PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=755384}
6,5 68 518
ocen
6,5 10 1 68518
5,8 26
ocen krytyków
Atomic Blonde
powrót do forum filmu Atomic Blonde

Charlize Theron znów, po roli Furiosy w Mad Maksie, jest tu silną babką, która rozstawia mężczyzn po kątach. Z tym że akurat jest również kobietą, która wygląda zabójczo! A przy tym leje facetów aż furczy! I oczywiście to ostatnie już jest przyczynkiem do krytyki typu: "o, rany, znów jakieś feministyczne bzdury, gdzie dziewczyny spuszczają łomot facetom w nierealistycznych scenach walki". Jasne, bo jak faceci spuszczają łomot facetom, to wyłącznie realistycznie! Szowinistycznych buców najwyraźniej strasznie boli, że coraz częściej w kinie protagonistką jest silna kobieta, która nie tylko nie jest "odpoczynkiem wojownika", ale sama jest wojowniczką. Nie leży i nie pachnie, nie szuka desperacko męża, tylko strzela antagonistom między oczy, pije Stoliczną z lodem, a gdy akurat ma ochotę na seks, to idzie do łóżka z poznaną w klubie agentką francuskich służb specjalnych. :)

Jeśli ktoś się spodziewa (jak np. recenzentka z "Polityki") czegoś w stylu ekranizacji Le Carre'a (jak np. świetny skądinąd "Szpieg" Alfredsona), to niech porzuci wszelką nadzieję. To jest przede wszystkim rozrywka, a dopiero potem kino szpiegowskie. Fabuła szpiegowska jest pretekstem, choć moim zdaniem bardzo dobrze wykorzystanym. Postacie są interesujące i pełnokrwiste, tło - rewelacyjnie nakreślone, a jest rok 1989, Berlin, tuż przed upadkiem muru. Z ekranu płyną ówczesne szlagiery, gdy nasza bohaterka masakruje kolejnych agentów KGB. Czysta, żywa radocha z kina!

I jeszcze jedno, a propos realizmu - Charlize, przyjmując ciosy, zbiera na nieskazitelnej buźce siniaki i zadrapania. Do tego stopnia, że w pewnym momencie widzimy ją, jak broczy krwią i nie ma ani grama makijażu. Ktoś sobie przypomina, by jakiś męski bohater kina akcji miał twarz obitą jak bokser po walce? No właśnie.

ocenił(a) film na 7
Diana

Jak miałem 16 lat byłem feministą. Teraz jestem po 30 i po latach mieszkania z kobietą uważam, że obie płcie są siebie warte. Tyle.

Dalej generalizujesz. Albatron może i jest bucem. Ale to nie jest pewne. Gust ma niezły, a i 'Atomic blonde' ocenił tak, że.. Że się zastanawiam, czy jego seksistowski post nie był dobrą odpowiedzią na TWÓJ seksizm. Nawet zabawne to zdanie o furczeniu. Coś w tym jest :)

ocenił(a) film na 8
michal.2907

Bycie feministą nie polega na twierdzeniu, że jedna płeć jest lepsza niż druga. Zupełnie nie.

Nie, nie generalizuję. Jeśli ktoś nie chce być nazywany seksistowskim bucem, to niech się nie zachowuje/wypowiada jak seksistowski buc, proste. Jeśli Cię jego uwaga bawi, spoko. Mnie nie.

W którym miejscu dokładnie wykazałam się seksizmem?

ocenił(a) film na 7
Diana

Ujmę to inaczej. Feministki uważają, że faceci są gorsi. Chamy, buce (hehe), brutale, prostaki. Skiba w piosence 'Facet to świnia' nieźle z tego sposobu myślenia pożartował. Sęk w tym, że wady kobiet są spychane na margines. O maltretowaniu fizycznym mówi każda kronika kryminalna. Znacznie gorsze maltretowanie psychiczne jest lekceważone. A do tego kobiety mają talent. I to zostaje w głowie znacznie dłużej / równie długo, co siniak pod okiem. Nie stosujecie przemocy fizycznej TYLKO DLATEGO, że jesteście fizycznie słabsze.

Chciałem zacytować kawałek o seksizmie, ale zmieniłem zdanie. Cholera, przecież cały twój pierwszy post mówi o tym, że wreszcie fajna laska leje złych facetów! Z tego powodu w ogóle się wypowiedziałem.Z perspektywy historii filmu (tak od lat 80- tych:)) to faktograficzne generalizowanie, z perspektywy feminizmu anachronizm.

Może to nie jest seksizm, ale szowinizm? Jeden pies, dzięki feministkom różnica między jednym, a drugim pojęciem i tak się zatarła.

ocenił(a) film na 8
michal.2907

Nie, feministki nie uważają, że faceci są gorsi. Ktoś Ci bajek naopowiadał. Uważam się za feministkę i absolutnie nie sądzę, że faceci są gorsi. To zupełnie nie jest clou mojego feminizmu. Nie wiem... (teraz pytanie na serio) chcesz podyskutować i starać się zrozumieć argumenty drugiej strony czy masz ochotę tylko potrollować? Bo jeśli to drugie, to oszczędź mi czasu; za stara na to jestem i nie chce mi się, zwłaszcza że istnieją w necie stosowne lektury.

