Mocno ekscentryczna fantazja o tym, jak trudno jest nam czasem znieść samych siebie. Odniesienia do najważniejszych więzi, które mogą kształtować i jednocześnie rujnować. Bardzo dziwny scenariusz, z którego niestety wieje nudą. Nawet Cecilia Roth nie daje rady, a jeśli ona wypada blado, to coś tu jest strukturalnie nie tak. Tkwi się stale jakby poza tym filmem, poza dylematami i koszmarami bohaterki. Kilka niezłych ujęć, ciekawe zdjęcia, ale mam wrażenie, że pompatycznie sili się na oryginalność. Średni, nieco przeziewany.