Nie chce mi się pisać kolejny raz tego samego więc pozwolę sobie skopiować mój tekst zamieszczony na jednej ze stron poświęconej filmom i serialom "Kinoholiku"

"Kształt wody" oglądałam 2 dni temu dopiero dzisiaj udało mi się ten film w pełni przetrawić. Trwało to dosyć długo.

Ten film można streścić w jednym zdaniu. Oklepana historyjka o ekhem...pięknej, bestii i złym typie, która ma przekazywać misternie ukryte prawdy i przesłania, bo przecież nikt wcześniej nie wpadł na taki pomysł i o tym nie opowiadał.
Proste jak konstrukcja cepa, niewymagające żadnego głębszego zastanowienia bo nawet 6 letnie dziecko załapie jasny przekaz w stylu " Człowiek jest największym potworem" i "Nie każdy odmieniec jest zły" itd.itd.

Jeśli ktoś się chce tym zachwycać to proszę bardzo. Dla mnie to kolejna bajka, która nie wnosi nic nowego. Pod względem technicznym całkiem spoko. Chociaż niektóre sceny wołają o pomstę do nieba. Jeśli ktoś oglądał i nie przespał sceny z " powodzią w łazience" to będzie wiedział o co chodzi.

I teraz dla jasności. "Kształt wody" to nie jest film zły. To jest baśniowy średniak. Prosty i dziecinny. Dlaczego dostał 13 nominacji? Nie mam pojęcia i jak tak patrze na pozostałe nominacje to wydaje mi się, że to będzie najbardziej sromotna przegrana w historii. Bo mając za rwali niesamowite"Trzy bilboardy" ze świetnie zagranymi postaciami czy "Dunkierkę" która pod względem technicznym jest jednym z lepszych filmów, trzeba czegoś więcej niż Bajki, która mówi o oczywistościach. "Kształt wody" to trochę takie jagnię.Bez szans w starciu z prawdziwymi lwami.