Nie, mój cały wywód zaczyna się od cytatu pewnego szowinistycznego buca i z tym cytatem polemizuje. Pisałam o tym już dwukrotnie powyżej. Gdzie tu seksizm albo szowinizm? Nie twierdzę, że w ten sposób odbierają ten film wszyscy mężczyźni, polemizuję wyłącznie z pewnego typu opinią pewnego typu facetów. Ponownie - gdzie tu szowinizm?

ocenił(a) film na 7
Diana

Spytaj Garreta, o ile wiem znacie się. Mieliśmy po drodze różne przeboje, ale jedno wiem: on może potwierdzić, że nie jestem trollem.

'Stosowne' lektury da się znaleźć na każdy temat, żaden argument. Twój wywód zaczął się od 'Charlize fak me!' (wiem, skracam:)). Prowokacja, czy żart?

Ja też o tym pisałem. Silne kobiece bohaterki są znane i cenione (przez obie płcie) od paru dekad. Pisanie o 'odpoczynku wojownika' w erze WW, rekordowej gaży Jenkins i stałym szukaniu kobiet- reżyserek jest nie na temat.

ocenił(a) film na 8
michal.2907

Nie znam Garreta poza siecią i zupełnie nie interesuje mnie jego zdanie na Twój temat. Natomiast widzę, że kompletnie nie czytasz tego, co piszę lub też celowo to ignorujesz. Dla mnie koniec tematu.

Diana

"Bycie feministą nie polega na twierdzeniu, że jedna płeć jest lepsza niż druga. Zupełnie nie. "

Niemniej są feministki, które uznają facetów za gorszą, a nawet wrogą płeć. Fakt.
(źródło: Feminizm Ślęczki)

ocenił(a) film na 8
zweistein

Być może. Ja takich nie spotkałam, a znam ich sporo.

ocenił(a) film na 3
Diana

A co powiesz na to, że niektóre kobiety mają dość takich filmów, w których to kobiety są bardziej męskie od mężczyzn i leją wszystkim mordy aż miło?
Mnie takie kino nie przeszkadza, ma swoich odbiorców, którzy piszą peany na jego temat. Dla mnie to kolejny film, lepszy, gorszy. Nie emocjonuje się tym tak. Ale pozwolę sobie tutaj przytoczyć słowa mojej ukochanej po seansie: "O nie, kolejna Wonder Women... przecież żadna kobieta nie wytrzymałaby takiego bicia...". Wypadałoby przytoczyć teraz postać Joanny Jędrzejczyk, mistrzyni UFC, która jest twardą babką. ALE! Jedno ważne ale, jest przy tym nadal kobietą która nie wygląda na taką co samym spojrzeniem zabije 10 mięśniaków, a kopniakiem skręca karki 130kg wrestlerom. Tu chodzi o dobór przeciwnika, nawet najlepsza wojowniczka ma niemal zerowe szanse z kimś kto waży sporo więcej od niej, nie ważne czy facet czy kobieta. Tu chodzi o masę, o realizm, przedszkolak nie zbije licealisty, nawet miernego. Mówisz, że Charlize zbiera mnóstwo ciosów i wygląda na mocno obitą. Prawda, tylko czy ty albo ktokolwiek inny wstałby po takim obiciu mordy? Ja na pewno nie i nie jestem strongmanem. Przykładów na męską obitą twarz nie będę przytaczał bo jest ich sporo i nie ma to większego sensu.
Co do samego filmu, to nudny jak flaki z olejem. Kilka scen bijatyki, fajne kolory - od wypranych barw, po sporo czerwieni i niebieskiego. Tyle. Ja tam rozrywki nie uświadczyłem, co najwyżej nudy. Ostatni dobry film z Charlize jaki widziałem to "Kobieta na skraju dojrzałości" potem już chyba nic.

ocenił(a) film na 8
Grzesiubb

Hahaha, no w sumie fajnie, że się odezwałeś, bo to taki antagonistyczny głos wobec tego, co twierdzi kolega michal.2907 - a mianowicie, że wszyscy kochają i doceniają feministyczne bohaterki. :D

A co do meritum - oczywiście, że to przesada i że jest to kino z definicji nierealistyczne. Albo się tę konwencję kupuje, albo nie. Miłym i ciekawym naddatkiem jest to, że jak bohaterka zbiera ciosy, to je widać. Tylko tyle i aż tyle.

