawności właśnie - co to wniosło do historii?
Pełno takich zapychaczy, ktore miały przykryć wydmuszkowy charakter tego "dzieła".



No i na koniec:
Ci "LUDZIE" mają nad wami jedną przewagę - komentują film, a nie innych użytkowników.

Konstruktywna krytyka to jedno, a pisanie jedynie o seksie i to strasznie wulgarnie to co innego. Na wiele takich komentarzy natrafiłam i to mnie nieco uraziło, bo nie lubię sprowadzania wszystkiego do pornografii.

Wasza krytyka też wybitnie konstruktywna nie jest.
Oceniacie powierzchownie ludzi, ponieważ wg was oni powierzchownie ocenili film.

Wulgarnemu pisaniu - stanowcze nie!
Ale film sam w sobie też nie jest szczególnie subtelny... więc raczej wpisali się w język twórców.

Więc poprawka "nie wykazują się wrażliwością tutaj na forum". Masz rację, że niesłusznie to zgeneralizowałam. W zasadzie użyłam złego skrótu myślowego.

Siłą rzeczy - odpisując - przejrzałem trochę tematów i forum jako takie. I wydaje mi się, że przesadzacie.
Jakiegoś wysypu wulgarnych wpisów to nie widzę.