Pomysł podobny do tego zaproponowanego przez Ciebie już jest. Pisałem o tym projekcie na jakimś innym forum, dlatego wklejam cały swój post:

"jest nawet taki jeden projekt stworzenia polskiego filmu wojennego, pt. "Skrzydła wolności", opowiadającego o losach dwóch pilotów ( Polaka i Niemca) na tle min. kampanii wrześniowej, ewakuacji armii i elit polit. do Rumuni, czy bitwy o Anglię. wszelkie szczegóły tego projektu na stronie http://www.filmprojekt.pl/ . Zachęcam do zajrzenia tam i wsparcia projektu. Gdyby tak ktoś z kasą i możliwościami sypnął groszem powstałby niezły film i to na naszym podwórku. I jestem pewien, ze film dobrze zrealizowany, przyniósłby potężne zyski w Polsce a moze i za granicą. Przykładem może być "Ciemnoniebieski świat" zrealizowany przez Czechów. Niestety nasze instytucje finansujące polską kinematografie wolą sponsorować coraz słabsze komedyjki. A mogłoby być tak pięknie."

Z tego co kojarzę to chyba pomysł upadł i raczej za szybko nie doczekamy się filmu o naszych lotnikach

A mi się marzy film o "Brygadzie Pościgowej".Pomyśl człowieku, co to by było,39 rok,nasze "jedenastki"w akcji.Myślę o takim filmie od czsu obejrzenia Jugosławiańskiej "Partyzanckiej Eskadry",film raczej kiepski(chodzi o sprzęt pokazany w nim),ale w jakiś tam sposób pokazujący ,dokumentujący,że coś tam było."Ciemnoniebieski świat"zaś ,był dla mnie,jak uderzeniem obuchem,bracia Czesi w koprodukcji z Anglikami,zrobili(jak na realia byłych demoludów, oczywiście)po prostu arcydzieło.Zresztą tak jak napisałeś,nasi wolą kręcić superprodukcje w stylu "wojny Polsko-Ruskiej",czy też "ogniem i mieczem".Zresztą może to bezpieczniej(patrz nowe "Westerplatte")?Pozdrawiam.

Manfred von Rihthofen to także nasz pilot, ponieważ urodził się we Wrocławiu a dzieciństwo i lata młodzieńcze spędził w Świdnicy!!!

Kiedy się urodził, kiedy żył i kiedy zmarł, napisu POLSKA nie było na mapach. Czerwony baron był w 100% Niemcem.

"Manfred von Rihthofen to także nasz pilot..."
przecież walczył dla Rzeszy nie dla Polski, wyraz "nasz" kompletnie tu nie pasuje...

nie tyle że był Niemcem, nie było czegoś takiego jak Świdnica.... tylko zwykłe niemieckie miasto, niemieckie przez wieki.. taki nasz los, że siedzimy na ziemiach odebranych Niemcom. co zrobić. Ale Świdnica może (powinna nawet) reklamować się baronem, przecież to napędzi turystów do tego obecnie polskiego mało znanego miasteczka.

będzie hotel Red Baron- ktoś mądry i kumaty chyba nawet spoza Świdnicy to uczynił.
A swoją drogą prawie nikt ze Świdniczanów o Baronie nie ma pojęcia. chyba że mówimy o maniakach histori którzy sami sięgają po różne żródła.
A prezydent miasta woli nazywać skwery imieniem lecha kaczyńskiego niż robić cos w kierunku rozwoju miasta.

Baron pewnie urodził się w XIX wieku - Śląsk przyłączył się dopiero do Polski w 1920r poprzez głosowanie

Jeny, jak czytam takie posty to śmiać mi się chce. ..

Przecież historia Skalskiego nie dorasta do pięt nie tylko histori Richthofena, ale także historii kolejnych kilku dziesiątek niemieckich asów myśliwskich z obu wojen. Manfred von Richthofen to ikona i szalony zbieracz fragów, ale ilość jego zestrzeleń i tak nie ma podskoku do jego kolegów z kolejnej wojny, którzy strącali po kilka setek samolotów :) Co to jest przy tych 18-19 zestrzeleniach Skalskiego. .. takich gości w czasie wojny były dziesiątki jeśli nie setki.

W każdym zagranicznym filmie wojennym jest taki temat. Czemu nie nakręcimy polskiego szeregowca ryana ? Czemu nie nakręcimy takiej polskej kompanii braci ? Bueheheheheh.

Opowiesc o Skalskim moglaby przebic wszystkie dotychczasowe filmy o tematyce lotniczej. Wrzesien 39, Bitwa o Anglie, Cyrk Skalskiego w Afryce Pln, a wreszcie walka z japonskimi mysliwcami na Dalekim Wschodzie. Gdyby zdjecia byly na miare Pearl Harbor to mamy murowany hit!