ocenił(a) film na 3
Diana

Miło mi z takiej reakcji. Nie przytoczyłem wszystkiego co powiedziała, ale to co napisałem chyba wystarczy. Mogę jeszcze dodać, że jako kobieta (moja ukochana) jest właściwie antyfeministką xD. Po obu stronach barykady mamy i kobiety, i mężczyzn. Tyle, że facetów nazywa się szowinistami.
Co do realizmu, to powiedziałbym 50/50 - ciosy zbiera i to widać po jej twarzy ale nikt normalny by tego nie wytrzymał.
A tak na marginesie, to nie każda aktorka nadaje się do grania "Wonder Woman", choć to akurat subiektywne uczucia.
Ja widziałbym w tej roli (w tym filmie) Vikander, Rapace, Eve Green i Headey. Inne się zwyczajnie nie nadają, bardziej pasują mi do "Mody na Sukces"

ocenił(a) film na 8
Grzesiubb

Aha, to spytaj ukochanej, czy uważa, że kobiety powinny robić w życiu to, na co mają ochotę i nikt nie powinien im dyktować, jak mają żyć. Czy też może sądzi, że skoro urodziła się kobietą, to ma obowiązek być żoną i matką bez względu na to, co sama na ten temat sądzi. ;)

Nikt nie twierdzi, że to w 100% realistyczne kino! To czysta rozrywka, sensacja, mordobicie ze wszystkimi tego konsekwencjami!

ocenił(a) film na 3
Diana

Tutaj już kierunkuje pytanie pod kobiety. Nie muszę jej o to pytać bo wiem i pozwolę sobie na to w tak odpowiedzieć :
Każdy ma prawo żyć tak jak chce, pod warunkiem, że nie krzywdzi w ten sposób innych. Mam tu na myśli prawdziwą krzywdę, a nie bzdury. Nikt nie ma obowiązku być tym kim nie chce być, chociaż warunki środowiskowe w których żyjemy, niestety nam tą wolność ograniczają, dalej są rodzice, znajomi, miejsce gdzie żyjemy itp itd. Sam myślę, że tak naprawdę to nie ma wolnych ludzi, są tylko tacy, którzy myślą, że są wolni.

Cieszę się, że film ci się podobał. Szkoda ,że ja nie miałem podobnych wrażeń. Może inny film z silną kobietą ;-P. jak np. Ghost in the Shell, Cloverfield Lane 10 itd.

ocenił(a) film na 8
Grzesiubb

A, no to jeśli tak, to to są jak najbardziej feministyczne poglądy. Feminizm nie oznacza nienawiści do mężczyzn. W feminizmie (w największym skrócie) chodzi o równe prawa, w tym o prawo do decydowanie o własnym życiu bez względu na płeć.

ocenił(a) film na 7
Grzesiubb

Ale sie rozgadaliscie :D Polecam nie przezywac tak filmow. Tak tylko, zeby poprawic Cie Grzegorzu to w Ghost in the Shell ona nie byla czlowiekiem tylko cyborgiem dlatego miala takie umiejetnosci... NIe ze sie czepiam , ale jednak czepiam sie ;) Co do wyzej wspomnianej Wonder Woman to ona tez zbyt ludzka nie byla :) Jednak Atomic Blonde to normalna kobieta i rzeczywiscie jej umiejetnosci byly wyolbrzymione, tylko jak mialby wygladac ten film jakby nie byly ? :D

ocenił(a) film na 3
Kamila186

Słowo klucz - "Wyolbrzymione" :D. W każdym filmie (prawie) wszystko jest przerysowane i wyolbrzymione, każdy film jest sugestywny, bo pokazuje nam wizję reżysera i scenarzysty itd. Jakby pójść dalej to wszystko jest subiektywne, to jak z interpretacjami wierszy na lekcjach polskiego. Każdy znajdzie coś innego, ilu ludzi tyle opinii.
Wydaje mi się, że dzisiejszy feminizm ma mniej wspólnego z równouprawnieniem a więcej z maskulinizmem, tylko takim bardziej niezdrowym i hipokratycznym.

No i jak tu nie przeżywać filmów!? Przecież po to są.
W Ghostcie może i była cyborgiem, ale nadal była kobietą, chociaż może to moja nadinterpretacja i zaraz znajdą się obrońcy do wyboru płci, przecież cyborgi nie mają płci i nie identyfikuje je się z jakąkolwiek płcią. RÓWNE PRAWA dla bezpłciowych cyborgów. xD
To inną ludzką kobietą była pani Ripley w Alienie. A dała rady "kosmicznemu najeźdźcy" - też płci raczej żeńskiej.
Dzięki za odpowiedź. Miło się poczepiać nawzajem.

