Czy 89 mm to dużo? Na granicy Polsko-Rosyjskiej to cała przepaść... przepaść kulturowa, społeczna, dwa inne światy... oddalone tylko o 89 mm...
Tylko a jednocześnie o tyle.Świetny.Masa wysiłku - jakie to nieproporcjonalne-bo ludzie są niezdolni do dialogu i kompromisu.Doskonały!
Na mnie ten film także zrobił ogromne wrażenie. Miałem okazję obejrzeć go w tym roku na Slot Art Festiwal. Czyżby moi przedmówcy również ;)?
Nie miałem tej okazji.Dała mi ją telewizja - konkretnie TVP2 kiedyś leciał taki cykl "czas na dokumęt"(...to były czasy).Slot Art festiwal - gdzie się to odbywa?
pozdrawiam
Festiwal ten odbywa się co roku w Polsce, w miejscowości Lubiąż (województwo dolnośląskie), która słynie z zabytkowego zespołu klasztornego Cystersów. Główną atrakcją festiwalu są różnorakie warsztaty: muzyczne, ceramiczne, teatralne, motoryzacyjne, sportowe i wiele, wiele innych. Oprócz tego organizowane jest też małe kino, w którym wyświetlane są najróżniejsze filmy. W tym roku były to filmy dokumentalne i stąd "89 mm od Europy" Marcela Łozińskiego. Sam reżyser miał pojawić się na jednym z pokazów, lecz niestety nie udało mu się to z powodu problemów organizacyjnych. W ramach rekompensaty wyświetlono coś z zupełnie innej beczki, choć z tego samego gatunku, czyli "Wrzeszczący faceci" :). Slot Art Festiwal to ciekawe przeżycie - naprawdę polecam!
Moim zdaniem te 12 minut nie dają mi nic ponad to co daje samo przeczytanie tytułu filmu.
IMO nic w nim ciekawego, a wszystkie analizy i wszelkie wnioski równie dobrze wyciąga się bez jego oglądania.
5/10
adam, zgadzam się w zupełności. Ładny wizualnie, ale trochę nużący (mimo 12minut) i niezbyt odkrywczy film. A te interpretacje - '.. przepaść kulturowa, społeczna, dwa inne światy", " ludzie są niezdolni do dialogu i kompromisu" - sorry, ale skąd wy to wyciągneliście? Z obrazu gołębia, murzyna w pociągu czy może robotnika wymieniającego podwozie? Rozumiem, każdy ma inną wrażliwość, film może się podobać, ale wyciągać z obrazu, który trwa 12 minut i skupia się tylko na rejestracji zmiany podwozia na granicy tezy o kondycji człowieka czy problemach cywilizacyjnych to chyba lekkie przegięcie.
Pzdr.
dokument rządzi się swoimi prawami, ma swoje środki wyrazu, kompozycję, ruch kamery, montaż dzięki którym można wyciągnąć pewne wnioski, widzieć film całościowo, a nie poszczególne sceny. Dla mnie film jest pasjonujący i odkrywczy. I nie chodzi tu o te 89 mm, które dzielą Rosję i dawne kraje ZSRR od cywilizacji i postępu. To zbyt oczywiste i autor nie otwiera otwartych drzwi tym filmem. Tytuł filmu jest 89 mm od Europy, a nie do. Ta niespieszna akcja i te szczegóły odpowiadają duchowości krajów wschodu ich mentalności, a nie tylko temu, że tam nic się nie zmienia i trwają w zacofaniu. Może przez to ich powolne życie widzą wszystko, głębiej, pełniej. Dostrzegają człowieka w jego pełnym wymiarze, nie tylko zewnętrznym. Akcja filmu snuje się powoli, aż do pojawienia się chłopca, który przez dziecięcą ciekawość schodzi z wyżyn (dosłownie i w przenośni) i dostrzega człowieka (a nie tylko sensację, jakiś dysonans cywilizacyjny) Widzi, że robotnikowi leci krew, że ciężko pracuje, że ma brudne ręce. Widzi, że sam też ma brudne ręce. Mimo różnicy wieku, języka, kultury następuje porozumienie. Robotnik daje chłopcu buziaka. Znajdują wspólny- język serca niedostępny dla tych, co patrzą z wyższością (z zawieszonego na dźwigu wagonu) na zacofanych ludzi wschodu. Po chwili chłopiec mówi: muszę biegnąć, ale odchodzi powoli. nie spieszy mu się do powrotu, do tych ludzi z pociągu, bo tu zobaczył ciekawszy świat, nawiązał relacje. Inni nie wykorzystali tej szansy. Praca robotników zakończyła się. Pociąg odjeżdża. Pasażerowie zamykają okna, odchodzą. Tylko chłopiec stoi w otwartym oknie, patrzy na robotników, mówi cześć, macha ręką na pożegnanie. On jest otwarty na następne spotkanie. Robotnicy wracają do poprzedniego stanu- oczekują na kolejny pociąg. Ja to wyłowiłam z tego krótkiego filmu. Nie wiem czy taki był zamysł autora. Te 89 mm to jest taka przenośnia. Tak niewiele dzieli ludzi od siebie, a urasta to do przepaści. Potrzeba tylko dobrej woli z obu stron. I to tym jest według mnie ten film.
Film widziałem zbyt dawno, żeby się odnieść, na pewno jest to jakiś trop, ja na niego nie wpadłem. Wiem, że dokument rządzi się innymi prawami, tak samo jak krótki metraż, ale zdania na temat 89 mm... nie zmienie, film najwidoczniej nie trafił w moją wrażliwość. A to, że w dokumencie i to krótkometrażowym można pokazać bardzo wiele widać choćby w dokumentach Staronia czy Kieślowskiego, ale 89 mm... mnie jakoś nie przekonało. Być może to kwestia gustu. pzdr.