Czekają, aby to nakręcić w 3D, dodać kilka bajerów i zrobić z tego 5D, aby był maksymalny odlot. Nie mam nic przeciwko takiemu przedsięwzięciu, zwłaszcza z efektami na miarę Avatara, tylko że niestety chyba nigdy nie będzie kasy na tak wyczesany projekt.

hahhah a kiedy to Skalski walczył na dalekim wschodzie Japończykami ?

Na potrzeby filmu fabularnego mozna polaczyc zyciorysy Skalskiego i Urbanowicza stwarzajac polskiego superbohatera ;)

no tak niech jeszcze lata na futurystycznej maszynie strzelającej plazmą ;)) to dopiero będzie super bohater ;)

Myslalem raczej o kims w rodzaju J-23. Prawdziwe historie skumulowane w jednej fikcyjnej postaci. Tak jak Jankesi zrobili w "Pearl Harbor".
Moze nawet ten bohater nazywac sie Skalski. Inni nie trzymaja sie historii, wiec dlaczego my musimy? ;)

Według mnie film Pearl Harbor to kaszana. Kilka fajnych ujedź nie powoduje ze film jest dobry. Nadmierne zmyślanie i tworzenie nierealistycznych sytuacji nie wyszło temu filmowi na dobre. Nie twierdze ze trzeba trzymać się kropka w kropkę faktów . Bo praktycznie każdy historyczny film jest nieco ubarwiony i ma zmienione jakieś tam "fakty" no ale wypadało by aby miało to ręce i nogi a nie jakieś totalne zmyślanie bzdur.

"Przecież historia Skalskiego nie dorasta do pięt nie tylko histori Richthofena, ale także historii kolejnych kilku dziesiątek niemieckich asów myśliwskich z obu wojen. "

Porównanie liczby zaliczonych zwycięstw jako liczb bezwzględnych nie świadczy o jakości pilota. Niemcy mają kosmiczną liczbę zwycięstw dlatego ze stoczyli porostu więcej walk powietrznych. I to bardzo często przecinko słabszemu przeciwnikowi. większą sztuką jest zestrzelić 5 samolotów lecąc na starym PZL P.11 niż 100 Rosjan którzy ledwo się nauczyli latać i zostali rzuceni na front w zdezelowanych samolotach :;)

Nikt nie zestrzelił 5 samolotów latając na P.11, te upolowały głównie maszyny rozpoznawcze i średnie bombowce, a nie myśliwce w "Hollywoodzkim" 'Dogfight'. Polacy latali na Hirricane'ach, ew. przesiadając się na Spitfire'y i Mustangi. Rosyjskie samoloty nie były bardziej zdezelowane od alianckich, właściwie wiele z nich było produkcji alianckiej, cały problem w tym, że mieli inne podejście do roli lotnictwa i stawiali na ilość.

Co? Wstydzisz się polskiej historii?

Film o Skalskim:
- przedwojenna Polska, której już nie ma,
- klimat "Szkoły Orląt" - kuźni pilotów i charakterów
- służba w przedwojennym wojsku, z cała otoczką w stylu bale, imprezy i etos bycia polskim oficerem
- Wrzesień 1939
- Bitwa o Anglię
- Cyrk Skalskiego w Afryce Północnej
- powrót do kraju
- więzienie, proces, kara śmierci - dla bohatera!!!
- wyjście na wolność.

Czy to za słaba biografia na niezły film?

A Richthofen? Krótkie życie na tym samym teatrze wojennym. Nuda. ;-)

Czerwony Baron to symbol Wielkiej Wojny, który zapoczątkował nową generację młodych, bohaterów, którzy szybko zyskiwali sławę, a jeszcze szybciej umierali - był najskuteczniejszym asem w czasach, gdy samoloty były niespotykane, niebezpieczne i nie mieli spadochronów. Skalski wśród alianckich asów mieści się gdzieś około drugiej setki asów, których było około 1500 - sam film wyglądałby pewnie jak Dark Blue World połączony z Katyniem Wajdy. Ewentualnie istnieje ryzyko, że film zrobiliby ludzie od Bitwy Warszawskiej - żeby udowodnić, że można stworzyć jeszcze gorszy film ;-/

Wychodząc z takie zalożenia to po wpadkach typu "Bitwa Warszawska" czy "Kac Wawa" wogole nie powinno się krecić filmów w Polsce. Siła ew. opowieści o Skalskim nie byłaby ilość zestrzelonych wrogów. Opowieśc o Skalskim to opowieść o pokoleniu Kolumbów, walczących na rożnych frontach, w różnych realiach politycznych, od sojuszników aliantów po wrogów rozbijających sojusz ze Związkiem Sowieckim. To byłaby opowieść o wyborach, czy wracać do kraju, czy też nie. Jak się odnaleźć pod komunistycznymi rządami, czy szukać miejsca w komunistycznym wojsku, a co z przedwojennymi ideałami, itp.
Sprowadzając Skalskiego do miejsca na liście asów bardzo spłycasz ten i inne polskie życiorysy i polską historię.

zaraz po tym jak skończą robić filmy o wybitnych księgowych i urzędnikach