użytkownik usunięty
Grzesiubb

To może się wtrącę i powiem, że jak dla mnie feminizm pojawi się wtedy gdy filmy zaczną przechodzić Bechdel test, a kobiece bohaterki zaczną być pisane jako realistyczne i pełnowartościowe postacie, a nie jako love interest albo postacie którą jedyną cechą charakterystyczną jest właśnie bycie kobietą. Kiedyś widziałam cytat, który w luźnym tłumaczeniu brzmiał mniej więcej: "Znam w moim życiu mnóstwo niezwykłych kobiet, ale nie znam niezwykłych mężczyzn, w kinie za to nie ma niezwykłych kobiet ale są za to tylko niezwykli mężczyźni". Było to chyba jedno z najbardziej fascynujących stwierdzeń jakie kiedykolwiek widziałam. Oczywiście istnieją wyjątki, ale generalny nurt jest taki, że kobieta nie jest postacią interesującą (co mi zrobiło wielką krzywdę gdy byłam dzieckiem), mężczyzna jest tym który "czyni", kobieta jest tą która "jest i wygląda i jeszcze najlepiej jakby była "woman in refrigerator" (do wyszukania, naprawdę ciekawy termin).
Także feminizm ma jeszcze wiele do zrobienia, bo proporcje nadal wyglądają tak, że ok. 80% głównych bohaterów to mężczyźni (choć w 2016 polepszyło się to o kilka procent).

ocenił(a) film na 3

Jestem na tak z tym co napisałaś,wartościowych bohaterów nigdy za wiele, nie ważne jakiej płci i rasy. Ale nie jestem na tak jeżeli chodzi o parytety. Uważam, je za krzywdzące, nie tylko mężczyzn ale i kobiety. Bo równo nie znaczy sprawiedliwie.

Serio wedlug ciebie bylo by sprawiedliwie, gdyby w kinach podzial glownych rol bylby 50/50? To jest straszne stwierdzenie, bo wtedy bysmy byli zalani slabymi postaciami, bo wlasnie tak sie sklada, ze te meskie sa zazwyczaj ciekawsze, a damskie w malym procencie. Jak feminizm zacznie forsowac to, by na chama wciskac jakies totalne, nudne postacie, to kinematografia bardzo na tym ucierpi.
Ten cytat "Znam w moim życiu mnóstwo niezwykłych kobiet, ale nie znam niezwykłych mężczyzn, w kinie za to nie ma niezwykłych kobiet ale są za to tylko niezwykli mężczyźni" jest strasznie dyskryminujacy, osoba wypowiadajaca go musiala zyc tylko w otoczeniu feministek i chyba zapomniala, ze to mezczyzni glownie wykreowali nasz swiat (doceniam wklad kobiet, ale byl on o wiele mniejszy) i moze niektorym ciezko sie z ta prawda pogodzic.

użytkownik usunięty
FaelQuest

Tak, podział 50/50 byłby jak najbardziej sprawiedliwy wziąwszy pod uwagę, że ok. połowa ludzkości to kobiety, choć wiem, najwyraźniej są to szokujące dane. Co do kolejnej sprawy to od dawna dyskutuje się o problemie nieumiejętności pisania kobiecych postaci w Hollywood. Z tego powodu też często są mniej angażującym postaciami, a nie dlatego, że są płci niemęskiej i tym samym w jakiś sposób gorsze. Nie martw się też zbytnio tym zalewem nieciekawych postaci bo zmierzamy w dobrym kierunku i naprawdę coraz więcej myśli się wkłada w to jak są pisane zarówno kobiece jaki i męskie postacie.
Na koniec polecam dowiedzieć się czym jest patriarchat i jakie są jego konsekwencje. Pozdrawiam.

Bezsens. Wszystko zależy od kontekstu filmu. Jak robisz film o piratach to wiadomo, że będzie aktorów męskich z 90 % i forsowanie w takim filmie 50/50 było by straszną ściemą, chyba że film byłby parodią. :D Przecież w takich dziełach jak "Wspaniałe Stulecie" gdzie masz pokazane kobiety w tureckim haremie masz pewnie spokojnie kobiecych postaci z 80 % i tam to bardzo ładnie pasuje. W filmie historycznym, ukazującym dzieje w np. średniowiecznej Anglii powinno się na siłę wkładać murzynów i zakłamywać historię, bo są jakimś procentem ludzkości na świecie? To tak nie działa. Napisałbym chętnie też pozdrawiam, ale ten cytat był na prawdę nie na miejscu. Jak ktoś się obraca w feministycznych kręgach, to ciężko spotkać wartościowego mężczyznę. :P Tak samo jakby mężczyzna obracałby się tylko w męskich kręgach, ta sama analogia.
A męskie postacie od zawsze są dobrze pisane, zależy po prostu jakie filmy oglądasz. Przecież z każdej dekady można wymienić jakieś kultowe, męskie postacie. Co do kobiecych, to może faktycznie tak jest, bo wcześniej często były upierdliwe.

