Macie taką sytuację jak w filmie czyli zdradza was partner i chce rozwodu następnie wy się wyprowadzacie i próbujecie na siłę ułożyć sobie życie. Macie fart i w np. 3 miesiące macie zaliczonych 9 różnych partnerów, teraz po tych 3 miesiącach druga połowa się o tym dowiaduje według was powinna być zła czy nie ??? W filmie było że się wściekła ponieważ miał 9 partnerek ale to ona zaczęła i według mojej osoby to nie ma znaczenia ile miał partnerek nie powinna być zła.
Co wy o tym sądzicie ???
I jeszcze jedno jak pod koniec wszyscy razem się spotkali mało nie spadłem z krzesła ;) za tą sytuację bez wahania 8 i powiedzcie mi jeszcze za co ten syn był na niego zły przecież on nawet nie wiedział że ta niania się w nim kocha według mnie syn nie powinien być zły na niego a raczej na nią.
Mi się wydaje, że on był zły na ojca, za to, że złamał obietnice.
Cal powiedział mu, że będzie walczyć o swoją bratnią duszę, a po tej sytuacji w ogrodzie odpuścił. Wg mnie to miał mu za złe...
no to jest jedyne dobre wyjaśnienie bo innego nie widzę ale przyznaj że ta sytuacja w ogrodzie jest the best ja myślałem że z krzesła spadnę i jeszcze jak ten jej kochanek z pracy dobił to już przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania akcja jak sam sku....syn :D
Gdyby nie powiedział, że będzie walczył o swoją bratnią duszę, uważałabym że nie powinna mieć pretensji. Czuję, że osoba która tak naprawdę kocha, aż tak szybko się nie pociesza. Dlatego w pewnym sensie rozumiem jej złość. Oczywiście w żadnym stopniu nie popieram tego co zrobiła.
No mnie to zirytowało strasznie. Babka zdradza męża, nagle zamiast postarać się coś zmienić chce rozwodu a potem jeszcze ma pretensje, że chciał sobie on ułożyć życie na nowo. Totalna hipokryzja.
Ja tam dużego doświadczenia nie mam, ale ta sytuacja doskonale pokazuje paradoks reguł tej gry. Ta strona, która odpuszcza, przyjmuje na klatę (oczywiście Cal - niewinny) i sobie idzie, tym samym wzbudza wzrost uwagi, bo każdy ruch postrzegany jest po prostu jako odwet i kontratak. Zresztą: jej od początku bardzo na tym zależało, ale nie umiała tego powiedzieć. Spowodowało u niej wycofanie się i osłabienie, czego oznaką był ten wieczorny telefon w sprawie pieca. Z kolei on, może potrzebował tej zmiany - choć to brzmi idiotycznie - w "bawidamka". Dało mu to nauczkę, zrozumiał i przyznał się, dostał kolejnego kopa. That's how it works.