Film tragiczny! Jeden z najgorszych jakie widziałem w ostatnich latach. Niestety kolejne wybitne dzieło polskiej kinematografii, które plasuje się pośród innych naszych wybitnych dzieł takich jak Wiedźmin, Ogniem i mieczem czy Quo Vadis. Ale tu jest chyba jeszcze gorzej.

Film jest kompletnie o niczym (chyba że oceniamy go w kategorii laurki lub "ku pokrzepieniu serc" - ale jeśli tak to wskakuje w kategorie filmików na you tube).

Polacy latają i siedzą w knajpie, kompletny chaos, brak wątków, akcji, relacji między postaciami, ciekawych dialogów, niepotrzebne i na siłę wtrącane, mdłe retrospekcje bez żadnego emocjonalnego ładunku, niewyraziste i płaskie postacie, kompletny brak emocji i utożsamiania się z bohaterami.

Nie poruszono żadnego (żadnego!) z problemów, nie wyjaśniono żadnego z ciekawych pytań, które można zadać w kontekście tej historii - np. Na czym polegał tak na prawdę fenomen polskich pilotów?

Patos, jałowość i po prostu głupota tryskają od początkowych scen (ubrani w czyściutkie mundury Polacy siedzą w koszarach - no ludzie, jakim trzeba być idiotą reżyserem żeby wciskać taki kit oglądającym; lub scena w której Polacy w pubie zaczynają grać klezmerską muzyką - dla porównania w analogicznej scenie w filmie brytyjskim polak gra Szopena).

Do tego sztuczne, wypucowane i serialowo wymuskane twarze aktorów... W połowie byłem już tak zażenowany, że chciałem wyjść z kina...

Chciałbym powiedzieć, że nie wierzę, że można nakręcić takiego gniota, ale cóż... to nie pierwszy (i pewnie nie ostatni) przypadek kiedy polskie kino sięga dna.

Przed obejrzeniem tego "arcydzieła" brytyjski odpowiednik oceniałem jako dostatecznie nie najgorszy, natomiast po obejrzeniu Zakościelnego i spółki, film anglików oceniam jako na prawdę solidne kino...

Proponuję bojko polskiej wersji!!!