użytkownik usunięty
FaelQuest

Bezsens to twoja wypowiedź, bowiem jedziesz na samych skrajnościach. Jasne jest, że nie ma co do filmów o piratach albo o innych grupach w których byli sami faceci wciskać kobiet i szczerze męczy mnie jak ludzie twego pokroju zawsze biorą to jako przykład, bo nic innego nie przychodzi wam do głowy jako dobry argument. A, że je tam wciskają to biznes a nie jakiś złośliwy feminizm. Twórcy filmowi są przekonani, że żeby na film poszły kobiety i dały im zarobić to i w filmie muszą być kobiety. Tak samo z osobami ciemnoskórymi.
Nie ma to zbyt wiele wspólnego z dobrą reprezentacją czy też taką mile widzianą i raczej chodzi tu o to, żeby zamknąć ludziom mordę bo jak ci dają to bierzesz i nie jęczysz, że reżyserki czy scenarzystki są dyskryminowane, a studia wolą dać kasę na film facetowi który w życiu dobrego filmu nie zrobił niż kobiecie z jakąś wizją, która teoretycznie mogła by zrobić coś ciekawego.
A ten cytat miał zilustrować rozbieżność pomiędzy tym jak kino portretuje kobiety i mężczyzn, a rzeczywistością. Bo rozbieżność jest i to zdecydowana. Nie miał na celu ukazać, że nie ma niezwykłych mężczyzn, bo analogicznie przecież mimo wszystko w kinie jest kilka niezwykłych kobiet.
Jeśli chodzi o postacie męskie to problemem jest szeroko pojęta "toksyczna męskość".

Jaki feministyczny belkot. xd Piszesz ze jade po skrajnosciach, ale wlasnie one idealnie pokazuja, jak dziwne jest to co piszesz. Jesli chcesz na chama wprowadzic system 50/50 no to musza wtedy powstawac takie glupie sytuacje, jak np. wojownicy walczacy o troje, ktorzy w duzym procencie byli by kobietami. :D No ale na swiecie jest 50 % kobiet, wiec ma to jak najbardziej sens przeciez. Wlasnie ty praktykujesz zlosliwy feminizm i jedyne co robisz, to pretensjonalnie krzyczysz. Jesli kobieta ma cos do zaoferowania i jest dobra w tym co robi, to nie jest dyskryminowana jak to sie wydaje uciemiezonym feministkom, tylko potrafi zrobic niezłe filmy jak choćby: "Hooligans", albo "Wonder Woman". Mam wrazenie, ze kobiety twojego pokroju po prostu swoje niepowodzenia zyciowe tlumacza dyskryminacja plci i bardzo zabawne jest, jak taka osobe sie czyta lub slucha. Rownosc plci juz panuje od dlugiego czasu i po prostu mam wrazenie, ze duzo feministek chce po prostu teraz pojsc dalej i wyniesc kobiety ponad mezczyzn. Jak kobieta chce cos osiagnac, to musi na to zapracowac (dziala to tak samo u facetow wiesz??) jak np. Holland a nie czekac na gotowe, bo jej sie nalezy, bo kiedys byla dyskryminowana. Ten watek z tymi ukladami to smiech na sali. Uklady sa zarowno u mezczyzn jak i u kobiet, ale u feministek chyba ciezko spojrzec na swiat realnie i to dostrzec. Ciekawe, czy scenarzystka do netflixowego Wiedzmina dostala ta posade dzieki ukladowi. Nie no nie ma takiej opcji, bo jest kobieta przeciez. :D Ja juz nie bede patrzec na te twoje odpowiedzi, bo to jest tylko pretensjonalny bełkot, probujacy na przyklad dyskryminowac mezczyzn, bo to wlasnie teraz robilas tymi smiesznymi cytatami. Jeszcze troche takich kobiet jak ty i to faceci wyjda na ulice walczyc o swoje prawa, bo po malu oni sie zaczynaja czuc uciemiezeni. :D Zegnam droga feministke :)

użytkownik usunięty
FaelQuest

Czekaj, co? Mówienie, że żeby podział głównych ról mógł wynosić 50/50 to muszą powstawać takie głupie sytuacje gdzie połowa żołnierzy to kobiety to tak skrajny idiotyzm, że aż głowa mnie boli. Zaczynam myśleć, że w ogóle nie zrozumiałeś o czym mówiłam. Chodziło o to żeby równie często były one głównymi bohaterami przez co częściej obserwowalibyśmy daną historię z kobiecej perspektywy a nie o to, że w każdym filmie połowa bohaterów ma być kobietami. No ale po co miałbyś zastanowić się nad tym co napisałam i pomyśleć jak lepiej się zdenerwować i nawrzucać mi jaką złą jestem feministką. No naprawdę.
Poza tym gdzie ty widziałeś wojowników walczących o Troję, którzy w dużym procencie byli by kobietami? Podaj mi jakiś przykład, a jak nie jesteś w stanie to zastanów się nad tym kto tu pisze bzdury. I już pomijam to, że w ogóle zdajesz się nie rozumieć, że historia ludzkości to nie tylko walki na miecze i wojny.
Wiesz, fakt jest taki, że mężczyźni raczej nie posiadają jakiegoś specjalnego, magicznego genu odpowiadającego za robienie filmów, a dysproporcje w przemyśle filmowym jakoś są (przykłady które podałeś są spoko, ale bez większego znaczenia jeśli tylko spojrzysz na statystyki: tylko 7% filmów w 2016 było reżyserowanych przez kobiety). Także można to sobie tłumaczyć na różne sposoby ale wypada chociaż być obiektywnym.
I jak już wspominasz o Patty Jenkins to dowiedz się co ona ma do powiedzenia na ten temat, bo ma całkiem sporo i to dosyć ciekawych rzeczy.


