Na prawdę nieźle ktoś wymyślił: zrobić z Richthofena młodego wariackiego odszczepieńca. To się mogło spodobać, jak również poziom wykonania samolotów i innych detali I Wojny Św. Nawet pewne nagięcia fabuły (np. epizody z kpt.Brownem) mogłyby jeszcze przejść, gdyby nie totalna wpadka reżysera i montażysty. Bo co oni chcieli przekazać widzom? Ja się pogubiłem, szczerze, czy chodziło o ukazanie nonsensu wojny oczami Barona? czy chodziło o jego zamiłowanie do zwycięstw? czy chodziło o jego postępujący romans? walkę bratobójczą z Lotharem? fascynującą znajomość ze swoim katem kpt.Brownem? albo że Baron przede wszystkim lata na samolotach??? to wszystko na raz postarano się wklepać ale nic konkretnego z tego nie idzie wyłapać. Fajne kreacje poddane reżimowi scenariusza giną w nudnawych dialogach i minach. Wycięto kilka kluczowych scen (które wg. mnie miałyby b.duże znaczenie dla rozwoju psychiki Czerwonego Barona, a taki chyba był zamysł tej produkcji?) Z walk w powietrzu mogliby właściwie zrezygnować, nie byłoby żadnej różnicy. Wszystko niezrozumiałe. Taki protoplasta obecnych Batmanów pana Nolana. Czeski film. Serio! podoba mi się ta wersja postaci Richthofena...ale dlaczego nie mogłem zakumać, o co mu chodzi??? a może chodziło o Pearl Harbour? ktoś ma pomysł?
na pocieszenie urywek z filmu "Von Richthofen & Brown" z 1971r. fajny, stary film wojenny, który bardzo polecam!
http://www.youtube.com/watch?v=5slX7asLjy4
ew. film "Aces high" (z 1976r.)
Zgadzam się! Też się w tym pogubiłam i nie wiem o czym to dokładnie miało być. Wątek miłosny- nie wiem po co to komu i na co (ta aktorka tylko stroiła jakieś dziwne miny przez cały film, dla mnie nie do zniesienia). Wszystko to jakies takie... nijakie!
A może przesłaniem Barona było to, że propaganda zrobiła z niego bohatera narodowego, który powinien siedzieć na ciepłym krześle, w ciepłym pokoju i wydawać rozkazy, uważając, żeby tylko przypadkiem nie zginąć. Miał byc nieśmiertelnym bogiem, ale chciał walczyc jak jego kumple. Ale mówił też coś o rzeźni, którą stworzylii w której do tej pory miał zbyt duży udział. Nie wiem... Nie rozumiem tego, co mówi.
A mogło być tak pięknie, tylko ciekawą historię ktoś skopał... Znowu!