W sumie w filmie nie ma żadnych duchów, bo tylko Frederrick Loren i jego żona "upozorowują" nawiedzony dom, który w rzeczywistości jest zupełnie normalny.
Jest mowa o kobiecie, która zamordowała pięć osób, ale w filmie nie ma żadnych cech charakterystycznych dla horroru. Thriller i to raczej marny.