W kinie to bardziej chodzi o popyt a nie parytety. Jak nie będzie zainteresowania widzów a co za tym idzie kasy to żaden feminizm niczego tu nie zwojuje :)

ocenił(a) film na 7
Diana

Każdy powinien robić w życiu to, na co ma ochotę i nikt nie powinien mu dyktować - niestety świat tak nie działa i nie będzie działać. Więc lepiej się przystosować i przetrwać niż popadać we frustrację, która skutkuje potem chorobą, samobójstwami i zamachami.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Świat działa tak, jak go sobie urządzą ludzie. Kiedyś kobiety nie mogły studiować i nie miały praw wyborczych, obecnie to się na szczęście zmieniło.

I tu chodzi o prostą rzecz - niech mi nikt nie mówi, co powinnam TYLKO ze względu na moją płeć. To naprawdę proste do zrozumienia.

ocenił(a) film na 7
Diana

Świat działa nie tylko na zasadach, na które można mieć wpływ.
Najwięcej złego światu uczynili ci, którzy chcieli uczynić dobrze ludziom.

Popatrz na naturę, na zwierzęta. Czy one robią to co chcą? Nie. One robią to co mogą i to co muszą, przystosowują się by przetrwać i przedłużyć gatunek.

Prawa wyborcze. Zapytaj kobiet ile z nich zamieniłoby prawo głosu na nową szminkę. I zastanów czy ich głos wyborczy nie jest czasem głosem jakiegoś złotoustego oszusta z ekranu.

W dzisiejszych czasach to właśnie feministki mówią kobietom co powinny.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Tak, ale ja piszę o zasadach, na które najwyraźniej można (a czasem nawet trzeba) mieć wpływ. Oczywiście możemy tu zaraz poruszyć wszystkie tematy świata, łącznie z faktem, że Ziemia krąży wokół Słońca, a Słońce kiedyś zamieni się w czerwonego olbrzyma i pochłonie Ziemię, a na to też nie mamy wpływu, ale nie o tym jest tak dyskusja. Innymi słowy ja o zupie, a ty o deserze.

Mnie to czasem zastanawia, że jak tylko ktoś poruszy temat feminizmu, zaraz zlatują się wszelcy eksperci z bożej łaski i tonem mędrka wykładają nam, biednym kobietom, że feminizm jest be, bo "zasady świata". A może po prostu zacznij od siebie, jeden z drugim, i przestańcie pieprzyć o idiotyzmach w rodzaju "kobiety chętnie zamieniłyby prawa wyborcze na szminkę", bo to jest tak żałosne i tak cholernie seksistowskie, że od razu na tym przykładzie widać, iż feminizm ma jeszcze sporo do zrobienia. Bo patriarchalne bucerstwo trzyma się mocno.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Ale wiesz co? Twoja wypowiedź jest tak idealną ilustracją współczesnego seksizmu i pseudoargumentów w służbie zachowania patriarchalnego status quo, że aż ją skopiuję i wrzucę na fejsbukową stronę Seksizmu Naszego Powszedniego. Uwielbiamy tam takich mędrków, którzy z wyżyn swojej zajebistości objaśniają nam zasady działania świata. Na to jest nawet termin, wiesz? Mansplaining.

ocenił(a) film na 7
Diana

Otóż to. Bezradność wobec faktów, tylko desperacki krzyk.
A nawet nie wiesz jakie mam na prawdę poglądy, wystarczy Ci że je sobie wymyśliłaś.
Ile dobrego zrobił feminizm i jemu pokrewne, widzimy patrząc na współczesny świat. I jeszcze więcej zobaczymy w przyszłości.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Ależ wiem, jakie masz poglądy, naprawdę takich jak ty jest na pęczki. Wygłaszasz bzdury na kółkach, a później cofasz się o dwa kroczki, kiwasz ze smutkiem głową i mówisz: "ojej, i znów te kobiece histerie". Znamy, znamy.

Fakty, hmm... "Prawa wyborcze zamienić na szminkę". Wiesz, fakty są takie, że nie muszę jednego na drugie zamieniać, bo dzięki zdobyczom feminizmu mogę iść do sklepu i kupić sobie tę szminkę. Za zarobione przez siebie pieniądze. :D

ocenił(a) film na 7
Diana

Wiesz jakie mam poglądy? Ot i wszystko.
Mierzysz wszystkich facetów jedną miarą.

