Miałam ochotę obejrzeć dzisiaj coś lekkiego i przyjemnego, nad czym nie musiałabym dużo
myśleć. Film, o którym piszę został mi polecony przez kilka osób, w związku z czym postanowiłam
sprawdzić i sama przekonać się, czy rzeczywiście jest tak dobry, jak twierdzą niektóre osoby. Z
przykrością muszę stwierdzić, że jedyną zaletą "Crazy stupid love" jest Ryan Gosling. Jest dobrym
aktorem, który niestety gra w kiepskich filmach. "Crazy stupid love" to typowa, głupiutka komedia
romantyczna, do bólu przewidywalna. Nie spodziewałam się niczego ambitnego, ale myślałam, że
film ten w swoim gatunku jest dobry. 3/10. Szkoda mi Goslinga, że gra w takich filmach.