Najpierw zobaczyłam Lucky Luka z Dujardinem, potem 99 Franków w środku nocy na jakimś dziwnym kanale, a potem Artystę. Powiem szczerze, że Artysta jest marny pod względem gry Dujardina w porównaniu do 99 Franków.
Przy tym filmie "buty spadły" mi kilka razy z wrażenia. Chociażby przy sekwencji scen z animowanym tłem i samochodem, albo sceny końcowe. Bajka. Film trzeba obejrzeć co najmniej 2 razy żeby wszystko wyłapać, ale moim zdaniem jest jednym z lepszych. Komedii tu wprawdzie niewiele, a sama postać głównego bohatera jest bardziej tragikomiczna niż dramatyczna, ale polecam. Jest dużo lepszy niż Artysta. Mimo że kocham stare kino, to jakoś do mnie nie przemówiło to Oscarowe dzieło.