Dzięki feministkom kobiety muszą pracować.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Skoro te poglądy prezentujesz w nader przejrzysty sposób, to trudno nie wiedzieć. Nie trzeba bynajmniej obwieszczać światu: "jestem antyfeministycznym, mizoginicznym bufonem". Wystarczy że napiszesz bzdurkę w rodzaju "zamiana praw wyborczych na szminkę" i od razu wszystko jasne.

"Dzięki feministkom kobiety muszą pracować". O, kurde, ty tak serio? :O Jakby ci to... Też bym wolała żyć w świecie, gdzie wszystko spada z nieba, ale ogólnie LUDZIE muszą pracować, żeby zarobić na swoje utrzymanie. I kobiety, i mężczyźni. No, tak jakoś jest ten świat urządzony, jak to raczyłeś zauważyć. :D

Aha, i nie, nie mierzę facetów jedną miarą. Jest mnóstwo świetnych mężczyzn, niektórzy określają się nawet jako feminiści. Gdzież tobie do nich! To zupełnie inna miara. :D

ocenił(a) film na 7
Diana

To bardzo łatwe i praktyczne wrzucać ludzi do jednego z dwóch worków na podstawie kilku wypowiedzi.
Ta bzdurka o szmince bardzo cię boli, dlatego że to prawda, inaczej frekwencja w wyborach wśród kobiet byłaby stuprocentowa.
Ale dzięki feministkom harują na 'dwóch etatach', no chyba że udaje im się zostać szczęśliwymi singielkami.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Jak widać w rozmowie z każdej nazifemi wyjdzie co najgorsze na zewnątrz.

ocenił(a) film na 7
Diana

"Dla ciebie mogłabym byś lesbijką"
A dlaczego nie facetem? Bo jesteś feministką?
Chciałabyś pójść z nią do łóżka lub cokolwiek innego, ale po co być od razu lesbijką? Czy na tym ma polegać tolerancja? Na podziałach? Na kategoryzowaniu?

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Eee... Bo to miał być żart? Bo nie spodziewałam się, że jakiś idiota wyskoczy i zacznie dopytywać "a dlaczego nie facetem, a dlaczego lesbijką, jesteś nietolerancyjna!". Nie, tak naprawdę lesbijką też nie chciałabym być z tej prostej przyczyny, że dobrze mi w skórze kobiety hetero. To MIAŁ BYĆ ŻART! Bon mot, zaczepka, śmiesznostka i tak też, na szczęście, wiele osób to odebrało. Kurde, stop, nie będę się zagłębiać w dyskusje z baranem, który mnie wciąga w deliberowanie o czymś takim. Sorry, ale po tym durnym pytaniu przestałeś być dla mnie jakimkolwiek partnerem do dyskusji. Nie żebyś był kiedykolwiek.

ocenił(a) film na 7
Diana

Ty nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji po pierwszej odpowiedzi i tonie w jakim jej udzieliłaś.
A ciągnę tę wymianę aby pokazać innym kim są feministki.
A zapowiadało się dobrze. Bardzo celny komentarz do filmu.

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Tak, tak, oczywiście. Było tak dobrze, ale zła feministka wszystko zepsuła. Patrzcie, jaka zła feministka!!!

Z ciebie jest wyrafinowany troll. W sumie - szacun

ocenił(a) film na 7
Diana

"tak naprawdę lesbijką też nie chciałabym być " czyli masz coś przeciwko lesbijkom?
Dlaczego tworzysz taki podział? Jesteś dumna z tego, że jesteś hetero? A twoja skóra? Jesteś dumna z koloru swojej skóry? Skoro walczysz o prawa kobiet, zamiast o prawa wszystkich ludzi, to czy w kategorii orientacji i rasy też uwzględniasz podziały?

ocenił(a) film na 8
Leszy2

Wiesz, kotem też nie chciałabym być, a kocham koty, mam ich cztery. :D

Nie, serio, dzięki. Farsy lubię, ale w teatrze. ;) Miłego dnia!

ocenił(a) film na 7
Diana

Ooo! Ja też mam cztery koty! Mam nadzieję, że nie jesteś moją żoną. .?
Nie jesteś. Moja żona nie musi pracować na szminkę.

użytkownik usunięty
Leszy2

Właściwie to trochę udało ci się pokazać kim są feministki, więc tutaj gratuluję, sprawiłeś się znakomicie. Zademonstrowałeś też niektóre przyczyny istnienia feminizmu oraz czemu jest on całkowicie uzasadniony i potrzebny. Prawdę mówiąc, życzę ci nieco samoświadomości i samokrytyki. Bo jesteś seksistą, to co mówisz jest mizoginistyczne i pełne niedorzecznych (ale jakże typowych) uprzedzeń. Niemożliwość podjęcia pracy i zarabiania na siebie to nie zaleta. W ostatecznym rozrachunku nikt nie chce być całkowicie zależny finansowo od innego człowieka, nikt też nie powinien mieć nad innym, zdrowym i dorosłym człowiekiem takiej kontroli.

