Spójnie (nareszcie), inteligentnie i śmiesznie, utonąłem w tym świecie i nie chciałem z niego wychodzić. Okienne rozmowy Scarlett i Jasona to arcydzieło.
Zgadzam się, nareszcie! Nie jest to takie arcydzieło jak GBH, ale mocna 9 na pewno. Nie mogłam oderwać oczu od ekranu. Rozmowy okienne cudne
Zgoda - przekombinowanie opowieści jakby zelżało, szczególnie porównując do „Kuriera francuskiego” który przeskoczył rekina i zjadł własny ogon jednocześnie XD
Film sprawił mi niespodziewaną przyjemność, wreszcie pojawiła się jakaś treść i emocja, których zaczynało brakować w ostatnich filmach - w końcu coś trzeba było poświecić na ołtarzu tak wyśrubowanej i dopieszczonej formy.
Asteroid City jest jednym z lepszych Andersonów, od Moonrise Kingdom chyba nie było tak dobrze. Jest spójność, jest przekaz i sens - nie tylko piękno i miliardy odniesień do wszystkiego.