W jednym z trailerów cesarz mówi do wiedźmina, zlecając mu poszukiwanie Ciri: " Dam jej to na co zasługuje".
Jak myślicie, co to znaczy?
SPOJLER!!!! Ci co czytali książkę to wiedzą, że Emhyr jest ojcem Ciri, więc może chodzi o to, że chce jej dać tron Nilfgaardu? Bo, coby nie powiedzieć, ten tron się należy KONIEC SPOJLERU!!!!!
<bierze łopatę i odkopuje temat>
Przepowiednia Itliny, Dziecko Starszej Krwi? Wystarczy, by Ehmyr chciał jej coś (KOGOŚ) zrobić.
W ostatnim fragmencie Przepowiedni Itliny była wzmianka o wywodzącym się z Krwi Falki Niszczycielu Narodów, który zniszczy Stary Świat, a na jego gruzach zbuduje nowy. To sugeruje, że ta osobą nie będzie Ciri. Skoro nie Ciri, to kto jest tym Niszczycielem Narodów? To wciąż pozostaje zagadką.
Nie sądzę. Po pierwsze władzę cesarską w zmilitaryzowanym i zdeka szowinistycznym Nilfgaardzie najprawdopodobniej może sprawować wyłącznie mężczyzna. Po drugie żeby w ogóle brać pod uwagę jakiekolwiek prawa Ciri jako córki Emhyra do czegokolwiek należałoby wyjawić światu prawdziwą tożsamość Dunego. Po trzecie oficjalnie Emhyr jest już małżonkiem (fałszywej) Ciri i z tego tytułu Cintra znajduje się w unii personalnej z Nilfgaardem. Po czwarte jest dosyć oczywiste, że (książkowej) Ciri władza nie interesuje.
No dobra, a co powiesz na to?
Może Emhyrowi się odwidziało to co powiedział w "Pani Jeziora". Może chce zapobiec zagładzie świata, poprzez spłodzenie dziecka. Bo fałszywa Ciri, jest tylko politycznie ważna, a prawdziwa to jednak Starsza Krew.
Dziki Gon ściga Ciri, ale wiemy, że robił to już wcześniej (Czas Pogardy).
Emhyr rozkazał Wiedźminowi odnaleźć Ciri aby ją ochronić, a po jej ochronieniu chce jej zrobić krzywdę/zemścić się ?
Na dzisiaj nie widzę żadnego rozsądnego wyjaśnienia, dla którego Imperator miałby jej coś zrobić.
Emhyr nie miał jaj wykorzystać nieświadomej niczego Ciri, a teraz nagle zdecydował się zmajstrować jej bachora kiedy już wie, że jest jego córką? To już prędzej kupię tą wersję z tronem Nilfgaardu.
Poza tym zgodnie z proroctwem (czy raczej jedną z interpretacji), syn Ciri miałby rządzić połową świata (byłby w końcu następnym Imperatorem), a jego syn całym światem. Z wyżej przedstawionych przeze mnie powodów taka przyszłość raczej nie wchodzi w grę, ten pociąg odjechał w momencie, kiedy Emhyr wypuścił Ciri i ożenił się z jej sobowtórem.
"Dotknął jej włosów, jakby licząc bielutkie jak śnieg pasemka. Dotknął zdeformowanego blizną policzka. Potem przytulił, gładził po głowie i plecach. A ona, wstrząsana płaczem, pozwalała mu na to, a ręce trzymała sztywno niczym strach na wróble. - Dziwna to rzecz, przeznaczenie - usłyszała szept. - Żegnaj, córko."
Jak dla mnie, on chce ją ochroni(można zasługiwać na ochronę), w końcu to jej ojciec, który ją kocha("Pani Jeziora") . Tronu nie dostanie, wiemy, że nie ona będzie władcą Nilfgaardu Morvran Voorhis :) .
IMO REDzi mogą zaserwować nam Twist w postaci: Emhyr umiera, potomka nie ma, chce godnego następcy dla Nilfgaardzkiego tronu, a Temeria i Keadwen powoli są zajmowane przez Czarnych. Więc wraca pomysł z tym, by spłodzić Ciri bachora, jako że jest nosicielką Starszej Krwi i dotyczy jej Przepowiednia Itliny.
A że Ciri nie chce? A kogo to obchodzi, że Ciri nie chce? Vilgefortza nie obchodziło. Bonharta też nie.
Z Ciri która była tylko malutką dziewczynką mało kto mógł się liczyć, ale z Ciri która jest już młodą kobietą, która całkiem dobrze robi mieczem i posiada zestaw unikalnych umiejętności to już inna historia...
Dalej jest jedynie pionkiem. Wyćwiczonym i sprawnym, o znaczeniu sentymentalno-strategicznym dla Emhyra (bo przepowiednia, znaczenia politycznego obecna Ciri nie ma żadnego), ale jednak pionkiem, którego można użyć. Więc tak, w obliczu Cesarstwa, Królestw i polityki, zdanie Cirilli dalej wszyscy mają w poważaniu.