Jak możesz tak mówić ? Film był fenomenalny. Najbardziej urzekły mnie sceny, w których niemieccy piloci walczyli do ostatnich sił w powietrzu, a na ziemi gotowi byli pomóc wrogowi. Świetny film.

Po Twojej wypowiedzi trudno wywnioskować, czy piszesz to na poważnie, czy jest to sarkazm. Takie rzeczy zdarzały się po obu stronach frontu. W ogóle I WŚ "rządziła się" zgoła innymi prawami niż II WŚ. Na przykład dachy szpitali malowano na biało z olbrzymim czerwonym krzyżem widocznym z powietrza i ich nie bombardowano- obie strony konfliktu tego przestrzegały. Nie mówiąc już o tym, że nie puszczano cywilów z dymem na skalę przemysłową. Piloci myśliwców, niezależnie od pochodzenia i strony konfliktu, którą reprezentowali, mieli romantyczne podejście do swojego rzemiosła i dla większości liczyła się wyłącznie liczba zestrzelonych samolotów wroga w powietrzu- co się przekładało na sławę, czyli coś nieśmiertelnego. Chcieli być zapamętani niczym Achilles pod Troją, a zabicie rannego wroga na ziemi splendoru nie dodawało. Skuteczność indywidualna była celem nadrzędnym, wynik wojny to był przy tym mały pikuś.

Masz bardzo romantyczną wizję pierwszej wojny. Film Błękitny Max może ją wyprostować.

Akurat nie bombardowanie szpitali i w ogóle celów cywilnych w czasie I WŚ jest faktem historycznym, istniały co najwyżej nieliczne wyjątki- aczkolwiek o nich nie słyszałem. Być może było to spowodowane brakiem skutecznej broni masowej zagłady typu napalm w tamtych czasach, a nie dobrego serduszka dowodzących. Błękitnego Maxa na pewno obejrzę, jak wpadnie mi w łapy, jak i każdy inny film o lotnikach z tego okresu, z Hell's Angels Howord'a Hughes'a z 1930r na czele.

Zastosowanie po raz pierwszy w I wojnie światowej gazów bojowych kłóci się nieco z twoją romantyczna wizją tamtego okresu. Ale zgoda, że dużo brutalniej wyglądały wtedy walki w okopach niż te powietrzne. Wynikało to z jednej strony z korpusu oficerskiego służącego w lotnictwie, który wywodził się niemal wyłącznie z arystokracji (co widać w filmie), z drugiej jednak z relatywnej słabości lotnictwa tamtego okresu. Dopiero 20 lat później było na tyle zaawansowane technicznie aby można je było zaprząc w tryby wojny totalnej, z czego ochoczo skorzystano.

"Dopiero 20 lat później było na tyle zaawansowane technicznie aby można je było zaprząc w tryby wojny totalnej, z czego ochoczo skorzystano."

Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza po wprowadzeniu wynalazków typu bomby zapalające, napalm i wreszcie bomby atomowe. Stukasy masakrowały ludność cywilną z równą skutecznością co cele strategiczne typu artyleria wroga. Były w stanie nawet zatopić pancernik.

"Ale zgoda, że dużo brutalniej wyglądały wtedy walki w okopach niż te powietrzne. Wynikało to z jednej strony z korpusu oficerskiego służącego w lotnictwie, który wywodził się niemal wyłącznie z arystokracji (co widać w filmie), z drugiej jednak z relatywnej słabości lotnictwa tamtego okresu"

Blue Max tę tezę potwierdza. Zdarzali się "romantycy" wśród lotniczego korpusu oficerskiego, aczkolwiek oczywiście nie wszyscy nimi byli. Nota bene Blue Max rewelacyjny film, wielkie dzięki za polecenie go.