Obejrzałam film tylko ze względu na Davida Bowie (jak pewnie większość, jeżeli nie wszyscy) i przykro mi, że mimo całej mojej sympatii do jego twórczości artystycznej [a jest znaczna i mogłaby zaważyć na ocenie;-) ], filmowi nie mogę dać więcej niż 3/10. Wzięłam nawet poprawkę na to, że nie jestem fanką filmów sci-fi, ale ten jest wybitnie nieatrakcyjny pod każdym względem (no, oprócz tego, że gra tu Bowie ;-)). Może i było kilka jako-takich momentów, ale ogólnie to k-l-a-p-a (reżyseria, scenariusz- dno!, jedynie aktorzy dawali radę). Szczerze nie polecam, moim zdaniem tylko fani D.B. są w stanie obejrzeć to "dzieło" za jednym razem i do końca, a jeżeli komuś się podobał naprawdę, w całości, nie tylko ze względu na Bowiego, zapraszam do dyskusji, bo ciekawi mnie jak to jest możliwe.
Obejrzałem filmu połowę i jeszcze 2,5 minuty. Nie dostrzegłem ani krzty czegokolwiek co mogłoby mnie namówić na obejrzenie reszty więc po prostu wyłączyłem ten film. Czas jest zbyt cenny.
Myślę, że łatwiej będzie od drugiego końca. Ostatnio często się robi filmy świetne, jeśli chodzi o realizację, ale puste, bez treści. To 90 minut zawsze takiej samej rozrywki, jeśli kogoś to cieszy.
Tu mamy film dokładnie przeciwny. Posiadający treść i potencjał, choć częściowo zmarnowany realizacją.
Na ocenę wpływają przekonania widzów, czy oto ważniejsza jest treść czy sposób jej przekazania. Niektóre książki są wydane źle, czyta się je źle, ale pozostają dobrymi książkami. Ci, którzy tak myślą, dadzą filmowi więcej niż 3.
Filmu nie widziałem i pewnie nie obejrzę. Oglądanie filmu, czytanie książki ma mi sprawiać przyjemność. Co z tego że film ma ciekawą treść skoro jest beznadziejnie zrealizowany ? To film ! No to zrezygnujmy z operatorów, montażystów, reżyserów itd. dobry scenariusz, aktorzy i jedziemy ! Tak to nie działa.
:)
Zawsze mnie cieszą ludzie, którym się zdaje, że ich wrażenia to muszą być fakty, bo wszak dostali kiedyś piątkę, gdy ściągali, na pewno są niezwykle mądrzy.
Otóż nie, nie jest wcale powiedziane, że oglądanie MA sprawiać przyjemność.
Istnieje kino rozrywkowe, o którym pisałem wcześniej (kolejne powtórki z tego, co się już zna), i ono ma przede wszystkim... zarabiać. A robi to przez sprawianie przyjemności.
Ale istnieje też szeroko pojęte kino artystyczne, które ma wiele innych celów niż sprawianie przyjemności.
---
Jeśli chodzi o argument rezygnacji z operatora i montażu, to niezbyt się on odnosi do mojej wypowiedzi (gdzie pisałem o częściowym marnowaniu potencjału przez złą realizację).
W sumie to samo jest z książkami. Co z tego, że ktoś ma jakąś super ciekawą historię do przekazania jak nie umie pisać, ma fatalny styl ? Nikt tego nie wyda. Nikt nie przeczyta. Żeby powstał dobry film czy książki to wszystko musi ze sobą współgrać. Przynajmniej dla mnie musi być ciekawa historia, która będzie dobrze zrealizowana czy napisana
Jesteś na etapie ciekawych historii, czyli musielibyśmy mnie zahibernować na 40 lat, żeby nam się udało wyrównać możliwości. Przy tym musiałbyś się uczyć przez ten czas. ;)
Cieszy mnie natomiast, że doszedłeś w końcu do "przynajmniej dla mnie". Teraz dostaniesz sto tysięcy lajków od wszystkich ludzi, dla których jest ważne, co "przynajmniej dla ciebie" być musi. ;)
A ja mam w poważaniu pedofila Bowiego, poza kilkoma utworami a film oceniam na 9. Może dla tego, że trafiłem na niego przypadkiem i nie miałem absolutnie żadnych oczekiwań.