ocenił(a) film na 7

Pisałem wyżej o wrzucaniu do worka z seksistami i mizoginami na podstawie kilku domysłów. Jest to bardzo częste i typowe. Gdzie postuluję niemożność podjęcia pracy i zarabiania na siebie? Ja postuluję wolność wyboru pomiędzy zależnością i niezależnością. Natomiast feministki promują tylko i wyłącznie 'niezależność' kobiet co oznacza ich pracę zawodową i wyzbycie się tradycyjnych przywilejów. Wiele kobiet bardzo chętnie pozostałoby w zależności od osoby której ufa. Daje im to poczucie bezpieczeństwa, więzi, komfortu, itd. Oczywiście to wszystko jest dużo bardziej skomplikowane aby dało się to wyłożyć w trzech słowach. Ale presja społeczna feministycznych postulatów jest silniejsza.
Po za tym, wszyscy jesteśmy zależni finansowo i nie tylko finansowo o innych ludzi, a co gorsza od instytucji. To wynik panującego systemu socjalnego i rozbuchanej biurokracji.

użytkownik usunięty
Leszy2

"Tradycyjnych przywilejów". No uśmiechnęłam się, przyznam. No bo przecież, że jak ktoś zabrania ci wstępu na uczelnię czy jakąkolwiek wyższą szkołę, żebyś mogła się kształcić, a do dobrze płatnej pracy nigdy cię nie przyjmą, bo takie dla kobiet zwyczajnie nie istnieją i jesteś zmuszona znaleźć męża żeby móc w ogóle przeżyć to jest to dla ciebie ogromny wręcz przywilej. Pogódź się ze sobą, nie możesz nazywać roli do jakiej sprowadzono kobiety w starym systemie uprzywilejowaną i nie być seksistą.
Dodatkowo, nie wiem skąd ci się wzięło, że to "komfort i bezpieczeństwo" być na czyimś utrzymaniu, bo ostatecznie jest to to samo co bycie na czyjejś "łasce i niełasce". Wszyscy wiemy, że w takim układzie prędzej czy później szambo się wyleje, więc po prostu skończ.

ocenił(a) film na 7

"...ktoś zabrania ci wstępu na uczelnię..." No uśmiechnąłem się. Wciąż walczycie ze średniowiecznymi mitami?
"do dobrze płatnej pracy nigdy cię nie przyjmą, bo takie dla kobiet zwyczajnie nie istnieją" - kolejne kłamstwo. Wysokość płacy zależy od jakości pracy, a nie od płci. A jeżeli nawet, to trzeba zidentyfikować przyczynę, bo nie jest nią zwykłe "bo tak" choć tak uważacie i z tym walczycie.
A cóż jest złego w posiadaniu męża? Każda kobieta o tym marzy od dzieciństwa, aż do momentu kiedy nie napakujecie im głów swoimi bzdurami.
Lepiej być na "łasce i niełasce" kogoś bliskiego z kim dzieli się uczucia niż na "łasce i niełasce" szefa czy urzędnika. Ale wy tego nie pojmujecie i stąd ta frustracja. Nie ma ludzi nie będących na "łasce i niełasce".

użytkownik usunięty
Leszy2

Z jakiegoś powodu nie zauważyłam wtedy twojej odpowiedzi ale jestem w szoku jak mogłeś nie załapać, że mówiłam o historii a nie o czasach współczesnych. Czy to ja się mylę i ty naprawdę mówisz o jakiejś dziwnej wersji historii? Obecnie to przecież jest nawet więcej wysoko wykształconych kobiet niż mężczyzn w Polsce, także szczerze nie mam pojęcia co miałeś na myśli.

ocenił(a) film na 7

Co to znaczy, że jest więcej wysoko wykształconych kobiet niż mężczyzn? Czy to, że więcej kobiet uzyskuje dyplom? No i oczywiście te kobiety mają zablokowany dostęp do zawodów gdzie to prawdziwie specjalistyczne wykształcenie jest niezbędne, bo faceci gonią je do garów i dzieci.
Mam na to receptę! Wolny rynek! Wolny rynek! Wolny rynek!
Bo w warunkach wolnego rynku coś takiego jest po prostu niemożliwe.

ocenił(a) film na 8

Och, Leszy2 strasznie się burzy, że ktoś go śmie zakwalifikować jako seksistę i mizogina, przy czym każdy jego komentarz jest seksistowski i mizoginistyczny. Paradne! :D Ja tobym dała taką radę wszelkim seksistowskim bucom - nie chcesz, żeby ktoś cię klasyfikował jako seksistowskiego buca, to nie zachowuj się jak seksistowski buc. ;)

O, widzę, że pan Leszy2 nie tylko jest seksistowskim bucem, ale też korwinistą jak się patrzy! Ach, ten straszny socjal i biurokracja!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones